Ciepłe myśli na holenderską niedzielę: Kilka słów o ostateczności (cz. 212)

Ciepłe myśli

Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na holenderską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Kilka słów o ostateczności

„Nie zna się na żartach,
na gwiazdach, na mostach,
na tkactwie, na górnictwie, na uprawie roli,
na budowie okrętów i pieczeniu ciasta.”
W. Szymborska

Jutro zarówno w Polsce jak i w Holandii ludzie przez chwilę się zadumają. Wspomną osoby, które odeszły. Być może przez moment zastanowią się nad własną ulotnością. W obu krajach obchodzony będzie dzień Wszystkich Świętych, w języku niderlandzkim nazywany Allerheiligen.

Obchody tego dnia w obu krajach nieco się różnią, ale wywodzą się z tej samej tradycji a mianowicie z tradycji kościołów łacińskich. W Polsce jutro ludzie, w miarę możliwości, odwiedzą cmentarze, na których ozdobią groby bliskich, przyniosą kwiaty i zapalą znicze. Każdego roku cmentarze rozświetlone zostają tysiącami płomyków. W Holandii również będą odwiedzać cmentarze, jednak nie tak masowo, jak w Polsce.

W Holandii Wszystkich Świętych, w przeciwieństwie do Polski, nie jest dniem wolnym od pracy. Chciałabym dziś powiedzieć, jak tutaj wygląda historia tego święta, ponieważ jest to o tyle ciekawe, że na przestrzeni lat było kilka zmian związanych z jego celebrowaniem.

W 1967 roku holenderscy biskupi zdecydowali, że będzie on obchodzony w pierwszą niedzielę następującą po 1 listopada. Jednak w roku 1991 uroczystości powróciły do kościołów 1 listopada. Od wielu lat w Królestwie Niderlandów z okazji dnia Wszystkich Świętych przygotowywane są różne uroczystości: od specjalnych targów (allerheiligenmarkten) po wystawy sztuki sakralnej. Na wielu cmentarzach organizowane są Wieczory światełek (Lichtjesavond). To wspólne zapalanie zniczy, często również przy śpiewie chórów kościelnych. Organizowane są również spotkania, podczas których wykonuje się pamiątki, przypominające nam o zmarłych. W tym roku znów będą mogły się odbyć. W czasie pandemii wszystkie te uroczystości były odwołane.

Pojutrze, czyli 2 listopada, dzień poświęcony jest zmarłym i w języku polskim nosi nazwę Zaduszki lub Dzień Zaduszny a po niderlandzku Allerzielen. Co ciekawe w Kościołach wschodu zmarłym poświęconych jest kilka dni w roku, nie tylko jeden. Znalazłam informacje o tym, że znawcy uważają, że święto to swą genezę ma w kulturze pogańskiej, ponieważ zarówno Słowianie Zachodni jak i Germanie oraz Celtowie właśnie w tym czasie organizowali uroczystości ku czci tych, którzy odeszli na zawsze. Jest to bardzo zajmujące, ponieważ, wszystkie te obrzędy są świadectwem tego, że już wieki temu wierzono, że śmierć nie jest końcem istnienia człowieka. Już wtedy wierzono, że śmierć to chwila, w której zmienia się sposób trwania człowieka. Potem nadal się „żyje”, ale inaczej.

To właśnie przemawia do mnie najbardziej. To życie w innej formie. Pewnie większość z nas, którzy stracili bliskie im osoby, potrzebuje tego. Potrzebuje wiary, że to odejście nie jest tak boleśnie ostateczne. Dla mnie te dni to okazja, by dłużej rozmyślać o osobach, których już nie ma… które są inaczej. Są w moich wspomnieniach i sercu. Nie tylko jutro, ale zawsze. To też dni by odetchnąć z ulgą i przytulić tych, którzy są tak blisko.

„Nie ma takiego życia,
które by choć przez chwilę
nie było nieśmiertelne.

Śmierć
zawsze o tę chwilę przybywa spóźniona.

Na próżno szarpie klamką
niewidzialnych drzwi.
Kto ile zdążył,
tego mu cofnąć nie może.”

Jutro w wielu miejscach na świecie obchodzony będzie dzień Wszystkich Świętych, ale dziś w wielu miejscach świętowane jest Halloween. To niezwykle zajmujący temat i o nim piszę w moim niedzielnym artykule do kawy na portalu Niedziela.be. Zapraszam również do lektury tego tekstu!


Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka


31.10.2021 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(sp)


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki