[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Mający rozpocząć pracę w Australii Holender kupił bilet lotniczy do Sydney. Zapomniał jednak sprawdzić, czy było to Sydney w Australii.
Miasto o nazwie Sydney znajduje się również w Kanadzie. Milan Schipper, kupując bilet lotniczy, zobaczył jednak tylko nazwy miast i ich kody, bez informacji o kraju. Wykupił więc lot do Sydney z kodem YGY (czyli do kanadyjskiego miasta), a nie do Sydney z kodem SYD (czyli do „właściwego” w Australii).
Czas loty oraz cena (800 euro) również nie wydały mu się podejrzane, opisuje dziennik „AD”.
- Miałem dwie przesiadki, w Chicago i Toronto. Dawniej byłem dobry w geografii, ale tego ostatniego odcinka z Toronto do Sydney jakoś nie mogłem sobie przypomnieć – przyznał szczerze Visser w rozmowie z „AD”.
O tym, że zmierza do nie tego Sydney, do którego chciał dotrzeć, młody Holender zorientował się dopiero po przesiadce w Toronto. Po wylądowaniu w kanadyjskiej prowincji Nowa Szkocja zamiast słońca i 25 stopni na plusie Vissera przygotowała burza śnieżna i dwudziestostopniowy mróz.
Aby z Sydney w Kanadzie dotrzeć do Sydney w Australii Holender musiałby kupić bilet za 1,5 tys. euro i spędzić kolejnych 33 godzin w drodze. Visser uznał, że woli wrócić do Holandii
Po wylądowaniu w ojczyźnie Holender zorientował się, że… zgubił paszport. Na szczęście po kilku godzinach zgubiony w samolocie dokument się odnalazł.
- Będę miał o czym opowiadać wnukom… – skomentował swoją przygodę Visser, cytowany przez „AD”.
24.03.2017 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze