[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Robotnicy z Polski nie są zmorą niderlandzkiego rynku pracy, ale są w Holandii niezbędni. Holenderscy bezrobotni często są leniwi i mało produktywni, a Polacy to tania i sprawna siła robocza. Dla przedsiębiorców branży rolniczej czy ogrodniczej zatrudnianie Polaków to idealne rozwiązanie.
Do takich mniej więcej wniosków doszli dziennikarze holenderskiej gazety Nederlands Dagblad. Dziennik poświęcił polskim imigrantom w Holandii obszerny tekst. Przyjrzano się szczególnie Polakom pracującym w gminie Westland. W regionie tym znajduje się wiele szklarń oraz firm branży rolniczej. Polaków i imigrantów zarobkowych z innych państw Europy Środkowej i Wschodniej tu nie brakuje.
Redaktorzy Nederlands Dagblad próbowali znaleźć odpowiedź na pięć pytań związanych z imigrantami zarobkowymi, regionem Westland i konkurencją pomiędzy imigrantami ze wschodu Europy a holenderskimi bezrobotnymi.
1. Czy w szklarniach pracują głównie imigranci zarobkowi?
Wbrew temu co czasem mówią niektórzy holenderscy politycy czy piszą niektóre media: nie. Redaktorzy Nederlands Dagblad powołują się na dane ministerstwa ds. społecznych. Według ministerstwa jedynie 12 procent wszystkich osób zatrudnionych w holenderskim rolnictwie i ogrodnictwie to imigranci z Europy Środkowej i Wschodniej. W regionie Westland odsetek ten jest wyższy od średniej krajowej jedynie o kilka punktów procentowych.
Westland jest w dodatku gminą, w której mimo kryzysu problem bezrobocia nie jest odczuwalny. Obecnie wskaźnik bezrobocia jest na najniższym poziomie od dekad. W liczącej około 100 tysięcy mieszkańców gminie zasiłek dla bezrobotnych (WW) pobiera jedynie 2,182 osób, a zasiłek bijstand (zapomoga społeczna dla osób bez pracy i bez prawa do WW) – jedynie 968 osób.
„Nie jest więc tak, że Polacy podkradają „nasze” miejsca pracy. My ich po prostu potrzebujemy”, podsumowuje gazeta. I sugeruje, że zamiast straszyć zalewem imigrantów lepiej skierować uwagę na czasem podejrzane praktyki niektórych agencji pośrednictwa pracy.
2. Dlaczego bezrobotni Holendrzy nie pracują w szklarniach?
Holendrzy z „długim stażem na bezrobociu” są dla niderlandzkich pracodawców mało interesującymi kandydatami na pracowników, piszą redaktorzy Nederlands Dagblad. Szczególnie jeśli porówna się ich z robotnikami z Europy Środkowej i Wschodniej.
Dlaczego? Ponieważ wydajność holenderskich bezrobotnych jest znacznie niższa niż wydajność imigrantów ze wschodu Europy. Do tego zatrudnienie Holendra kosztuje zazwyczaj więcej niż zatrudnienie Polaka czy Węgra.
Holenderskie media chwalące pracowitość Polaków, to miłe. Sytuacja ma jednak i drugą, ciemniejszą stronę.
- Polacy stali się dla pracodawców towarem – Nederlands Dagblad cytuje słowa związkowca Henka Onsweddera – Polacy są elastyczni, a pracodawcy często nie wypłacają im różnych świadczeń czy dodatku wakacyjnego. Z kolei agencje pośrednictwa pracy zarabiają na pobieraniu wysokich kwot za koszty zakwaterowania – dodaje.
Z holenderskimi pracownikami nie jest pracodawcom tak łatwo, przekonuje gazeta. Choćby z powodu bariery językowej imigranci są na straconej pozycji. Przybysze z zagranicy nie znają swych praw. Pracodawcy i pośrednicy oferują im gorsze warunki zatrudnienia.
- Holendrzy znają swoje prawa i szybciej zaczynają narzekać. Nie chcą pracować w branży rolniczej z powodu krótkich, czasowych kontraktów, zarobków na poziomie płacy minimalnej i niepewności związanej z elastycznymi umowami o pracę – mówi Onswedder.
3. Czy holenderscy bezrobotni nie są sobie sami winni?
- Ach ci Holendrzy, leniwi i nieprzyzwyczajeni do ciężkiej pracy – takie słowa często usłyszymy z ust Polaków, którym przyszło pracować z holenderskimi robotnikami. Holendrzy często pracują wolniej niż Polacy i po kilku dniach fizycznej pracy zaczynają narzekać albo się zwalniają. Czy to jedynie stereotypowe wyobrażenie, czy jest w tym trochę prawdy?
Według organizacji Divosa, coś jest na rzeczy. Nederlands Dagblad przywołuje dane udostępnione przez Divosa: aż 77 % Holendrów na zasiłku bijstand przyznaje, że ma „problemy z pracą na pełen etat”. Wiele osób twierdzi, że ma kłopoty psychiczne (25 %) lub z powodów zdrowotnych nie jest zdolna do fizycznej pracy (28 %).
Nawet jeśli pracodawca w końcu ich zatrudni, holenderscy bezrobotni, przyzwyczajeni często do spania do południa i godzinnych sesji na kanapie przed telewizorem, okazują się nierzadko kiepskimi pracownikami o bardzo niskiej wydajności.
- Wielu bezrobotnych, którzy znajdują pracę [w sektorze rolniczym lub ogrodniczym – Ł.K.] nie wypełnia norm produkcyjnych – przyznaje Marga de Goeij, radna gminy Westland (z partii CDA) – Nie są przyzwyczajeni do aktywności fizycznej i mają inny rytm dnia. Trzeba im bardziej pomagać. Oprócz tego trzeba ich lepiej selekcjonować, inaczej pracodawcy będą często rozczarowywani – mówi de Goeij.
Wielu holenderskich bezrobotnych wychodzi z założenia: po co od rana do wieczora harować w szklarni skoro mogę bez pocenia się i porannych pobudek dostać zasiłek w wysokości podobnej do płacy minimalnej? A w szklarniach niech pracują ci wydajni Polacy i Słowacy, skoro im się to tak podoba…
4. Czy rząd powinien zachęcać pracodawców do zatrudniania mało wydajnych holenderskich bezrobotnych?
Tego domagają się niektórzy przedsiębiorcy i organizacje zajmujące się pomocą bezrobotnym.
- Musimy zadbać o to, by Holendrzy na zasiłkach bijstand byli w stanie wytrzymać konkurencję z imigrantami z Europy Środkowej i Wschodniej - Nederlands Dagblad cytuje słowa Rene Paas z organizacji Divosa.
Brzmi kuriozalnie, ale to prawda: statystyczny holenderski bezrobotny jest w porównaniu z pracownikiem z Polski na tyle mało wydajny, że rozważa się dotowanie zatrudniania tego typu pracowników.
Tylko czy wspieranie dotacjami „własnych” bezrobotnych jest zgodne z unijnym prawem do swobodnego przepływu pracowników i z zasadą równego traktowania zatrudnionych – zarówno tych z holenderskim, jak i z polskim paszportem? To już inne pytanie.
Na razie wspieranie dotacjami holenderskich bezrobotnych, przegrywających w szklarniach konkurencję z polskimi czy litewskimi pracownikami, to jedynie luźny pomysł.
5. Czy w Westland daliby sobie radę bez imigrantów zarobkowych?
Byłby z tym problem. Sytuacja gospodarcza Westland jest taka, że potrzeba w tej gminie wiele rąk do pracy, szczególnie do fizycznej pracy. „Import” pracowników do Westland – czy to z innych części Holandii, czy to z innych państw Europy – jest nieuchronny.
- Zatrudnianie obcokrajowców to dla wielu przedsiębiorców czysta konieczność. Zapotrzebowanie na personel jest tak duże, że nie da się go zaspokoić jedynie holenderskimi pracownikami – napisali w liście do ministra spraw społecznych Lodewijka Asschera (z socjaldemokratycznej Partii Pracy PvdA) przedstawiciele LTO Glaskracht (organizacji zrzeszającej holenderskich właścicieli szklarń), MBK Westland i VNO-NCW (organizacji holenderskich przedsiębiorców).
Polacy i imigranci zarobkowi z innych państw Europy Środkowej i Wschodniej to dla holenderskiej gospodarki po prostu czysty zysk. A holenderscy bezrobotni nie palą się do tego, by „odzyskać” miejsca pracy w szklarniach i na polach.
Łukasz Koterba, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
nie znasz odpowiednich instytucji takch jak abu cao albo fnv Czemus biedny bos głupi czemus głupi bos biedny PROSTE
Drogi biały kolego i koleżanko!
Powinieneś zrozumieć kilka rzeczy: .
Ja:
kiedy się rodzę - jestem czarny,
kiedy dorosnę - jestem czarny,
kiedy praży mnie słońce - jestem czarny,
kiedy jest mi zimno - jestem czarny,
kiedy jestem przerażony - jestem czarny,
kiedy jestem chory - jestem czarny,
kiedy umieram - jestem czarny.
Ty, biały kolego:
kiedy się rodzisz - jesteś różowy,
kiedy dorośniesz - jesteś biały,
kiedy praży cię słońce -jesteś czerwony,
kiedy jest ci zimno - jesteś siny,
kiedy jesteś przerażony - jesteś zielony,
kiedy jesteś chory - jesteś żółty,
kiedy umierasz - jesteś szary.
I Ty, do cholery, masz czelność
mnie nazywać kolorowym?!!!
Z wyrazami szacunku MURZYNEK