Holenderscy naukowcy: "Jazda na rowerku stacjonarnym może pomóc osobom we wczesnym stadium Parkinsona"

Archiwum '19

Osoby będące we wczesnym stadium choroby Parkinsona, które wykonują w domu ćwiczenia aerobowe, mogą znacznie spowolnić objawy choroby – wynika z badania przeprowadzonego przez naukowców ze szpitala Radboud, którego wyniki opublikowano na łamach czasopisma specjalistycznego The Lancet Neurology. Szczególnie polecana jest jazda na rowerku stacjonarnym.

Badacze obserwacji poddali dwie grupy osób, u których wykryto chorobę Parkinsona mniej więcej pół roku wcześniej. Jednej grupie zalecono domowe treningi aerobowe, drugiej – rozciąganie trzy razy w tygodniu. Obydwie grupy zostały wyposażone w motywujące do ćwiczeń aplikacje. W badaniu udział brało ok. 100 osób. Pod koniec 6-miesięcznego badania okazało się, że osoby, które ćwiczyły na rowerkach stacjonarnych  znacznie spowolniły rozwój choroby w porównaniu z grupą, której zalecono rozciąganie się.

Domowe urządzenia do treningu aerobowego zostały wyposażone w ekrany oraz urządzenia zachęcające do aktywności, jak np. aplikacja Tour de France, która zachęcała pacjentów do podjęcia różnych wyzwań, m.in. jazdy po wzgórzach lub wspinaczki. Również fakt, że osoby dotknięte Parkinsonem mogły wykonywać treningi w domu, miał pozytywny efekt.

„Ta grupa kontrolna uzyskała poprawę o 4 punkty w skali, której używamy do oceny zdolności motorycznych pacjentów cierpiących na Parkinsona” - w rozmowie ze stacją NOS, przekazał kierownik projektu, profesor Bas Bloem. „Efekty, jakie przyniosła jazda na rowerku stacjonarnym, można porównać z rezultatami osiąganymi dzięki stosowaniu leków różnego rodzaju. Nowe leki przeznaczone dla pacjentów we wczesnym stadium choroby uznawane są za skuteczne, jeśli poprawa przekłada się na 3 punkty w naszej skali. To pokazuje, jak bardzo znaczące są efekty jazdy na rowerze” - mówił z entuzjazmem Bloem.

Aby upewnić się, czy pozytywne efekty ćwiczeń aerobowych będą widoczne również w dalszych etapach choroby, konieczne są dalsze badania. „Nasi rowerzyści byli szczuplejsi i cierpieli z powodu mniejszej liczby objawów. Choroba postępowała w wolniejszym tempie, co oznacza że osoby te będą potrzebowały opieki medycznej w mniejszym zakresie oraz zmniejszonej dawki leków. Poza tym zminimalizowany zostanie negatywny wpływ choroby na ich płuca oraz serce. To bardzo ważne, bo wielu pacjentów chorych na Parkinsona umiera w wyniku komplikacji po chorobach tych narządów” - przekazał badacz.

Nie wiadomo, czy zespół będzie kontynuował obserwację pacjentów.

18.09.2019 Niedziela.NL

(kk)