Ciepłe myśli na holenderską niedzielę: Wywieszamy flagę z torbą (cz.244)

Ciepłe myśli

Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na holenderską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

Wywieszamy flagę z torbą

Kilka tygodni temu napisałam do naszej porannej kawy artykuł o niderlandzkich maturach i o stresie jaki przeżywają młodzi ludzie i ich rodzice. Poruszałam ten temat, ponieważ jedną z młodych osób, która w tym roku przystąpiła do egzaminu końcowego, była moja córka. Dziś chcę powrócić do tego tematu, ponieważ jeśli są egzaminy, muszą być również wyniki.

Matury w Holandii wyglądają inaczej niż w Polsce, o tym pisałam kilka tygodni temu. W Holandii zdaje się egzaminy końcowe z prawie wszystkich przedmiotów. Dlatego moja córka miała ich osiem.

To był bardzo ekscytujący czas dla wszystkich maturzystek i maturzystów. O wynikach starałyśmy się nie myśleć aż do ostatniego dnia, to znaczy do ubiegłego czwartku. Wtedy to ogłoszone zostały wyniki pierwszej tury egzaminów końcowych w szkołach średnich. Na ten dzień czekaliśmy od trzech tygodni. To znaczy udawaliśmy, że nie czekamy, ale czekaliśmy z niecierpliwością. Wspomniałam o pierwszej turze, ponieważ ze względu na pandemię wirusa korony w tym roku matura w Holandii odbyła się w trzech turach a młodzi ludzie sami mogli zdecydować, w której chcą zdawać egzaminy.

Muszę przyznać, że nerwy w czasie egzaminów są niczym w porównaniu z tymi w czasie oczekiwania na ich wyniki. Ktoś mógłby powiedzieć, że stres w tej sytuacji jest zbędny, żeby nie powiedzieć „bez sensu”, ponieważ już nic nie można zmienić. I oczywiście miałby rację. Ja jeszcze dodam, że stres prawie zawsze jest „bez sensu”, ale co począć, ten typ tak ma. Wydaje mi się, że kiedy nic nie można zrobić, człowiek denerwuje się jeszcze bardziej… bo nic już nie może zrobić.

W czwartek moja córka obudziła się bardzo wcześnie i już od samego rana z niepokojem spoglądała na zegarek. Wiedziałam, że musimy uzbroić się w cierpliwość, ale to było trudne. W Holandii wyniki egzaminów końcowych przekazywane są telefonicznie. Wychowawcy klas, zwani tutaj mentorami, zaczynają dzwonić dokładnie o 13.00. O tej godzinie każdy uczeń ma nadzieję, nie usłyszeć dzwonka telefonu. Dzieje się tak, ponieważ mentorzy w pierwszej kolejności dzwonią do osób, które nie zdały i będą musiały powtórzyć ostatnią klasę. Potem dzwonią do tych osób, które nie zdały, ale mają jeszcze szansę na poprawkę. No i w końcu, zazwyczaj koło 14.00, dzwonią do osób, które zaliczyły wszystkie egzaminy.

Przyznaję, że to jedna z tych sytuacji, która jest idealnym przykładem, że czas to pojęcie względne. Telefon zadzwonił dokładnie o 13.25. Czy to wystarczająco późno? Tak! W słuchawce odezwał się głos mentora mojej córki, który zaczął od: „Gratulacje! Zdałaś!”.

Po piskach, krzykach radości, gratulacjach i uściskach wywiesiliśmy, jak nakazuje niderlandzka tradycja, szkolną torbę mojej córki na fladze, która powiewała cały dzień na fasadzie naszego domu.

Co roku w połowie czerwca, w wielu miejscach Holandii, na fasadach domów pojawiają się niderlandzkie flagi, do drzewców których zawiesza się szkolne torby lub plecaki. To tutejsza tradycja, która nie jest znana poza granicami Holandii. Jest stosunkowo młoda, ma około 100 lat, jednak ze względu na swój wyjątkowo pozytywny wydźwięk, łączy się już nierozerwalnie z procesem edukacyjnym w Holandii. Również my Polacy, mieszkający w tym kraju, z przyjemnością ją kultywujemy.

Pierwsze wzmianki o wywieszaniu flag, które były związane ze zdanymi egzaminami, pochodzą z pierwszej połowy ubiegłego wieku. Na początku wywieszano je tylko w szkołach. Jednak w czasach, gdy niewiele osób kończyło szkoły średnie, rodzice absolwentów bardzo chcieli oznajmić wszystkim i pochwalić się, że ich dzieciom się udało. Właśnie dlatego tradycja ze szkół bardzo szybko przeszła do domów. Z biegiem lat wywieszanie flagi z torbą szkolną stało się już zwyczajem.

Gdy patrzyłam na łopocząca flagę z torbą mojej córki, pomyślałam, że to również znak kończącego się okresu w życiu młodego człowieka i nadchodzących zmian… ale najpierw wakacje.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka


12.06.2022 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(as)


Komentarze 

 
0 #2 Minia 2022-06-13 11:03
Cytuję Anka:
My czeklismy w czwartek o 14 na telefon... Nikt nie dzwonil az tu nagle pod dom podechai na rowerze nauczyciele (2 osoby)..rowery kolorowe i trabili na trabce.. Corka zdala..potem zadzonili e szkoły

ha ha super!
no i oczywiscie gratulacje
Cytuj
 
 
+1 #1 Anka 2022-06-13 09:50
My czeklismy w czwartek o 14 na telefon... Nikt nie dzwonil az tu nagle pod dom podechai na rowerze nauczyciele (2 osoby)..rowery kolorowe i trabili na trabce.. Corka zdala..potem zadzonili e szkoły
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki