[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
427.939 – tyle ważnych podpisów zebrała organizacja GeenPeil, domagająca się przeprowadzenia w Holandii referendum, dotyczącego ewentualnej ratyfikacji przez Holandię umowy stowarzyszeniowej pomiędzy UE a Ukrainą. I referendum się odbędzie.
W Holandii od 1 lipca obowiązuje nowa ustawa, wedle której tutejsza Państwowa Komisja Wyborcza (Kiesraad) zobowiązana jest do rozpisania referendum, jeśli domagający się głosowania obywatele zbiorą co najmniej 300.000 podpisów.
W środę 14 października Kiesraad poinformowała, że zatwierdziła ważność 427.939 z ok. 472.000 podpisów złożonych przez GeenPeil. Oznacza to, że rząd musi rozpisać referendum, które odbędzie się w okresie od trzech do sześciu miesięcy od chwili zatwierdzenia podpisów. Oznacza to, że do głosowania dojdzie w pierwszej połowie przyszłego roku.
Umowę stowarzyszeniową pomiędzy Unią Europejską a Ukrainą podpisano w 2014 r. Dotyczy ona przede wszystkim ułatwień w handlu. Dziennik „De Volkskrant” przypomina analizy ekspertów, z których wynika, że umowa pozwoli ukraińskim przedsiębiorcom zaoszczędzić na cłach ok. 500 mln euro rocznie.
W traktacie znalazły się także zapisy mające zachęcić Ukrainę do reform gospodarczych oraz do umacniania demokracji, państwa prawa i respektowania praw człowieka. Ewentualne wejście w życie traktatu nie oznacza jednak automatycznego rozpoczęcia negocjacji w sprawie możliwego członkostwa Ukrainy w UE.
Holenderscy przeciwnicy ratyfikacji traktatu straszą jednak, że traktat to pierwszy krok do członkostwa Ukrainy w UE. Według nich Ukraina to „skorumpowany, bankrutujący, pogrążony w wojnie kraj” (tak ich argumenty streścił dziennik "De Volkskrant"), a umowa stowarzyszeniowa będzie kosztować Unię „miliardy”. Według nich Bruksela i rządy poszczególnych krajów członkowskich nie słuchają swych obywateli i właśnie dlatego trzeba zorganizować referendum w tej sprawie.
Przeciwnicy referendum oraz osoby mówiące „tak” umowie stowarzyszeniowej mówią z kolei, że traktat jest tak skomplikowany, że zdecydowana większość obywateli i tak go nie przeczyta. Referendum zamieni się więc w ogólną, emocjonalną dyskusję typu: czy jesteś za lub przeciwko Unii? Według niektórych krytyków inicjatywy referendalnej rozpisanie referendum bardzo ucieszy Moskę, gdyż ewentualne „nie” utrudni zbliżenie Ukrainy do UE.
Ponieważ referendum odbędzie się dopiero na początku przyszłego roku, oznacza to, że Holandia do tego czasu nie ratyfikuje umowy, co opóźni jej (ewentualne) wejście w życie. Aby referendum było ważne, frekwencja wynieść musi co najmniej 30 %. Jednak nawet jeśli frekwencja będzie odpowiednio wysoka, rząd wcale nie musi zgodzić się z wynikiem głosowania. Referendum to ma jedynie charakter „doradczy”. Choć oczywiście jeśli Holendrzy np. masowo zagłosują na „nie”, rządowi trudno będzie zlekceważyć ten sygnał i mimo wszystko ratyfikować umowę stowarzyszeniową z Ukrainą.
14.10.2015 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Czy się to komus podoba czy nie .
Dla przypomnienia NL to jeden z najbardziej Liberalnych i Demokratycznych krajów .
Usciski dla niedowiarkow.