Zamachy na Sri Lance: Holenderka i najprawdopodobniej obywatel Polski wśród ofiar ataków

Archiwum '19

fot. Shutterstock

Przynajmniej jedna obywatelka Holandii znajduje się wśród setek ofiar przeprowadzonych w niedzielę wielkanocną zamachów na Sri Lance. W sumie doszło aż do ośmiu ataków w katolickich kościołach oraz w luksusowych hotelach. Bilans ofiar jest dramatyczny: nie żyje przynajmniej 215 osób, przeszło 500 jest rannych. Prawdopodobnie liczba poszkodowanych osób wzrośnie. Brytyjskie media twierdzą, że wśród ofiar są również Polacy. Na razie jednak nie potwierdzono tej informacji.

Dramatyczny bilans ofiar
Rano, w niedzielę wielkanocną, w trzech kościołach i trzech pięciogwiazdkowych hotelach doszło do sześciu eksplozji, zaś kilka godzin później miały miejsce dwa kolejne wybuchy. Łącznie zginęło co najmniej 215 osób, a 500 zostało rannych. Bilans ofiar ciągle rośnie i prawdopodobnie wśród ofiar są również obywatele Polski – polskie ministerstwo spraw zagranicznych nie potwierdziło oficjalnie tej informacji, przekazano jedynie, że wciąż trwa weryfikacja danych. Przedstawiciele lokalnych służb bezpieczeństwa podkreślają, że wielu rannych jest w stanie krytycznym.

Zamachy miały miejsce w największym mieście Sri Lanki, Kolombo (w trzech hotelach: Shangri-La Colombo, Kingsbury Hotel, Cinnamon Grand Colombo oraz w kościele św. Antoniego), a także w kościele św. Sebastiana w Migamuwie (Negombo) oraz w kościele Madakalapuwie (Batticaloa). Po kilku godzinach doszło do dwóch kolejnych eksplozji: jedna miała miejsce w motelu obok zoo w miejscowości Dehiwala, nieopodal Kolombo, druga - w samym Kolombo.

Wśród ofiar turyści, w tym Holenderka i najprawdopodobniej Polak
Zaledwie godzinę po ostatnim ataku, władze kraju potwierdziły, że wśród ofiar zamachowców znalazło się 27 obcokrajowców. Inne media donoszą o śmierci 35 turystów, włączywszy w to obywateli Belgii, Chin, Maroka, Portugalii, Turcji, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych oraz Polski, ale MSZ nie wydało jeszcze oficjalnego komunikatu potwierdzającego czy zaprzeczającego.

54-letnia Holenderka zginęła w eksplozji spowodowanej przez zamachowca-samobójcę, która miała miejsce w pięciogwiazdkowym Cinnamon Grand Hotelu w centrum Kolombo. Jak informuje Reuters, w samym kościele św. Sebastiana w Negombo zginęło ponad 50 osób, zaś w kościele w Batticaloa 25 osób. Jeśli chodzi o atak w Cinnamon Grand Hotel, miał on miejsce w restauracji, w czasie wielkanocnego śniadania. Jak informuje dziennik AD, Holenderka, która zginęła, przyjechała do kraju w celach turystycznych i nocowała we wspomnianym hotelu. Jak wynika z relacji świadków, którzy przeżyli atak, zamachowiec-samobójca stał w kolejce po śniadanie wśród gości hotelu, nie zwracając na siebie większej uwagi. Była godzina 8:30, kiedy sprawca zbliżył się do bufetu i zdetonował ładunek wybuchowy. „Podszedł do samego bufetu i wtedy zdecydował się na samobójczy atak” - potwierdził manager hotelowej restauracji.

Rutte i Blok składają kondolencje
„Jestem przerażony straszliwymi atakami na Sri Lance” - w niedzielę po południu przekazał holenderski minister spraw zagranicznych, Stef Blok. „W tych trudnych chwilach nasze myśli są z rodzinami ofiar, włączywszy w to rodzinę obywatelki Holandii. Przesyłam szczere kondolencje mieszkańcom Sri Lanki”. Kondolencje złożył również premier Holandii, Mark Rutte, dodając przy tym, że jego gabinet pozostaje w kontakcie z rodziną ofiary, której zaoferowano wsparcie.

Biura podróży Thomas Cook oraz Tui, które w Holandii zajmują się organizacją podróży na Sri Lankę, przekazały, że udało im się skontaktować z wszystkimi klientami i żaden z nich nie ucierpiał. Poinformowano, że jedynie niewielka grupa Holendrów zgłosiła się po pomoc w celu organizacji powrotu z dotkniętego zamachami kraju.

Zamknięte lotnisko i godzina policyjna na Sri Lance
Premier Sri Lanki "zdecydowanie potępił tchórzliwe ataki", z kolei prezydent, Maithripala Sirisena, wydał oświadczenie, w którym wzywał do zachowania spokoju i wspierania pracy służb bezpieczeństwa. Na Sri Lance wprowadzono też godzinę policyjną oraz wyłączono dostęp do mediów społecznościowych. Minister obrony narodowej, Ruwan Wijewardene, zaapelował do mediów, aby nie ujawniały tożsamości zamachowców. „Nie oddawajmy ekstremistom głosu, nie pomagajmy im w czynieniu z siebie męczenników” - mówił minister.

Tymczasowo zamknięto również lotnisko w Kolombo – jak informuje międzynarodowa prasa, również tam znaleziono bombę. Stacja telewizyjna Sirasa News1st podała, że ładunek został zdetonowany w pobliżu portu lotniczego, zaś Siły Powietrzne Sri Lanki potwierdziły tę informację. Obecnie tysiące podróżnych czekają w ogromnych kolejkach przy bramkach. Nie wiadomo, kiedy opuszczenie kraju będzie możliwe.

Pierwsze aresztowania: zatrzymano 13 osób
Obecnie nie jest jasne, kto stoi za zamachami – żadne terrorystyczne ugrupowanie nie przyznało się do przeprowadzenia ataków. Ustalono jedynie, że większość ataków to zamachy samobójcze. Jak dotąd, aresztowano 13 osób. Służby bezpieczeństwa przekazały, że osoby te mogły brać udział w koordynacji zamachów. Wszyscy zatrzymani to obywatele Sri Lanki.

Według spisu ludności z 2012 roku, 70% z 22 mln obywateli kraju to wyznawcy buddyzmu, 12,6% to przedstawiciele hinduizmu, 9,7% to muzułmanie, zaś 7,5% to chrześcijanie.


22.04.2019 KK Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki