Holandia: Polak, który groził podpaleniem się w Ambasadzie RP, wypuszczony z aresztu

Archiwum '19

fot. Shutterstock

Radosław B., który w październiku ubiegłego roku wszedł do polskiej ambasady w Hadze, oblał się benzyną i groził podpaleniem, został zwolniony z aresztu – poinformował portal denhaagfm.nl.

Przypomnijmy, 22 października ubiegłego roku do budynku Ambasady RP w Hadze wtargnął dziwnie zachowujący się mężczyzna, który następnie oblał się benzyną. Mężczyzna przebywał w budynku przy ulicy Alexanderstraat przez kilka godzin. Na miejsce przyjechały służby ratunkowe: straż pożarna, karetka i wielu policjantów. Wezwano też profesjonalnego negocjatora.

Według rzecznika prasowego ambasady, na którego powoływała się wtedy gazeta „AD”, „mężczyzna stanowił zagrożenie dla samego siebie, a nie dla innych osób”. Na szczęście w incydencie nikt nie ucierpiał. Po kilku godzinach wywieziono aresztowanego mężczyznę na noszach i z opaską na oczach.

Prokuratura początkowo twierdziła, że Radosław B. chciał dokonać samospalenia na terenie ambasady, co stanowiłoby zagrożenie również dla innych osób. Według prawnika Polaka jego klient tak naprawdę nie chciał się podpalić. Miało o tym świadczyć m.in. to, że nie miał przy sobie działającej zapalniczki.

Mężczyzna od chwili zatrzymania przebywał w areszcie. Pod koniec kwietnia tego roku sąd zdecydował, że B. może zostać wypuszczony na wolność. Biegli stwierdzili, że zapalniczka, którą miał przy sobie faktycznie nie działała, a sędzia uznał, że mężczyzna nie stanowi zagrożenia dla otoczenia.

Radosław B. mieszkał w Oss i pracował jako kierowca wózka widłowego. Był skonfliktowany z pracodawcą, którego podejrzewał o włamanie do jego mieszkania, opisywały holenderskie media. Według B. jego pracodawcy nie podobało się to, że walczył on o swoje prawa.

Z raportu psychiatry, który zbadał B. wynika, że 39-latek nie ma żadnych zaburzeń psychicznych, ale „bardzo ciężko znosi niesprawiedliwość”. – On był zły, sfrustrowany i chciał tylko jednego: sprawiedliwości – portal omroepwest.nl cytował adwokata oskarżonego. – To był z jego strony akt rozpaczy – dodał prawnik.

Według obrońcy jego klient chciał swoją akcją zwrócić uwagę na to, jak niektóre agencje pośrednictwa pracy traktują polskich pracowników. – To są średniowieczne warunki. W areszcie mój klient miał lepsze warunki niż w pokoju, w którym zakwaterował go jego pracodawca – portal nos.nl cytuje adwokata Polaka.

Zniesienie zarzutu próby podpalenia nie oznacza końca sprawy. Prokuratura nadal oskarża Radosława B. o groźby. Kolejna rozprawa odbędzie się 16 maja.

02.05.2019 ŁK Niedziela.NL


Komentarze 

 
+1 #4 Nobel87 2019-05-03 01:00
Chcę go poznać !!!
Cytuj
 
 
0 #3 wp 2019-05-02 21:58
Podniósł rękę na holenderski system wyzysku, więc został surowo ukarany i to jeszcze nie koniec. Czy ambasada polska wspiera obronę tego człowieka? Szacunek Rodaku!
Cytuj
 
 
-1 #2 Szczur rurowy 2019-05-02 15:49
Może byście solidarnie pomogli koledze, może byśmy razem zrobili porządek? Człowiek był gotów na taki heroizm, a wy co parobki, cisza w komentarzach. W areszcie miał lepiej, rozumiecie to?
Cytuj
 
 
-1 #1 Barbara 2019-05-02 14:32
Jak dla mnie mogl jeszcze posiedziec w ciupie
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki