Torebki z aligatora i tatar rybny - Polacy w Rzymie odnoszą sukcesy w modzie i kuchni

Świat

PAP / Grzegorz Michałowski

Dowód ogromnej odwagi - tak można podsumować wyzwanie, jakie podjęli stylistka Aleksandra Badura, właścicielka butiku z luksusowymi torebkami w centrum Rzymu, i kucharz, restaurator Nestor Grojewski. Oboje w Wiecznym Mieście odnoszą sukcesy w dziedzinach tradycyjnie wręcz zastrzeżonych dla Włochów i uważanych przez nich za narodową świętość: w modzie i kuchni.

Włoska prasa specjalizująca się w branży artykułów luksusowych, w tym najbardziej znane pisma poświęcone modzie i stylowi glamour, z rosnącym zainteresowaniem przygląda się Aleksandrze Badurze. Młoda polska stylistka otworzyła butik z eleganckimi, ręcznie szytymi torebkami i galanterią skórzaną w sercu rzymskiego luksusu, czyli przy Placu Hiszpańskim. Jej marka Badura Roma jest coraz bardziej znana, a salon w tym niezwykle prestiżowym miejscu na mapie świata mody w Wiecznym Mieście odwiedzają klienci z całego świata.

Aleksandra Badura ukończyła italianistykę w Gliwicach, a następnie w 2001 roku przyjechała do Włoch, gdzie studiowała ekonomię i marketing w regionie Marche. Tam też w jednej z firm rozpoczęła staż i kontakt z włoskim biznesem, dalekim wtedy jeszcze od świata mody. Zajmowała się między innymi kontrahentami z krajów arabskich. W 2012 roku postanowiła stworzyć swoją własną markę luksusowej galanterii. Torebki projektuje sama i czuwa nad wszystkimi etapami ich szycia i wykończenia. Każdy egzemplarz torebki jest jedyny w swoim rodzaju. Nigdzie, podkreśla, nie ma dwóch takich samych; różnią się nie tylko kolorem czy nawet odcieniem skóry, lecz także tkaniną w środku.

Stylistka sięga po takie materiały, jak skóra z pytona, aligatora, strusia i węgorza.

Włoska branżowa prasa i portale nie kryją zachwytu. Torebki młodej Polki nazywają doskonałymi „misternymi rękodziełami” najwyższej klasy i porównują do klejnotów. Zwracają uwagę na luksus i wyjątkowość jej projektów.

O najnowszej kolekcji Aleksandry Badury poinformowała także włoska agencja Ansa w swym serwisie. Prasa podziwia odwagę stylistki, podkreślając, że nie wystraszyła się kryzysu we Włoszech.

- Moja koncepcja luksusu to torebka wykonana ręcznie, bardzo funkcjonalna, z najwyższej jakości skóry, którą można mieć przez lata - powiedziała projektantka w rozmowie z PAP w Rzymie. Podkreśliła, że największym źródłem jej inspiracji są podróże. Żartuje, że sama spędza większość czasu w pociągu na trasie Rzym-Mediolan, dokąd jeździ, pilnując wszystkich etapów powstawania torebek.

- Moje projekty łączą polską kreatywność i rzetelność z włoskim doświadczeniem rzemiosła oraz materiałami najwyższej klasy - zapewnia stylistka.

- Kiedy ludzie wchodzą do mojego sklepu, mówią, że to inny świat - dodaje. Ma również inny powód do dumy. Dostrzegła swoje torebki u gwiazd na festiwalu filmowym w Wenecji.

Kucharz i restaurator Nestor Grojewski prowadzi bar z małą salą restauracyjną „CRU. DOP” przy ulicy Tuscolana w Rzymie. Ten adres z czerwoną markizą z jego imieniem i nazwiskiem znają w Wiecznym Mieście wszyscy miłośnicy surowych ryb i nowoczesnej kuchni i przekazują sobie informacje o przysmakach, serwowanych przez polskiego kucharza. Miejsce rekomendowane jest przez portale kulinarne, a on sam przedstawiany jako kreator smaków. Telefon z prośbą o rezerwację jednego z kilku stolików dzwoni często.

Do Włoch przyjechał w 1987 roku, gdy miał 12 lat. Jego rodzina postanowiła wtedy nie wracać do Polski i zacząć nowe życie w Italii. Ma za sobą typowe doświadczenia trudnych początków życia emigracyjnego pod Rzymem.

W Wiecznym Mieście ukończył gimnazjum, a następnie prestiżową szkołę hotelarską. Wybrał ją, rozbudzając w sobie wspomnienia jeszcze z Polski, gdy jako dziecko bardzo interesował się gotowaniem. Jego babcia była szefową restauracji.

Po ukończeniu szkoły praktykował w wielu rzymskich restauracjach, najlepszych hotelach i w firmach cateringowych, powoli wspinając się na szczyt. Przyrządzania ryb i owoców morza uczył się na Sardynii.

Przygotowywał wielkie przyjęcia i gotował na planach filmowych, m.in. gdy w Cinecitta Martin Scorsese kręcił „Gangi Nowego Jorku” oraz podczas zdjęć do filmu „Utalentowany pan Ripley” Anthony’ego Minghelli. Przyznaje, że karmił największe gwiazdy Hollywood, wśród nich Leonardo Di Caprio, Matta Damona i Cameron Diaz.

Prowadzi kursy kulinarne, ma uczniów również z Polski. Oryginalnymi smakami pozytywnie zaskoczył Włochów na polskich przyjęciach w Rzymie, łącząc tradycje kulinarne obu krajów.

W 2008 roku otworzył własny lokal, w którym podaje wszystko na surowo, przede wszystkim ryby. Nie ma kuchenki z palnikami. Jest duży laboratoryjny stół, na którym starannie patroszy ryby, robi z nich tatara, używając oryginalnych dodatków. Latem, kiedy w Polsce zaczęła się kampania w obronie jabłek po wprowadzeniu rosyjskiego embarga, przywiózł z kraju skrzynkę owoców.

- Postanowiłem zaproponować coś zupełnie innego, przede wszystkim po to, żeby się wyróżnić, a nie konkurować z głównym nurtem włoskiej kuchni, bo wtedy zmieszałbym się z tłumem - tłumaczył Grojewski podczas rozmowy z PAP w swoim lokalu. - To nie jest sushi, to są moje autorskie pomysły, moja fantazja i moje połączenia smaków.

Restaurator przyznał, że początki były trudne, bo musiało minąć sporo czasu, zanim Włosi przekonali się do jego propozycji. Teraz przyjeżdżają z najodleglejszych punktów stolicy. Ma też gości z Polski, którzy dowiadują się o jego nowatorskiej kuchni.

- Są opinie na specjalistycznych portalach, że mój lokal podaje najlepsze ryby w Rzymie - chwali się Nestor Grojewski.

Portrety Aleksandry Badury i Nestora Grojewskiego znalazły się w wydanym przez polską dyplomację z Rzymu i Mediolanu albumie "Oblicza Polonii. Portrety Polaków we Włoszech". Zaprezentowano w nim sylwetki 15 osób, które wnoszą wkład w życie społeczne, kulturalne i gospodarcze Włoch. Publikacji albumu towarzyszyła wystawa w Instytucie Polskim w Rzymie.

 

Z Rzymu Sylwia Wysocka, Polska Agencja Prasowa

Komentarze 

 
-1 #2 lidka 2015-01-16 11:16
Węgorz idzie na tatara ,aligator to gad uchował się na ziemi,tyle milionów lat więc mu wystarczy,a po drugie co żyje w wodzie głosu niema,a jaka korzyść z pytona?Najważniesze że to ich życie przynosi zysk radość dla posiadaczy ,każdy chce się wyróżniać i poczuć dreszcz że nosi takiego gada
Cytuj
 
 
-1 #1 bogdan19734 2015-01-16 06:43
To są jakieś chodowle pytonów na świecie? No i wiadomo czemu węgorz po ochroną ,nie dla wędkarzy,musi urosnąć by dać stylistą pracę,skóra z mniejszego jest zła,A mięso wywala się czy dla elity idzie,jak kawior?
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki