Ciepłe myśli na holenderską niedzielę: Oficjalny początek dziecięcego szaleństwa (cz.214)

Ciepłe myśli

Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na holenderską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Oficjalny początek dziecięcego szaleństwa

Kończący się dziś tydzień oficjalnie można nazwać początkiem dziecięcego szaleństwa w Holandii. Dlaczego? Już wyjaśniam.

W kończącym się tygodniu miały miejsce trzy bardzo ważne wydarzenia w dziecięcym kalendarzu. Po pierwsze; w poniedziałek został wyemitowany pierwszy odcinek Mikołajowych wiadomości (Sinterklaasjournaal). Po drugie; w czwartek obchodzony był Dzień Świętego Marcina, czyli Sint-Maarten. A po trzecie; w sobotę do Holandii przypłyną Święty Mikołaj.

Zacznę może od Dnia Świętego Marcina. Święto Sint-Maarten w Holandii, jest bardzo ważne, szczególnie właśnie dla najmłodszych. Obok Mikołaja, Bożego Narodzenia, Wielkiej Nocy oraz ich urodzin to najważniejsze święto w kalendarzu maluchów. Dzień ten dzieci świętują i robią to zdecydowane „na słodko”. Gdy na zewnątrz zapadnie już zmrok, najmłodsi niosą lampiony, które bardzo często sami wykonali i śpiewają piosenki. Chodzą od drzwi do drzwi, prosząc o słodycze. Następnego dnia w szkole opowiadają o tym, ile słodkości otrzymały.

Od poniedziałkowego wieczoru maluchy przeżywają to, co zobaczyły w wiadomościach mikołajkowych. Wiadomości te emitowane są w telewizji publicznej już kilka dni przed przybyciem Świętego do Holandii. Wszystkie maluchy zasiadają przed telewizorami, aby zobaczyć, jakie kłopoty znów ma Mikołaj. Wiadomości zazwyczaj oglądane są wieczorem w domu a następnego dnia jeszcze raz w szkole. Koniecznie przecież trzeba z koleżankami i kolegami rozprawiać na temat tego, co wydarzyło się na statku Mikołaja.

Link: TUTAJ.

Prawdopodobnie każdy, kto przeczytał te słowa a kto nie zna niderlandzkich tradycji, zastanawia się, co też w listopadzie w Holandii porabia Mikołaj.

Każde dziecko w Holandii wie, że Mikołaj przez cały rok mieszka w Hiszpanii (tak właśnie, w ciepłej Hiszpanii), by w listopadzie przypłynąć na statku parowym do Królestwa Niderlandów. Od czasu do czasu zmienia się środek transportu i Mikołaj przybywa na przykład pociągiem. Na statku (lub w pociągu) ma pełno prezentów i nie jest sam. Towarzyszy mu cały zastęp Czarnych Piotrusiów… to znaczy, towarzyszą mu Piotrusie. Kilka lat temu przestało się mówić czarne a umazane sadzą, potem zaczęto zrezygnowano również z tego. Owa niderlandzka tradycja uległa zmianie po wieloletnich dyskusjach i protestach. Wielu osobom nie podobało się przedstawianie pomocników Mikołaja, jako osób o ciemnym kolorze skóry, ponieważ ma to charakter rasistowski o korzeniach w kolonialnej przeszłości Holandii. Jak łatwo sobie wyobrazić, równie wiele osób nie chce rezygnować ze swoich zwyczajów, szczególnie, gdy kojarzą się z tak pozytywnym dniem. Z każdym rokiem Czarnych Piotrusiów było mniej. Współcześnie są tylko te umazane sadzą z komina. Czasem pojawiają się również Piotrusie ubrudzone farbą, wtedy na ich twarzach mogą pojawić się wszystkie kolory.

W czasach poprzedzających pandemię korony przybycie Mikołaja do Królestwa Niderlandów było bardzo ważnym wydarzeniem, które obchodzono tłumnie. Statek parowy przybijał do portu, w którym na starca z siwą brodą czekały roześmiane dzieci. W tym roku po raz kolejny nie było to możliwe.

A co Mikołaj będzie przez najbliższe tygodnie robił w Holandii? Z pewnością będzie miał wiele przygód, które dzieci będą śledziły dzięki Mikołajkowym wiadomościom. Będzie również podróżował po Holandii. Choć już wiadomo, że duże uroczystości z winy kolejnej fali korony raczej się nie odbędą. Wszystko więc pozostaje w rękach rodziców i opiekunów.

Już wczoraj wieczorem należało przy kominku (jeśli go nie ma, to w pobliżu kaloryfera) postawić bucik dziecka. Według tradycji nocą w buciku Mikołaj zostawi coś maleńkiego. Słyszałam o rodzicach, którzy bucik stawiają każdego wieczoru a dzieci dostają maleńkie prezenty codziennie aż do 5 grudnia. No właśnie, Mikołaj w Holandii prezenty wręcza grzecznym dzieciom 5 grudnia wieczorem.
Jeśli ktoś myśli, że wtedy szaleństwo się kończy, nic bardziej mylnego. Już 6 grudnia zaczną się przygotowania do Bożego Narodzenia.


Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka



14.11.2021 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(as)


Komentarze 

 
+1 #5 Maryja 2021-11-15 17:21
Cytuję beata:
Maniek poczytaj o polskich tradycjach takich jak koledowanie chodzenie kleru po domach, krorzy wolaja co laska. Jest sporo tradycji w Pl zwiazanych z zebractwem.


A te 500+ to też forma żebractwa, tylko przez dorosłych.
Cytuj
 
 
-1 #4 beata 2021-11-15 16:12
Maniek poczytaj o polskich tradycjach takich jak koledowanie chodzenie kleru po domach, krorzy wolaja co laska. Jest sporo tradycji w Pl zwiazanych z zebractwem.
Cytuj
 
 
0 #3 Maniek 2021-11-14 21:36
Od malego ucza zebractwa super.
Cytuj
 
 
-7 #2 Jolanta 2021-11-14 16:58
Imie-nie zabieraj glosu w sprawach,o ktorych nie masz zielonego pojecia,madralo.
Cytuj
 
 
+4 #1 Imie 2021-11-14 08:44
Do czego to dochodzi? Facjata umazana sadzą z komina to rasizm. W takim razie każdy komiarz to rasista. I górnik. Chory swiat.
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki