Holender pomylił nazwy. Zamiast w Australii wylądował w… Kanadzie

Archiwum '17

Sydney w Kanadzie, fot. Shutterstock

Mający rozpocząć pracę w Australii Holender kupił bilet lotniczy do Sydney. Zapomniał jednak sprawdzić, czy było to Sydney w Australii.

Miasto o nazwie Sydney znajduje się również w Kanadzie. Milan Schipper, kupując bilet lotniczy, zobaczył jednak tylko nazwy miast i ich kody, bez informacji o kraju. Wykupił więc lot do Sydney z kodem YGY (czyli do kanadyjskiego miasta), a nie do Sydney z kodem SYD (czyli do „właściwego” w Australii).

Czas loty oraz cena (800 euro) również nie wydały mu się podejrzane, opisuje dziennik „AD”.
- Miałem dwie przesiadki, w Chicago i Toronto. Dawniej byłem dobry w geografii, ale tego ostatniego odcinka z Toronto do Sydney jakoś nie mogłem sobie przypomnieć – przyznał szczerze Visser w rozmowie z „AD”.

O tym, że zmierza do nie tego Sydney, do którego chciał dotrzeć, młody Holender zorientował się dopiero po przesiadce w Toronto. Po wylądowaniu w kanadyjskiej prowincji Nowa Szkocja zamiast słońca i 25 stopni na plusie Vissera przygotowała burza śnieżna i dwudziestostopniowy mróz.

Aby z Sydney w Kanadzie dotrzeć do Sydney w Australii Holender musiałby kupić bilet za 1,5 tys. euro i spędzić kolejnych 33 godzin w drodze. Visser uznał, że woli wrócić do Holandii

Po wylądowaniu w ojczyźnie Holender zorientował się, że… zgubił paszport. Na szczęście po kilku godzinach zgubiony w samolocie dokument się odnalazł.
- Będę miał o czym opowiadać wnukom… – skomentował swoją przygodę Visser, cytowany przez „AD”.



24.03.2017 ŁK Niedziela.NL


Komentarze 

 
0 #5 kris 2017-03-26 01:11
Cytuję Wojtas:
Haha dobre to swiadczy o zacofaniu edukacyjnemu w holandii gdzie nie uczy sie holendrow historii i geografii a matemaryka jest na poziomie przedszkola - nie dziwie się , ze tempe wiatraki ladyja na iw innym kraju nie wiedzac dokad jada. - analfabetyzm jest czarna olaga holendrow :)
TO CZEMU MY CHARUJEMY U TĘPYCH WIATRAKÓW A NIE ONI U NAS MĄDRALO? GOŚĆ PEWNIE LECIAŁ DO INTRATNEJ PŁACOWO PRACY JAKO NP. INFORMATYK , INŻYNIER ETC ... A NIE ZA MARNYCH 300 JURKÓW MINUS KOSZT DOMKU SŁUŻBOWEGO ORAZ ROZKLEKOTANEGO ROWERU ZA KTÓRY TEŻ CI POTRĄCAJĄ.NA CODZIEŃ ONI SIĘ Z NAS ŚMIEJĄ . MIESZKAM TU KILKA LAT , LATAM SAMOLOTAMI NA WYCIECZKI I POWIEM CI , ŻE W DUPIE BYŁEŚ I GÓW.NO WIDZIAŁEŚ.
Cytuj
 
 
-5 #4 gestapo 2017-03-25 20:47
sracie się i nic więcej, co z tego ze wyladowal nie tam gdzie trzeba. moge sie zalozyc ze zaden z was nie wiedzial ze Sydney jest w obu tych krajach, a kolejna sprawa to napewno samolot to widzieliscie jak leci, a zeby nim leciec to nie macie pojecia jak tam sie dostac. po palcu do dupy nie traficie a oceniacie innych zamiast podejsc do sprawy z dystansem. hahaha. takie tam z was polne parobki co w powietrzu lecieli jak kopa w d.upe dostali
Cytuj
 
 
+13 #3 Sabina 2017-03-25 20:45
W busie masz kuchenkę że się zupą z pasztetu chwalisz?
Cytuj
 
 
+9 #2 dan 2017-03-25 12:33
nie na darmo sie mowi ze holenderskie mozgi sa najdrozsze na swiecie....ot malo uzywane....
Cytuj
 
 
+8 #1 Romec 2017-03-25 12:17
***a. Bardzo dobrze, że tracicie nasz i wasz czas na takiego ***a.
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki