Holandia: Kłopoty szefa rządu. Wotum nieufności wobec premiera Rutte

Archiwum '18

Po dymisji ministra spraw zagranicznych, który zrezygnował ze względu na kłamstwo na temat rzekomego spotkania z Putinem, osłabiła się również pozycja szefa niderlandzkiego rządu, Marka Rutte.

Przypomnijmy, szef holenderskiej dyplomacji Halbe Zijlstra podał się we wtorek do dymisji. Przyczyną rezygnacji było kłamstwo na temat rzekomego spotkania z Władimirem Putinem. Zijlstra mówił publicznie, że w 2006 roku uczestniczył w spotkaniu z prezydentem Rosji, na którym Putin miał opowiadać o planach „Wielkiej Rosji”, obejmującej również Białoruś, Ukrainę i państwa bałtyckie. Dziennikarze gazety De Volkskrant ustalili, że Zijlstra nie był na takim spotkaniu, a minister ostatecznie przyznał się do kłamstwa, zrezygnował i zakończył karierę polityczną.

Afera ta zaszkodziła również szefowi holenderskiego rządu i koledze partyjnemu skompromitowanego ministra. Mark Rutte o kłamstwie ministra wiedział już od dwóch tygodni. Według części opozycji premier chroniąc ministra i nie informując posłów o jego kłamstwie zlekceważył holenderski sejm. Rutte, tłumacząc się, przyznał, że był „naiwny” oraz popełnił „błąd w ocenie sytuacji”.

Partia PVV Geerta Wildersa zażądała w związku z tym głosowania nad wotum nieufności wobec premiera. Za wnioskiem o odwołanie premiera zagłosowało ostatecznie 43 posłów, a przeciwko było 101 parlamentarzystów. Wniosek przepadł, ale w niderlandzkiej kulturze politycznej – gdzie opozycja (inaczej niż np. zazwyczaj w Polsce) nie głosuje zawsze za wnioskami o wotum nieufności – oznacza to dla premiera znaczące osłabienie jego pozycji.

Wniosek poparli posłowie antyislamskiej partii PVV, partii emerytów 50Plus, Partii Socjalistycznej SP, Partii na rzecz Zwierząt oraz prawicowego Forum dla Demokracji FvD.

15.02.2018 ŁK Niedziela.NL