[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Polak, zwolniony przez niderlandzkiego pracodawcę po tym, gdy stwierdził, że nie jest w stanie dojeżdżać 120 km do pracy, wygrał sprawę w holenderskim sądzie.
Polskiego pracownika reprezentował w sądzie związek zawodowy CNV Vakmensen. Na stronie związku możemy przeczytać szczegółowe omówienie tej sprawy (http://www.cnvvakmensen.nl/actueel/nieuws/artikel/item/cnv-vakmensen-wint-rechtszaak-poolse-uitzendkracht/).
Po sześciu latach pracy dla brabanckiej agencji pracy Polak przeniósł się wraz z rodziną do miasta Oss. Na początku tego roku Polak usłyszał od swego pracodawcy, że od teraz ma pracować w miejscowości oddalonej o 120 km od jego miejsca zamieszkania. Z powodu choroby żony oraz zaocznych studiów Polaka okazało się to po kilku tygodniach niemożliwe – czytamy na stronie związku CNV Vakmensen.
Kiedy Polak poinformował o tym swego pracodawcę został niezwłocznie zwolniony. Pracownik z Polski zwrócił się do związku zawodowego CNV Vakmensen, a ten wytoczył sprawę pracodawcy. Sędzia przyznał rację Polakowi i CNV Vakmensen i stwierdził, że pracodawca nie mógł zwolnić Polaka bez okresu wypowiedzenia. Sędzia nakazał pracodawcy dalsze wypłacanie pensji Polakowi, a umowa pomiędzy Polakiem a agencją wygasnąć ma 1 lipca 2012. Sędzia nakazał także wypłacenie odpowiedniej odprawy bezprawnie zwolnionemu pracownikowi. Pracodawca musi także opłacić koszty procesu.
W sprawę zaangażował się osobiście Henry Stroek, związkowiec z CNV Vakmensen. Stroek nie krył zadowolenia z wyroku sędziego.
- Mam nadzieję, że dzięki tej sprawie będziemy w stanie zwrócić większą uwagę na sytuację wielu Polaków mieszkających w Holandii – mówi Stroek – Ich prawa są łamane na wszelkie możliwe sposoby, a pracodawcy myślą, że nie poniosą za to odpowiedzialności, bo przecież chodzi tutaj o pracowników z zagranicy. Jestem zadowolony z wyroku sędziego. To ostrzeżenie dla pracodawców: szanujcie prawa pracowników bez względu na ich narodowość. Równa praca, równa płaca, równe prawa – dodał Stroek.
ŁK, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
jeżeli nie zrozumiałaś to chodzi o chorą żonę naukę i takie tam . To w pełni zrozumiałe że ktoś może nie dać rady dojeżdżać do pracy tyle kilometrów a potem wracać w korki i martwić się co w domu ale żeby go zwalniać z tego powodu to raczej nienormalne
Halo a co do tego że po to tu jesteśmy to się zastanów co piszesz bo nie na pewno po to też chcemy normalnie żyć bo mamy do tego prawo a ty dojeżdżasz tyle kilometrów i masz obowiązki w domu czy wracasz i i nie robisz nic ? to trochę pomyśl zanim się wypowiesz po to tu jesteśmy dobre mi to
Proszę Was.Powściągnijcie swoje emocje.Obezwładniony był piany.Widać na filmie.W przeciwieństwie do tego.Jak to sie zaczeło.Jednym słowem:alkohol.Ale czy rzeczywiście on jest winny?
Musi ,bo Polak? My nie jestesmy ,by tylko pracowac,my takze tu zyjemy.Jestesmy ludzmi ,nie maszyny.
A ile ty dojezdzasz km codziennie do pracy?
.../pools-faq
.../CAO-polish-translation.pdf
Ja przyjechałam do nl w 2007r. wtedy przez biuro pracy i zawsze dostawałam salaris,to była rzecz oczywista.Dlatego włos mi sie jezy ze tak sie dzieje.Nie myslałam ze jest cos takiego jak ,brak salarisu,nie wypłacanie za wakacyjne,koszty podrozy.
Ja tez nie, ale słuch mam jeszcze dobry, a informacji tej słuchałem co godzinę przez osiem godzin ( w pracy ;), gdyby to był polak to z pewnością taka informacja by widniała w każdym artykule... a tak jest to tylko mieszkaniec rotterdamu... po co ta upartość?
Sprawa została zaktualizowana na antenie radia 3FM...
Nie tylko na stronie Telegraafu ale i NU oraz NOS można było zobaczyć filmik, ale nigdzie nie padła wzmianka że był to Polak, lub Holender mówiący po czesku. Więc może nie naginajcie faktów i nie róbcie czytelników w bambuko. Może wasz londynek.net jest nie wiarygodnym źródłem informacji i szuka taniej sensacji dla głupich ludzi.
Co do wypowiedzi pani Iwony
-pisze Pani,że"jak się idzie do dziwnego biura pracować to dzieje się różnie"
Zgadzam się z Panią i zatem mam nadzieję ,że udzieli pani informacji czytelnikom forum jak odróżnić "dziwne biuro"od nie dziwnego
Ten gość to nie polak tylko Holender urodzonym w Pradze... Policjanci się pomylili bo zdenerwowany gość bełkotał w swoim ojczystym języku... a media (SS Telegraph 1488 od razu rozwietrzyl sprawę jak tylko uslyszeli, ze to może być polak)Polaka powinni spałować, żeby więcej nie chlał, a kogo innego odwieźć grzecznie do domu...
Tyle ze Polacy mysla ze trzeba obok nich skakac 24 godz. dlaczego tak jest ze wiecznie wytykacie cos a nie patrzycie na siebie. Nie przyjscie do pracy bo sie zapilo albo babcia poraz 3 zmarla .Wszedzie jest kryzys jak tu tak zle sprobojcie szczescia w waszym kraju gdzie wszystko jest super
troche samokrytyki tez by sie kazdemu przydalo
Do zdarzenia doszło w Rotterdamie. W niedzielę, 17 czerwca, gdy cały kraj oglądał mecz swojej reprezentacji w ramach Euro 2012 z drużyną Portugalii, Polak wracał od znajomych. W pewnym momencie oparł się o jedną z wystaw sklepowych - i wówczas podeszła do niego dwójka policjantów. Mężczyznę zaczęto kopać i zadawać mu ciosy w brzuch.
Na nietypową "akcję" policji zwrócił uwagę przypadkowy przechodzień - Holender, Jovanny Dambruck, który postanowił nagrać to zajście telefonem komórkowym. Jak twierdzi cytowany przez holenderskie media mimowolny świadek, policjanci najpierw spryskali Polaka gazem pieprzowym i uderzyli pałką, a potem zaczęli bić, przy czym wyjątkowo okrutna okazała się kobieta.
Podaję za "Londynek.net".Na stronie "londynek.net"jest też film nagrany telefonem ,pokazujący całe zajście.