Polska: Nadchodzi kres gotówki. Czy to na pewno jest dobre dla naszych kieszeni?

Biznes

fot. iStock / zdjęcie ilustracyjne

Banki wprowadzają i podnoszą opłaty za wypłacanie pieniędzy z bankomatów. Sklepy stawiają na kasy samoobsługowe. To znak, że powoli odchodzimy od płacenia gotówką.

W styczniu tego roku Unia Europejska zaczęła przygotowania do wprowadzenia ograniczeń. Uznała, że za dobra luksusowe będzie można płacić papierowym pieniądzem tylko do kwoty 10 tys. euro. Powyżej tego limitu trzeba wykonać przelew – z karty lub z konta.

Takie działanie ma sens, bo cyfrowe płatności można lepiej kontrolować, a to: – Zapewni, że oszuści, przestępczość zorganizowana i terroryści nie będą mieli miejsca na legalizację swoich dochodów za pośrednictwem systemu finansowego (chodzi o tzw. pranie brudnych pieniędzy – red.) – podkreślił belgijski minister finansów.

Miliardy gotówki

Z danych NBP wynika, że w Polsce w obiegu jest  361 mld zł w gotówce. To więcej niż rok wcześniej o 7,4 proc. Oznaczać to może, że Polacy lubią mieć pieniądze w portfelu. Ale nie wszyscy.

– Praktycznie nie używam papierowych pieniędzy. Odzwyczaiłem się – mówi nam pan Paweł.

I przyznaje, że już wszędzie płaci kartą. – Za parkowanie, za bilety komunikacji miejskiej, za jedzenie w restauracji, za bilety do kina i oczywiście za zakupy w internecie. Ostatnio raz tylko musiałem udać się do bankomatu. W połowie marca chciałem kupić kwiaty w kwiaciarni bez terminala płatniczego – opowiada.

Plan odejścia

Odchodzenie od gotówki jest faktem. Jak czytamy w „Gazecie Wyborczej”, już od 3 kwietnia mBank wprowadza opłatę za wypłacanie pieniędzy z bankomatów. To 5 zł za każdą transakcję z obcych urządzeń, a z sieci banku opłata jest pobierana przy kwocie mniejszej niż 300 złotych.

– Klienci, którzy na co dzień płacą bezgotówkowo, nie odczują zmian. W mBanku od dawna stawiamy na transakcje bezgotówkowe i samoobsługę, dlatego podwyższamy opłaty głównie związane z wypłatą gotówki. W ostatnich 2 latach znacząco wzrosły ceny towarów i usług. Ma to również wpływ na koszty obsługi, które ponosimy – wyjaśnia bank.

Wszystkie tego typu posunięcia zniechęcają do płacenia żywym pieniądzem. Ale czy to będzie dobre?

Trudniej kontrolować wydatki

Pan Paweł czasami łapie się na tym, że karta to zły pomysł. Nie mając gotówki w portfelu, trudniej jest kontrolować wydatki. Człowiek nie widzi, ile pieniędzy wydaje.

Nie zauważa, że portfel staje się coraz chudszy. Zakupy to tylko cyfry, a nie banknot i monety z reszty.

– Są też drobniejsze kłopoty. Idąc z żoną wieczorem ulicą, nie mogę np. kupić jej kwiatów od handlarki – mówi.

05.04.2024 Niedziela.NL // źródło: News4Media/fot. iStock

(es)

Komentarze 

 
+4 #3 Bastian 2024-04-08 13:36
Pan Pawel to wzorcowy przyklad zaprogramowanej owcy. Niedlugo kupi sobie nowy zegarek albo telefon i nimi bedzie wszedzie placil. Do momentu az go zdalnie zablokuja
Cytuj
 
 
+4 #2 Glupota 2024-04-06 12:26
Panie Pawle jak Ci zablokują konto, bo uznają ze nie zachowujesz się tak jak oni by chcieli to te kwiaty od handlarki dla żony będą Twoim najmniejszym zmartwieniem. Zapałek nie kupisz człowieku!!!
Cytuj
 
 
+3 #1 Monika 2024-04-06 10:54
Coraz gorzej sie dzieje na tym swiecie ! Po co zyc ???
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki