Jakiego koloru jest nasze życie? Rozmowa z Justyną Remijn

Archiwum '18

Justyna Remijn, fot. Fiering

Francuski malarz Paul Cézanne powiedział, że „w malarstwie chodzi o to, by w odpowiednim miejscu położyć odpowiedni kolor”. Dzięki dzisiejszej rozmowie przekonałam się, że chodzi o to nie tylko w malarstwie. Dziś mam ogromną przyjemność rozmawiać z prawdziwie niezwykłą osobą. Justyna Remijn łączy w sobie tak wiele, że właściwie nie wiadomo od czego zacząć. Studiowała psychologię i pedagogikę, pracowała w firmach farmaceutycznych, jako specjalista ds. bezpieczeństwa leku, jest zagorzałą podróżniczką i prowadzi firmę zajmująca się aranżacją (projektowaniem) wnętrz Inside Creations. Teraz rozpoczęła również studia z psychologii koloru.

Agnieszka Steur: Na początek muszę zapytać, jak to wszystko można połączyć?

Justyna Remijn: Jestem najlepszym przykładem, że można, chociaż miałam czasem wrażenie, gdy jeszcze pracowałam w firmie farmaceutycznej i jednocześnie pracowałam z klientami nad projektem domu, że grozi mi rozdwojenie jaźni. Z drugiej strony, właśnie dzięki temu, nauczyłam się patrzeć na wszystko, jak na wzbogacające doświadczenie, które zawsze mogę wykorzystać, czy to w życiu prywatnym, czy w mojej pracy zawodowej. Wiedza psychologiczna jest dla mnie niezwykle ważna, korzystam z niej cały czas w pracy z klientami. Pomaga mi lepiej zrozumieć ich potrzeby i preferencje, które potem przekładam na wnętrza domów i mieszkań tak, żeby odzwierciedlały osobowość ich mieszkańców. Praca w międzynarodowych korporacjach uwrażliwiła mnie na różnice międzykulturowe. Teraz jest mi łatwiej pracować z klientami, z których większość pochodzi z innych krajów niż Holandia, mimo że tu mieszkają. A moja ogromna pasja - podróże po świecie, to źródło niekończącej się inspiracji: kolory, faktury, formy, które wykorzystuje w codziennej pracy jako projektant.

AS: W takim razie kim jesteś „najbardziej”?

JR: Najbardziej jestem pasjonatką ludzi i wnętrz. A także psychologiem koloru. Urodziłam się projektantem wnętrz, już jako dziecko cały czas aranżowałam przestrzeń wokół mnie. To jest dla mnie tak naturalne jak oddychanie, ja żyję kolorem. Wnętrze to nie tylko ściany i przedmioty, wnętrze to także emocje. Dla mnie najważniejsze jest żeby każdy mógł poczuć się sobą we własnym domu, wyrazić siebie poprzez jego aranżację. Fascynuje mnie unikalność każdej osoby i to pokazuję w moich projektach.

AS: Proszę wyjaśnij jeszcze kim jest psycholog koloru?

JR: Psycholog koloru to ktoś, kto zajmuje się wpływem koloru na to, jak się czujemy i jak funkcjonujemy. Kiedy widzimy kolor, natychmiast odczuwamy jego działanie na nas, niezależnie od tego, czy jesteśmy świadomi tego, czy nie. Instynktownie pociąga nas pewien kolor lub ich kombinacja. Kolory, które wybieramy w naszym życiu osobistym, pokazują, jak czujemy siebie i jak chcemy, aby inni nas postrzegali. Każdy kolor ma pozytywne i negatywne efekty psychologiczne w zależności od tego, w jaki sposób jest używany. Kluczem do uzyskania pozytywnej i harmonijnej palety kolorów, jest dostrzeżenie związku pomiędzy rożnymi kolorami. Taką wiedzę można wykorzystać do zmiany nastroju w pomieszczeniach w domu lub miejscu pracy, lub do zmiany własnego wizerunku, sposobu, w jaki inni nas postrzegają. Właściwie dobrana paleta kolorów jest niezwykle ważna dla firm: kolor wzmacnia i podkreśla markę i wizerunek firmy, może by wykorzystany do wywoływania określonych reakcji klientów.

AS: Jesteś osobą, która się nie poddaje i podąża za marzeniami. Marzyłaś o firmie zajmującej się aranżacją wnętrz i ją prowadzisz. Czym dokładnie zajmuje się Inside Creations?

JR: Spełniam marzenia ludzi o idealnym domu. Pomagam moim klientom w stworzeniu wnętrz, które w pełni odzwierciedlają ich osobowość i styl życia, w których czują się zrelaksowani i szczęśliwi. Doradzam klientom jak dobrać i skomponować kolory, które pozytywnie wpłyną na ich samopoczucie, jakie meble wybrać i jak je ustawić by wnętrze było funkcjonalne i przyjemne. Pomagam w doborze podłóg, materiałów, oświetlenia. Projektuję pokoje, kuchnie, sypialnie, pokoje dla dzieci i łazienki. Kilka razy projektowałam też ogród, tak żeby był przedłużeniem pokoju dziennego. Specjalizuje się w psychologii koloru, i pomagam w urządzaniu wnętrz również ludziom z zaburzeniami widzenia barw.

AS: Czyli jeśli chciałabym zmienić wystój mojego domu mogłabyś mi pomóc?

JR: Oczywiście

AS: Jakbyśmy się za to zabrały? Co robisz? Skąd wiesz, że projekt będzie pasował do mnie i mojej rodziny?

JR: Najważniejszym momentem w mojej pracy jest pierwsza konsultacja. To jest ten moment, kiedy rozmawiam z moim klientem o jego preferencjach i życzeniach. Wtedy pytam, jak wyobraża sobie nowe wnętrze, jaki jest jego styl życia, hobby. Zadaję wiele pytań o to, jak klient i jego rodzina korzystają z wnętrz, co im przeszkadza, co ich inspiruje. No i co najważniejsze, jak chciałby się czuć we własnym domu. Rozmawiam ze wszystkimi, także dziećmi, żeby poznać preferencje wszystkich członków rodziny. Jeżeli są zwierzęta domowe, to ich wymagania również biorę pod uwagę. Ta rozmowa to unikalna okazja do wzajemnego poznania się, bo to działa w obie strony. Mój klient musi mieć zaufanie do mnie, i do mojego stylu pracy, poczucie, że jestem w stanie zrozumieć jego potrzeby. Oprócz rozmowy, również obserwuję. Patrzę na aktualne wnętrze, na architekturę domu, na jego położenie i okolice. Sprawdzam, jakie jest naturalne światło w domu, ponieważ to ogromnie wpływa na atmosferę w pomieszczeniach i wszystkie kolory we wnętrzu. Kolor w świetle północnym będzie wyglądał zupełnie inaczej niż w świetle południowym.

AS: I co dzięki temu zyskujesz?

JR: Na podstawie takiej rozmowy, obserwacji i zdjęć tworzę wizje nowego wnętrza. Projektowanie to proces, który się dzieje pomiędzy mną i moim klientem. Wyznaję zasadę, że mój klient tak naprawdę wie, co jest dla niego najlepsze, choć nie zawsze sobie to uświadamia i nie umie tego wyrazić. Moja rola jako projektanta wnętrz, polega na dostrzeżeniu życzeń klienta i przełożeniu tego na rzeczywiste wnętrze. Trafnie ujęła to jedna z moich klientek. Powiedziała, że ja buduję most miedzy życzeniem a realną wizją. Nigdy jednak nie narzucam własnej wizji, ja doradzam i proponuje. Gdy pracuję z klientem zapominam o własnych preferencjach i zawsze patrzę na projekt jego oczami. Bo to jest jego dom i to on ma się czuć szczęśliwy. To powtarzam wszystkim jak mantrę.

AS: A czy na przykład wnętrze biura również możesz zaaranżować?

JR: Tak. Miejsce pracy jest niezwykle ważne, niezależnie, czy mamy biuro w domu, czy poza nim. Niestety często właśnie ta przestrzeń jest traktowana po macoszemu. Biurko, krzesło i szaro-biała kolorystyka wnętrza to naprawdę za mało, żeby mieć nie tylko funkcjonalne, ergonomiczne, ale i przyjemne do pracy miejsce.

AS: A jakie błędy najczęściej popełnia się aranżując przestrzeń w której się mieszka i w której się pracuje?

JR: Ślepo naśladując trendy, albo kopiując to, co się widziało u kogoś innego, czy w magazynie wnętrzarskim. A także zapominając o własnym indywidualizmie. To co często widzę, to wnętrza, które nie mówią nic o jego właścicielu. A przecież każdy z nas jest unikalny. Pokażmy to!
Innym typowym błędem, czy raczej pokutującym mitem, jest malowanie ścian na biało, klasyczny RAL 9010 lub beż. Biały ani tym bardziej beż nie sprawdzą się w każdym wnętrzu i często daje to efekt przyszarzałych ścian. I jeśli mówimy o kolorach, generalnie zapominamy, że żaden kolor nie istnieje samodzielnie, wszystkie kolory oddziałują na siebie i zmieniają się w zależności od światła, materiału i jego faktury. Dopiero właściwa kombinacja kolorów daje ten efekt wow. Nie doceniamy również ogromnej roli kolorów w optycznym kształtowaniu przestrzeni i ich wpływu na nasze emocje i samopoczucie.

AS: Kim są Twoi klienci a czego mogą oczekiwać osoby, które klientami chciałyby zostać?

JR: Osoby, które zgłaszają się do mnie o pomoc, to głównie ci, którzy właśnie kupili nowy dom, lub wspólnie zaczynają mieszkać i mają problem z połączeniem dwóch różnych stylów. Często mam też klientów, którzy mieszkają już w domu kilka lat i mimo ich starań, nadal nie do końca czują się „u siebie” i chcieliby to zmienić. Osobną grupę stanowią klienci, którzy decydują się na przebudowę, bądź renowację domu. Wszystkim służę pomocą. Wychodzę moim klientom na przeciw i staram się dopasować moje usługi do ich potrzeb i oczekiwań. Chętnie doradzę i podzielę się inspiracją w czasie krótkiej sesji aranżacji wnętrz u klienta w domu lub przygotuje kompletny projekt z wizualizacją nowych wnętrz i pomogę przy jego realizacji. Ta pierwsza opcja jest idealna dla klientów, którzy lubią sami zajmować się urządzaniem wnętrz i potrzebują doradcy lub partnera, który pomoże dokonać odpowiedniego wyboru. Druga opcja, to szansa dla tych, którzy nie maja czasu lub czują się kompletnie zagubieni w kwestiach urządzania wnętrz, albo i jedno i drugie. Niezależnie od formy współpracy ze mną, każdy klient może liczyć na indywidualne podejście do jego potrzeb, kreatywne i funkcjonalne rozwiązania oraz jeden efekt końcowy: dom, w którym będzie się czuł radosny i zrelaksowany.

AS: Skąd czerpiesz inspiracje? Zdarzają się chwile, gdy piszę historię w moich książkach i mam zastój, nie wiem co zrobić dalej, jak w danej sytuacji ma postąpić mój bohater. Czy projektując przestrzenie, pokoje, biura, również można się „zaciąć’ i nie wiedzieć co dalej? A jeśli tak, to co robisz, by go przełamać?

JR: Moja praca to praca twórcza, tu nie da się robić czegoś według jednego standardu, więc oczywiście, że zdarzają się zastoje. Ja tak naprawdę cały czas jestem w pracy, pracuje obrazami, które tworzę we własnej głowie. Muszę „zobaczyć” wnętrze, zanim je przekuję w prezentację. Czasem jest tak, że coś mi ciągle nie pasuje, albo nie mogę znaleźć jakiegoś rozwiązania. Wtedy staram się wyłączyć, zresetować: medytuję albo idę pobiegać. Puszczam myśli wolno. Pomaga mi też fotografowanie. To jak ucieczka we własny, intymny świat, nagle zaczyna się widzieć świat inaczej i inspiracja w magiczny sposób wraca. Moją najwspanialszą inspiracją są ludzie, od nich się zawsze wszystko zaczyna oraz natura. Wszędzie widzę przepiękne kombinacje kolorów, faktury, linie i wzory. Obserwuję świat cały czas, gapię się na ludzi na ulicach, na to jak się zachowują i w co są ubrani. Przyznaję, że zaglądam w okna, żeby podejrzeć, jak mieszkają inni. Zdarza się, że zainspiruje mnie film, zdjęcie w gazecie, nawet reklama w telewizji.

AS: Od 16 lat mieszkasz w Holandii. Dlatego na zakończenie chciałam jeszcze zapytać: w jaki sposób oba te kraje wpływają na to co robisz? W jaki sposób wykorzystujesz doświadczenia z Polski i czego nauczyła Cię Holandia?

JR: Polska ukształtowała moja wrażliwość na kolory, formy, sztukę. Tam się wychowałam. Holandia na pewno nauczyła mnie otwartości na inność. Tutaj dopiero zrozumiałam znaczenie słowa tolerancja. Ja cały czas się zmieniam. Świat, ludzie, z którymi się spotykam, to wszystko wpływa na mnie jako człowieka, na moje emocje i sposób postrzegania. Często podróżuję, więc trudno mi ograniczyć się tylko do tych dwóch krajów. Ja chłonę świat, jego różnorodność i przekładam to później na projekty moich wnętrz. A także fotografię, którą kocham.

AS: Bardzo dziękuję za inspirującą rozmowę.

JR: Dziękuję.


02.11.2018 Agnieszka Steur, Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki