[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
We wtorek 29 marca w mieszkaniu w Tilburgu natrafiono na zwłoki pochodzącej z Polski 44-latki. W piątek 8 kwietnia rzecznik prasowy policji nadal nie był w stanie powiedzieć, co było przyczyną śmierci kobiety. Brat Renaty Zynis podejrzewa, że mogła ona paść ofiarą przestępstwa.
We wtorek 29 marca około godziny 14:30 do mieszkania przy ulicy Reitse Hoevenstraat w Tilburgu wezwano służby ratunkowe. Na miejsce przyjechały dwie karetki, informował portal alarmeringen.nl.
W związku ze śmiercią kobiety policja wszczęła dochodzenie. – Nie wiemy na pewno, czy przyczyna śmierci była naturalna – mówił w środę 30 marca rzecznik prasowy holenderskiej policji, cytowany przez dziennik „Brabants Dagblad”.
Także w piątek 8 kwietnia policja wciąż nie mogła udzielić szczegółowych informacji na ten temat.
- Dalej badamy tę sprawę, dochodzenie trwa. To nie znaczy jednak, że wiemy na pewno, że doszło do przestępstwa. Nie możemy jednak też teraz stwierdzić, że przyczyna śmierci była naturalna – powiedział w piątek portalowi niedziela.nl Rob Luijten, rzecznik prasowy policji regionu Zelandia-Zachodnia Brabancja.
- Przeprowadzono już sekcję zwłok i teraz badamy, co mogło być przyczyną śmierci. Zebrane w trakcie sekcji ślady i materiały muszą być poddane dalszej analizie – dodał Luijten.
Zapytany o to, czy policja podejrzewa kogoś o to, że mógł przyczynić się do śmierci kobiety, Luijten podkreślił, że na razie nie ma powodów, by zakładać, że doszło do przestępstwa (ale też nie można tego wykluczyć) i nie ma w tej chwili podejrzanego w tej sprawie.
- Nasi technicy kryminalistyczni próbują ustalić, jak doszło do tej śmierci. Może to był wypadek, może okoliczności śmierci były podejrzane. Dopiero dalsza analiza to wyjaśni – dodał.
Brat 44-latki, Mariusz Zynis, nie jest zadowolony z tego, jak policja prowadzi tę sprawę. Fakt, że po półtora tygodnia od śmierci policja nadal nie jest w stanie powiedzieć, jak straciła życie jego siostra, jest dla niego niezrozumiały. Według niego istnieją poważne przesłanki, by twierdzić, że jego siostra mogła paść ofiarą przestępstwa.
We wtorek odbył się pogrzeb 44-latki. – To, co zobaczyliśmy w trumnie, było szokujące. Była cała zmasakrowana – powiedział w rozmowie z niedziela.nl jej brat, również mieszkający w Holandii. – A policja mówi, że ona mogła upaść albo dostać jakiegoś wylewu – dodaje. Według niego bardziej prawdopodobne jest to, że padła ofiarą przestępstwa.
Polka od pewnego czasu mieszkała w kawalerce należącej do ośrodka pomagającego osobom bezdomnym. – Miała pewne problemy rodzinne, rozstała się z partnerem – mówi pan Mariusz. Poznała mężczyznę, również mieszkającego w tym ośrodku, który był agresywny. – On ją bił, a ona to zgłaszała, chodziła na obdukcje – mówi. – Potem znów do siebie wracali i ponownie się rozchodzili. Trwało to od około roku. W końcu nie chciała już z nim być. Dostał zakaz zbliżania się do niej, ale on dalej się do niej włamywał – opowiada.
Jego siostra nie dostała należytej pomocy, uważa Pan Mariusz. Według niego agresywny mężczyzna, z którym spotykała się siostra, był wcześniej przesłuchiwany przez policję. Został też przesłuchany po śmierci Polki. Brata pani Renaty dziwi to, że mężczyzna nie został przynajmniej tymczasowo aresztowany.
W dniu, w którym znaleziono ciało pani Renaty, jej brat i jej siostra rozmawiali z policją. Także potem pan Mariusz próbował przekazać policji informacje, którego jego zdaniem mogą pomóc w śledztwie. – Policjantowi, którego wyznaczono do kontaktu z bliskimi ofiary, wysłałem zdjęcia, zapisy ostatnich rozmów z siostrą, w których mówiła, że została pobita, nagrania, na których o tym opowiadała – mówi.
- Chcemy, by ludzie dowiedzieli się o tej sprawie. Renata obracała się także w kręgu Polaków mieszkających w Holandii. Jeśli ktokolwiek ma jakąkolwiek ważną informację, która mogłaby pomóc w śledztwie, to prosimy o kontakt z nami lub z policją – apeluje pan Mariusz.
Numer telefonu do Mariusza Zynisa to +31 649 03 55 81, numer do pani Józefy (siostry pani Renaty) to +48 729 655 647. Numery telefoniczne do holenderskiej policji to 0900-8844 (numer ogólny), 0800-6070 (dla ludzi chcących przekazać informacje na temat przestępstw lub śledztw); z kolei numer 0800-7000 gwarantuje osobom przekazującym informacje anonimowość. Online z policją kontaktować się można za pomocą formularza TUTAJ
Renata Zynis mieszkała na stałe w Holandii od ponad 10 lat, opowiada pan Mariusz. Miała troje dzieci: córki w wieku 8 i 20 lat oraz 25-letniego syna.
Od śmierci pani Renaty minęło półtora tygodnia. Początkowo policja zakładała, że więcej informacji na temat tej sprawy będzie mogła przekazać pod koniec tego tygodnia. Rzecznik prasowy policji Rob Luijten przyznał jednak, że analiza zebranych materiałów wciąż trwa.
- Wiemy, że media interesują się tą sprawą. Kiedy będziemy już wiedzieć więcej, poinformujemy o tym najpierw rodzinę ofiary, a potem opinię publiczną – powiedział. – Mam nadzieję, że będzie to możliwe już w przyszłym tygodniu – dodał Luijten.
09.04.2022 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Holandia: Trzymał ciało zamordowanego ojca w lodówce przez 3,5 roku! |
Holandia: Wynajem w Amersfoort - ile to kosztuje? |
Holandia: Coraz więcej problemów z podziemnymi kablami. O co chodzi? |
Holandia: Ile więcej za wynajem w Arnhem? |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl