[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Musze przyznać, że nie przepadam za zimą w Holandii. Zazwyczaj jest szaro, ponuro i jakoś tak trochę smutno. Dni są krótkie i szybko zapada zmrok. W takich chwilach trochę trudno znaleźć inspirację do napisania pozytywnego tekstu. Ale w każdym nawet najbardziej ponurym dniu można dostrzec coś, co rozjaśni ten chwilowy smutek… a czasem nawet może z nieba spaść śnieg i przykryć tę szarość. Pamiętam lata, gdy w Holandii przez całą zimę nie spadł śnieg, ten rok taki nie będzie. W ubiegły wtorek stało się! Holandię zasypał biały puch. Zaczął padać na drzewa, domy i samochody. Warstwa śniegu z każdą chwilą stawała się grubsza.
Świat natychmiast wygląda piękniej… chyba, że trzeba usiąść za kierownicą samochodu to już jest mniej ładnie. Zawsze nieco się boję, gdy przychodzi mi w taką pogodę jeździć autem. Chociaż i w takiej sytuacji jest coś niesamowitego. Ponieważ nie jestem jedyną osobą, która obawia się jazdy pojazdem zmotoryzowanym w śniegu, świat na drogach nagle zwalnia. Wydaje się, jakby nikt się wtedy nie spieszył. Wszyscy przemieszczają się bardzo ostrożnie.
We wtorek w ciągu jednego dnia cały świat został zaczarowany. Śnieg ma przecież magiczną moc, ponieważ zmienia wszystko, co szare i ponure w prawie bajkowy krajobraz. Gdy tylko zrobi się zimno prawie wszyscy mieszkańcy Holandii wznoszą oczy do nieba w prośbie o „porządny” mróz. Może wreszcie zamarzną kanały i będzie można jeździć na łyżwach. Niestety na razie się nie zapowiada.
Słowa Leśmiana zawsze wtedy brzmią w mojej głowie: „Okruchy śniegu, siecią swych fal, zasnuły w biegu bezbronną dal.”
W tym czasie najbardziej cieszą się dzieci. Już we wtorek wyszły na zewnątrz, by bawić się w śniegu. Tak przyjemnie przyglądać się ich bezgranicznej radości. Gdzieniegdzie zaczęły już pojawiać się bałwany. We środę maluchy do szkół były odwożone na sankach.
Śnieżynki osiadały na włosach, czapkach i kapturach. „Gmatwając loty, tamując dech - obsiadły płoty, jak siwy mech. Do szyb się garną, jak białe ćmy, tchnąc w izbę parną: >>To - my! To - my!<<”
Spacery w śniegu też są piękne, oddycha się inaczej i jest trochę jak kiedyś w Polsce.
Nie sądziłam, że zwierzęta domowe też mogą mieć stosunek do śniegu. Mają! Pies mojej przyjaciółki jest zachwycony i szaleje jak te małe dzieci. Mój kot jednak już całkiem inaczej podszedł do tematu. To jego pierwszy śnieg w życiu. Wyszedł na zewnątrz i się zatrzymał, z niedowierzaniem przyglądając się światu. Po chwili wrócił do domu. Kilka minut później znów wyszedł i ponownie wrócił. Wyglądał jak ktoś, kto w jednym miejscu kładzie się spać a budzi się w innym, jest zdezorientowany, ale nie do końca rozumie dlaczego. Postanowił sprawdzić, czy po drugiej stronie domu świat też jest inny. Wszystko się powtórzyło. Stwierdził, że przeczeka aż wszystko wróci do normy i cały dzień spędził na kanapie. W środę nadal świat nie chciał wrócić do jego kociej normy, ale pozwolił już sobie na dłuższe wyjście na zewnątrz, podczas którego pokłócił się z kotem sąsiadów. Być może dyskutowali właśnie o pogodzie. Od czwartku zaakceptował, że codzienność wygląda inaczej i już wyrusza na swoje zwykłe dzienne wędrówki w nieznane.
Jak zawsze najbardziej zachwycają mnie rowerzyści. Też nieco zwolnili, ale i w tym śniegu podążają do swych prac i szkół. Moje dzieci też wyruszają rano do szkoły opatulone w szale i z ciepłymi rękawiczkami na dłoniach.
A w sobotę po śniegu nie było już prawie śladu. Ciekawe, jaka jest prognoza pogody dla naszego regionu?
Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie
27.01.2019 Agnieszka Steur, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl