Holandia: Groził w pociągu bombą. Kara więzienia za kiepski „żart”

Archiwum '15

fot. Shutterstock

Niedawno pewien polski turysta przekonał się, że żartowanie o bombach na pokładzie samolotu nie jest najlepszym pomysłem: maszyna musiała przedwcześnie lądować, a „dowcipniś” zapłacić będzie musiał co najmniej 130 tysięcy zł. W Holandii w podobnej sprawie zapadł niedawno wyrok.

Sąd w Tilburgu skazał w środę 25 listopada 50-letniego mężczyznę na karę 15 miesięcy więzienia, z czego na cztery miesiące w zawieszeniu. Podobnie jak pijany 64-latek lecący do Egiptu także holenderski „kawalarz” wpadł na pomysł grożenia bombą.

Pomiędzy oboma sprawami są też duże różnice. Miejscem akcji holenderskiego „dowcipu” z 12 stycznia bieżącego roku był pociąg, a nie samolot, a groźby holenderskiego dowcipnisia były bardziej zdecydowane. Jak opisuje portal informacyjny lokalnej telewizji Omroep Brabant mężczyzna biegał od przedziału do przedziału i udawał, że ma pod płaszczem bombę. Do tego krzyczał, że zdetonuje ładunek, dodając słowa „Allah Akbar”.

Przestraszeni pasażerowie poinformowali policję. Pociąg zatrzymał się na dworcu w Tilburgu. Zarówno pojazd, jak i cała stacja kolejowa zostały ewakuowane. Przy mężczyźnie nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych, a 50-latek od razu trafił za kratki, gdzie przebywa do dziś.

Także przyczyny leżące u podłoża obu idiotycznych zachowań były różne. W przypadku polskiego turysty lecącego na wakacje do Egiptu dużą rolę odegrał zapewne alkohol, gdyż według relacji medialnych 64-latek był pijany. Jeśli chodzi o holenderskiego bombowego dowcipnisia zdecydować mogły problemy psychiczne. Niderlandzkie media informują, że po wyjściu z aresztu mężczyzna trafić ma od razu do szpitala psychiatrycznego.



25.11.2015 ŁK Niedziela.NL

Komentarze 

 
+2 #1 Kromka chleba 2015-11-26 11:50
Dwa podstawowe problemy obu krajów przedstawione powyżej... Nic dodać nic ująć
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki