[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
25-letni obywatel Polski, który we wtorek miał powiedzieć, że ma przy sobie bombę, co doprowadziło do wielkiego zamieszania na lotnisku Schiphol, nie był „kompletnie pijany” i nie jest bezdomny – powiedział niderlandzkim mediom adwokat zatrzymanego mężczyzny. Mężczyzna w czwartek rano został zwolniony z aresztu, informuje telewizja AT5.
Przypomnijmy, we wtorek wieczorem na amsterdamskim lotnisku Schiphol doszło do dużego zamieszania. Jeden z pasażerów miał rzekomo dziwnie się zachowywać i powiedzieć, że jest terrorystą.
Na miejscu pojawiło się wielu policjantów, saperzy przeszukali jego bagaże, ludzie nie wiedzieli co się dzieje, a ruch autobusowy w okolicach lotniska został na pewien czas sparaliżowany. Na kilka godzin zamknięto też Schiphol Plaza, część handlową tego największego portu lotniczego w Holandii.
Zamieszanie na Schiphol nie zakłóciło jednak ruchu lotniczego i nie doprowadziło do żadnych opóźnień w lotach. O wtorkowym incydencie pisaliśmy już na naszych łamach: TUTAJ
Dzień później żandarmeria oraz holenderskie media poinformowały, że zatrzymanym mężczyzną był 25-letni obywatel Polski. Według doniesień medialnych mężczyzna był pijany, a dziennik „Het Parool” napisał, że 25-latek to osoba bezdomna.
Adwokat zatrzymanego mężczyzny przedstawił inną wersję wydarzeń. Cytowany przez m.in. dziennik „De Telegraaf” oraz portal RTL Nieuws prawnik powiedział, że jego klient wcale nie jest osobą bezdomną. Jest to dobrze wykształcony mężczyzna, mający dobrą pracę – powiedział adwokat.
Według prawnika 25-latka jego klient nie był pijany, ale po tym, jak spóźnił się na swój lot, faktycznie wypił kilka piw - słowa prawnika streszcza RTL Nieuws. Jego klient nie miał też żadnych złych zamiarów i nie ma nic wspólnego z terroryzmem. Zachował się jednak w niemądry sposób, ale na czym miało to konkretnie polegać, adwokat nie powiedział – opisują niderlandzkie media.
Amsterdamska telewizja lokalna AT5 poinformowała w czwartek 14 kwietnia, że mężczyzna wyszedł rankiem tego dnia na wolność. Mężczyzna będzie się musiał stawić 21 czerwca w sądzie w Haarlemie, a oskarża się go o fałszywy alarm bombowy oraz... o kradzież.
25-latek miał przy sobie dwa plecaki, z czego jeden nie należał do niego, opisuje AT5. Kiedy żandarm zapytał go, czy ma przy sobie bombę, mężczyzna miał najpierw odpowiedzieć twierdząco, a następnie zaprzeczyć – czytamy na stronie internetowej nos.nl. I to właśnie owa twierdząca odpowiedź miała być początkiem problemów i wielogodzinnego zamieszania na lotnisku. Tym bardziej, że po sprawdzeniu przez policyjnego psa jednej z toreb, pojawiło się przypuszczenie, że mogą się w niej znajdować niebezpieczne materiały. Dokładna analiza saperów wykluczyła jednak taką możliwość i w torbach nie znaleziono nic podejrzanego, opisują niderlandzkie media.
14.04.2016 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl