Monodramat "Msza za miasto Arras" w Utrechcie - wystąpił Janusz Gajos

Archiwum '17

fot. Shutterstock

Z okazji Jubileuszu 25-lecia Sceny Polskiej w Holandii, w Utechcie, w teatrze Kikker wystąpił Janusz Gajos. Widzowie zobaczyli wspaniałego aktora w monodramacie Msza za miasto Arras, na podstawie powieści Andrzeja Szczypiorskiego.

Bez wątpienia jest to jedno z przedstawień, po których z teatru wychodzi się innym człowiekiem. To spotkanie, podczas trwania którego i jeszcze długo po nim, widz zadaje sobie wiele pytań, powtarzając w myślach słowa płynące ze sceny. Byli więc jednomyślni, nie pojmując krzywdy, jaką wyrządzają. Scedowali swoje sumienia na stado, jak barany, jak capy przeklęte. I nikt wśród nich nie pomyślał nawet, że nie ma w świecie bardziej tyrańskiej tyranii niż jednomyślność, nie ma głupszej głupoty niż jednomyślność!

Patrząc w twarz Janusza Gajosa, wciąż uciszałam szalejące w głowie myśli. Aktor stworzył przedziwną atmosferę, nie do końca formalnego spotkania. Otóż przyszedł do nas, wszedł na pustą scenę, na której stało tylko jedno krzesło… bo przecież nic więcej nie jest potrzebne, by opowiedzieć swoją historię. Stał tak blisko i patrzył na nas, tak jak patrzy gość odwiedzający nas w domu. Na początku, gdy mówił bardzo chciało się reagować, czasem oburzeniem, chwilami niedowierzaniem i często współczuciem. Im dłużej mówił, tym dotkliwiej słowa w mojej głowie zamierały, przecież nie było już nic do dodania. Może tylko szept niepokoju, że przecież to, co mówił, nie mogło być prawdą. To nie mogło się wydarzyć nigdy i nigdzie. To tylko sztuka teatralna, fikcja literacka… A jednak, w nas widzach narastał coraz większy lęk. On był w Arras, on to wszystko widział. To się już stało!

Msza za miasto Arras jest opowieścią Jana, który był świadkiem tego, co najstraszniejsze w człowieku. Widział nasze najgorsze cechy i jest teraz tu, na tej pustej scenie, aby się tym z nami podzielić. W jakim celu?

Opowiada historię miasta, które w wyniku zarazy oraz klęski głodu straciło niemal piątą część swych mieszkańców. Nie mogąc otrząsnąć się po tej tragedii ani jej sobie logicznie wytłumaczyć, obywatele Arras zaczęli szukać winnych. Nikt nie potrzebował dowodów, wystarczało samo oskarżanie oraz karanie. Pierwszy oskarżony o rzucenie złego uroku Żyd popełnił samobójstwo. Od tamtego dnia w mieście Arras zaczęły dziać się rzeczy niepojęte. Prześladowania Żydów, czarownic a w końcu każdego, kto w jakiś sposób naraził się komuś innemu. Procesy i egzekucje zmieniają się w krwawe widowiska. Niepotrzebne są dowody, logika jest zbędna, ważne jest tylko to, że ktoś coś powiedział. Ktoś oskarżył i słowa stały się prawdą.

Jan opowiedział historię sprzed setek lat, chyba jednak nikt na widowni nie miał wątpliwości, że historia mówiącego i miasta Arras jest ponadczasowa i również dziś gdzieś… może nawet całkiem niedaleko… znów się wydarza. Patrzyłam w mądre oczy aktora i dostrzegałam w nich to, o czym mówił. Był tam niepokój. Wiedziałam, że postać grana przez Janusza Gajosa, a może on sam, wie coś, czego my jeszcze nie dostrzegamy. On widzi dalej niż my, ostrzega nas przed tym, co nadchodzi…

Tak łatwo przecież ulec podłości i podszeptom tych, którzy może i chcą dobrze, ale mimo wszystko podążają w stronę zła. Całkiem odmienna staje się natura zwierzęcia, gdy ma ono poczucie własnej siły. Tak bywa i z ludźmi! Jak niewiele trzeba, aby bliskie osoby zwróciły się przeciw sobie, czasem z niezwykle błahych powodów. Jak łatwo jest uwierzyć, że coś jest prawdą ponieważ, ktoś nazywa to prawdą. Jak łatwo może się zmienić człowiek, który poczuje, że ma władzę, ma siłę.

Co zatem nam pozostaje? Aktor odchodzi w przeciwną stronę z której przyszedł. Podąża przed siebie a nam pozostawia przesłanie, że w tej sytuacji najważniejsza jest wiara, nawet jej odrobina. Wiara w Boga, w człowieka, w siebie… Oraz siła, by w odpowiednim momencie zaprotestować i powiedzieć nie!


12.12.2017 AS Niedziela.NL


Komentarze 

 
-1 #2 Ruda Fifi 2017-12-12 14:59
Gajos ma dobry wzrok i dostrzega wiele rzeczy :D
Cytuj
 
 
+2 #1 wp 2017-12-12 11:54
Pozornie dobre intencje, a potem zagłada. Gajos dostrzegł nadchodzący upadek Europy Zachodniej!
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki