SPORT: Nagroda dla "Bohaterów Basenu Narodowego"

Sport

Dwaj kibice, którzy podczas niedoszłego meczu piłkarskiego Polska-Anglia, wbiegli na murawę Stadionu Narodowego, otrzymali od jednego z portali nagrody finansowe za "rozśmieszenie Polaków". Jeden z nich od 20 lat mieszka w Londynie.

"Bohaterowie Basenu Narodowego", jak ochrzcili ich internauci, otrzymali od popularnego portalu satyrycznego po 5 tys. złoty. "Już dawno nikt, tak jak oni, nie rozbawił Polaków. Najpierw zdecydowaliśmy się pomóc im finansowo, pokrywając koszty grzywny. Kiedy okazało się, że sąd nie nałożył na nich takiej kary, i tak postanowiliśmy przyznać im specjalną nagrodę finansową" - oznajmił twórca portalu.

Widowiskowe wślizgi 40-letniego Adama Dziewulaka i 41-letniego Mariusza Wawryniuka, którzy zniecierpliwieni oczekiwaniem na pierwszy gwizdek sędziego meczu Polska-Anglia, wbiegli na płytę boiska, widziała cała Polska. Ich zachowanie wzbudziło wielki aplauz kibiców. "Mieliśmy plan, że stanę na bramce, a Mariusz będzie mi strzelać karnego" - wspominał Dziewulak.

Mężczyźni zostali błyskawicznie zatrzymani przez stołeczną policję. "Byliśmy potraktowani jak pospolici przestępcy. Założono nam kajdanki i na dwa dni trafiliśmy do aresztu. Policja traktowała nas fatalnie" - relacjonował Wawryniuk. Groziło im do 3 lat więzienia, bądź 5 tys. grzywny.

"Pierwszego dnia moja żona była wściekła. Chciała mnie wręcz rozszarpać. Później złość minęła. Mój pracodawca podszedł natomiast do sprawy z pewną dozą humoru" - oznajmił Wawryniuk.

Z kolei mieszkająca w Londynie rodzina Dziewulaka oglądała mecz w telewizji. "Nagle żona i córki zobaczyły mnie na ekranie. Najpierw to je rozbawiło, ale gdy mnie aresztowano, nie było już tak wesoło. W protokole zatrzymania zaznaczyłem, że nie chcę, by ktokolwiek informował moją rodzinę, o tym, co się ze mną dzieje. Myślałem, że nas za chwilę wypuszczą, ale się myliłem. Gdyby nie znajomi, moi bliscy przez dwa dni nie wiedzieliby, co się ze mną dzieje" - opowiadał.

"Bohaterowie Basenu Narodowego" pochodzą z Łosic na Mazowszu. Znają się od urodzenia. Chodzili do tej samej szkoły i dzielili pasję do gry w piłkę ręczną. Adam Dziewulak od dwudziestu lat mieszka i pracuje w Londynie. Jest żonaty i ma trójkę dzieci. Prowadzi firmę budowlaną. Mariusz Wawryniuk jest natomiast pracownikiem banku. Mieszka z żoną i trójką dzieci na warszawskim Żoliborzu.

Sąd Rejonowy Warszawa-Praga Południe 18 października orzekł dwuletnie zakazy stadionowe dla biegających po murawie kibiców. Postępowania karne wobec nich warunkowo umorzono na rok. Uzasadniając swoje decyzje w obu przypadkach, sąd zwrócił uwagę na nieznaczną szkodliwość społeczną czynów. Adam Dziewulak będzie musiał zapłacić 110 zł tytułem kosztów sądowych, a Mariusz Wawryniuk - 170 zł.

10.11.2012 Agata C, Londynek.net


Dodatkowa informacja :)
Zrodziła się nawet inicjatywa, by oddane niedawno do użytku nowe rondo w mieście nazwać ich imieniem - a dokładniej imieniem Bohaterów Basenu Narodowego.

Komentarze 

 
-1 #1 bw 2012-12-02 17:56
Sad postapil jak za komuny czerwonych bandytow .Dajcie mi czlowieka a znajde dla niego poragraf.
A CZERWONY BANDZIOR TOWARZYSZ KWASNIEWSKI MOWIL ZE POSKA JEST PANSTWEM PRAWA.

Ja walczylem zeby Polska byla Polska WOLNYM KRAJEM .
a nie dla bandytow oszustow zlodzeji.
A ze *** walesa zlodzej ktory ukradl POKOJOWA NAGRODE NOBLA ludzi ktorzy wywalczyli sobie wolna Polske.
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Sport

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki