Ciepłe myśli na holenderską niedzielę: Nasza supermoc (cz.232)

Ciepłe myśli

Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na holenderską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

Nasza supermoc

Kilka dni temu miałam okazję opowiedzieć grupie 10-cio latków o „G-reeks” – tak ten termin brzmi w języku niderlandzkim, po polsku przetłumaczę to jako – „Seria G”. Spotkanie bardzo mi się podobało i po raz kolejny przekonałam się, jaką mądrość mają w sobie dzieci. Najważniejsze jest tylko wskazanie im drogi a potrafią wyruszyć w nią same.

Zacznę jednak od początku. Dziś do naszej porannej kawy pragnę wspomnieć o „Serii G”, która nosi taką nazwę, ponieważ mowa tu o serii 5 słów, z których każde rozpoczyna się na literę G. Niestety tylko w języku niderlandzkim, jeśli przetłumaczę je na język polski nie uzyskamy już takiego „jednoliterowego efektu”. Mowa tu o gebeurtenis, czyli wydarzenie, gedachte oznacza myśl, gevoel to uczucie, gedrag zachowanie i ostatnie gevolg, czyli konsekwencje.

Na spotkaniu z dziećmi opowiadałam o tej sekwencji w kontekście supermocy, którą posiada każdy z nas, ale nie zawsze chcemy lub potrafimy jej użyć. Na początku dzieci nie chciały mi uwierzyć, że to prawda. Supermoc kojarzy się bardziej z możliwością latania, przenikania przez ściany lub bycia niewidzialnym. Musiałam dzieciom opowiedzieć znacznie więcej. Zaczęłam od pierwszego słowa „wydarzenie” - w naszym życiu coś się dzieje. Wydarzenia mogą być pozytywne lub negatywne. Skąd to wiemy? Ponieważ zawsze coś myślimy o tym, co się stało. Mamy jakieś zdanie na temat wydarzenie. To właśnie drugie słowo – „myśl”. Na przykład ktoś powie do nas coś tonem nie do końca przyjaznym. Pierwsza myśl, która przychodzi do głowy, to że ta osoba jest na nas zła. Gdy ta nieprzyjemna myśli już się pojawi zaraz za nią przychodzi „uczucie” – kolejno słowo z serii. Jeśli pomyślimy, że ten ktoś jest na nas zły, może nam się zrobić przykro, albo się zdenerwujemy. Coś się stało, coś pomyśleliśmy i poczuliśmy. Co dalej? Koniecznie musimy zareagować. Oznacza to, że kolejnym krokiem jest „zachowanie”. Jeśli zrobi nam się przykro, możemy chodzić markotni cały dzień. Jeśli zareagujemy złością, może to być początek trwającego długo konfliktu. Bez względu na to, jak zareagujemy, każde z tych zachowań będzie miało swoje „konsekwencje” – ostatnie słowo w opisywanej przeze mnie serii. Konsekwencją będzie zepsuty dzień albo, co gorsza, początek kłótni… albo jedno i drugie. Ktoś mógłby zapytać, ale gdzie tu ta supermoc, o której wspomniałam.

Już przy drugim punkcie tej serii ujawnia się nieprawdopodobna moc, którą posiadamy. Na wydarzenia często nie mamy wpływu i dzieją się one poza nami, jednak już na poziomie myśli wszystko zależy od nas. Wracając do opisanego przeze mnie wydarzenia, że ktoś powiedział do nas coś nieprzyjemnym tonem. Zamiast poczuć się dotkniętym, możemy pomyśleć, że nasz rozmówca ma ciężki dzień, może wydarzyło się coś, co wyprowadziło go lub ją z równowagi. Możemy nawet pomyśleć, że być może tylko nam się wydawało, że ta osoba powiedziała coś nieprzyjemnym tonem głosu. Gdy uda nam się to osiągnąć, kolejne kroki będą łatwiejsze i przyjemniejsze. Przede wszystkim nie zrobi nam się przykro i się nie zezłościmy, ponadto nie zareagujemy nieprzyjemnie na naszego rozmówcę a konsekwencje dla wszystkich będą przyjazne.

Gdy rozmawiałam o tym z dziećmi, natychmiast każde z nich miało przykład obrazujący tę serię. Jednak prawie zawsze już na poziomie myśli młode osoby podążały negatywną drogą. Ktoś nie wybrał mnie do drużyny, pewnie mnie nie lubi. Ktoś popchnął mnie na korytarzu, pewnie jest na mnie zły. Ktoś powiedział, co mam robić, z pewnością chce mną rządzić. I tak bez końca. To był interesujący dobry początek.

Cofnęliśmy się w czasie do drugiego kroku i w każdym z przykładów szukaliśmy nowej drogi, bardziej przyjaznej dla każdego. Jeśli ktoś myśli, że dla dzieci taka podróż była skomplikowana, jest w błędzie. Ona jest trudna dla nas dorosłych, dzieci miały mnóstwo pomysłów, jak wykorzystać swoją supermoc. Od tamtej chwili zaczęliśmy szukać możliwości zmiany naszego nastawianie. Takie ćwiczenie wymaga czasu, ale w końcu okazało się, że otoczenie jest przyjaźniejsze niż wcześniej się wydawało a dni stały weselsze.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka


20.03.2022 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(sm)


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki