Holandia: Dwa utonięcia Polaków w Holandii w ciągu czterech dni

Archiwum '18

fot. Shutterstock

W ciągu czterech dni w Holandii doszło do dwóch tragedii, w których w wyniku utonięcia straciło życie dwóch obywateli Polski.

W piątek około godziny 8:45 rano przypadkowy przechodzień, idący ulicą Adelaarshorst w Roermond (prowincja Limburgia), zauważył w pobliskim stawie ciało. Przechodzień zawiadomił służby ratunkowe. Przybyli na miejsce strażacy wyciągnęli z wody zwłoki mężczyzny, informuje lokalny portal 1limburg.nl.

W okolicy stawu znaleziono rower należący do ofiary. Policji udało się ustalić tożsamość mężczyzny. Był nim 55-letni obywatel Polski bez stałego miejsca pobytu w Holandii. Według policji mężczyzna nie padł ofiarą przestępstwa. Rodzina ofiary została poinformowana o śmierci 55-latka, czytamy w 1limburg.nl.

Cztery dni później w Holandii doszło do kolejnego utonięcia Polaka. Również tym razem miejscem tragedii była Limburgia. Holenderskie media w poniedziałkowe popołudnie informowały najpierw o zaginięciu 25-letniego Polaka, który wypadł ze statku przycumowanego u wybrzeży terenu przemysłowego w miejscowości Born (gmina Sittart-Geleen), około 20 kilometrów na południe od Roermond. Mężczyzna pracował na statku i wypadł do kanału Julianakanaal, poinformował dziennik De Telegraaf.

Rozpoczęto akcję ratunkową, która trwała kilka godzin. Niestety pesymistyczne przypuszczenia potwierdziły się i 25-latka nie udało się odnaleźć żywego. Wieczorem niderlandzkie media poinformowały o odnalezieniu ciała Polaka. Również w tym przypadku z ustaleń policji wynika, że mężczyzna nie padł ofiarą przestępstwa i doszło do nieszczęśliwego wypadku, czytamy w dzienniku AD.


23.01.2018 ŁK Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki