[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
- Nie chcemy taniej siły roboczej, sprowadzanej tu tylko po to, by obniżyć koszty pracy. Europa powinna to zmienić – powiedział wicepremier holenderskiego rządu i minister pracy Lodewijk Asscher, cytowany przez portal nos.nl.
W poniedziałek w miejscowości Alblasserdam (niedaleko Dordrechtu) kilkuset pracowników zatrudnionych w sektorze metalowym w tym regionie (Drechtsteden) protestowało w związku ze zwolnieniami. Tylko w minionym miesiącu w regionie Drechtsteden (leżą tu też m.in. Papendrecht, Sliedrecht i Zwijndrecht), zlikwidowano w tej branży (związanej z tutejszym przemysłem stoczniowym) około tysiąc miejsc pracy, opisuje nos.nl.
Firma Heerema zwolniła 350 osób, stocznie IHC i Keppel Verolme w sumie 500 osób, a w związku z zamknięciem producenta stali Nedstaal zatrudnienie straci kolejnych 200 ludzi, precyzuje dziennik „Reformatorisch Dagblad”.
Według demonstrantów firmy aktywne w branży metalowej i stoczniowej coraz chętniej zatrudniają zagranicznych pracowników (np. z Polski), którzy godzą się na elastyczne formy zatrudnienia, niskie płace i długie dni pracy. Poświęcony tej kwestii tekst portal telewizji publicznej NOS zatytułował: „Pracownicy branży metalowej boją się, że ‘Polacy zabiorą im miejsca pracy’”.
- Oni przyjeżdżają tu pracować za 7 euro netto na godzinę. My nie możemy sobie na to pozwolić – NOS cytuje jednego z protestujących. – My chcemy po pracy wrócić do domu, do naszych rodzin. Dla nich to nie problem, by miesiącami pracować po 12-13 godzin dziennie. Nadgodziny, nigdy ich nie odmawiają. – skarżył się inny z demonstrantów. Wśród demonstrujących pojawił się też głos broniący zagranicznych pracowników („każdy musi jakoś zarobić na życie”).
Demonstranci apelowali do rządu, by zajął się tą sprawą i ochronił ich miejsca pracy. Również związki zawodowe FNV i CNV chcą, by rząd zajął się kwestią „nieuczciwej konkurencji niskimi płacami”. Pracodawcy aktywni w tej branży bronią się tłumacząc, że działają w ramach prawa, a zapotrzebowanie na ich produkty szybko się zmienia, więc dlatego stawiają na elastyczne formy zatrudnienia.
01.12.2016 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Dokladnie masz racje, aczkolwiek ilosc agencji jest niewspolmierna z iloscia miejsc pracy...niezdrowa konkurencja powoduje zanizanie stawek za godzine. Czekam kiedy Asscher bedzie szukal pracy 24-36 h w 40h dniu pracy...bo dalej jest juz podatek progresywny w Holandii
Szkoda zdrowia chlopie te pieniadze nie sa warte choroby pluc!!!
Chlopie jak Cie zwolnia to siedz na zasilku do bolu ile tylko sie da nawet jakbys mial zaczac brac zasilek socjalny.A na UWV nie licz ze Ci prace znajda tak wiec niech teraz Holendrzy robia na Ciebie.
ja tu pisze o POLAKACH,którzy pracują w HEEREMIE na stałych etatach.. bez pośredników.. Likwidują Heeremę ale pośrednictwo ma zostać.. DO KOGO TE PRETENSJE???
Tak trzymaj od jakiegos czasu odnosze wrazenie ze w Holandii potrzebuje glupkow i roboli a nie daj Bog jak trafia glupka z ambicjami taki to potrafi Cie sprzedac za 1 euro na godzine podwyzki.
.Prawda jest taka ze rzad pownien zrobic porzadek z posrednikami pracy bo oni sa winni spadku poziomu,jakosci i wynagrodzenia za prace wedlug mnie to jest takie wspolczesne niewolnictwo.
Nie znam sie na branzy metalowej, ale Asscher plus wybory oznaczaja tylko farmazony dla poklasku. Walcze z tzw agencjami pracy od kilku lat z jedna juz wygralem.Tej agencji juz nie ma w likwidacji. Pozdrawiam G-works:) Kolejne sa na tapecie Otto,TNS, VKVE, GHS. Holendrzy pozwolili na agencje pracy tymczasowej, ja nazywam to wspolczesnym niewolnictwem i sami zakrecili sie od tej elastycznosci