Polska: Znalazł na ulicy dużą kwotę. Wystarczyło na dobre auto, ale miał inny plan

Polska

Fot. iStock

Przejeżdżając przez niedużą miejscowość, zauważył leżącą saszetkę. W środku były pieniądze, za które wiele osób mogłoby spłacić sporą część kredytu hipotecznego. Można by je wydać też na nowy samochód. Jak postąpił znalazca?

To był poniedziałek, kiedy na komendę policji w Lubartowie (województwo lubelskie) zgłosił się 35-letni mieszkaniec gminy Puchaczów. Miał ze sobą pewne znalezisko. Była to męska saszetka. Mężczyzna opowiedział policjantom, jak jadąc Drogą Krajową numer 19 przez niedużą miejscowość Lisów, zauważył leżący na ziemi przedmiot. Dodał, że w środku znajduje się spora suma.

„Jak się okazało, w znalezionej saszetce znajdowało się 100 tysięcy złotych.” – ujawnia starszy sierżant Jagoda Stanicka z lubartowskiej policji i dodaje: „Dzięki znajdującym się tam dokumentom policjanci bardzo szybko skontaktowali się z właścicielem zguby”. Okazał się nim lokalny przedsiębiorca, który już rozpoczynał poszukiwania pieniędzy.

Zaalarmowany biznesmen bardzo szybko przyjechał na komendę. Nie ukrywał radości z odzyskanych pieniędzy. Okazało się także, że były to środki przeznaczone na pensje dla pracowników zatrudnianych przez przedsiębiorcę. „Za odzyskanie zguby podziękował uczciwemu znalazcy, którego zdążył jeszcze zastać w komendzie.” – dodaje Stanicka.

Policja nie ujawnia, czy właściciel saszetki odwdzięczył się znalazcy w jeszcze inny sposób - chodzi o tzw. znaleźne. Jego kwestie precyzują zapisy prawa, ale wypłacenie tych pieniędzy nie jest obligatoryjne. Jak tłumaczą eksperci z kancelarii prawnej Ungier, Gliniewicz i Wspólnicy, znalazca może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy. Jednak roszczenie takie należy zgłosić właścicielowi przedmiotu najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru.

„W sytuacji, w której rzecz nie jest przechowywana przez znalazcę (znajduje się np. w Biurze Rzeczy Znalezionych) – znalazca może zastrzec wobec przechowującego, że będzie żądał znaleźnego. W takim przypadku przechowujący rzecz ma obowiązek zawiadomić znalazcę o wydaniu rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru oraz o jej adresie zamieszkania lub siedziby, a znalazca może zgłosić żądanie znaleźnego w terminie miesiąca od dnia zawiadomienia go o wydaniu rzeczy.” – dodają prawnicy.

12.10.2021 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. iStock

(sp)


Komentarze 

 
0 #6 Saldo 2021-10-13 05:10
Pewnie połowa pracowników na czarno to stąd tyle gotówki
Cytuj
 
 
0 #5 Janek 2021-10-13 00:57
Jak mozna zgubic saszetke ze 100tys i jak mozna byc w tym ***ycznym katolskim kraju uczciwym i oddac? Za dziekuje haha.
Cytuj
 
 
0 #4 Er 2021-10-12 21:12
Ja kiedyś znalazłem 500 zł w książeczce mieszkaniowej . Okazało się ze to mojej sąsiadki zza ściany , powiedziałem o tym mamie bo miałem jakieś 12 lat . Mama oddała pieniaszki a właścicielka oskarżyła mie jeszcze o kradniesz z tego 50 zł . Po jakimś czasie dowiedziała się od męża ze to on przepił te 50 zł a resztę zgubił po jakimś czasie przeprosiła mie jak spotkała w sklepie . Obiecałem sobie ze już nigdy nie oddam znalezionych pieniędzy !! Nigdy !!
Cytuj
 
 
-1 #3 radomscy 2021-10-12 20:52
typowy polaczek
Wstyd
Cytuj
 
 
+4 #2 Jan 2021-10-12 20:23
100 koła w gotowce na wyplaty. Ok.
Cytuj
 
 
-7 #1 Bob48 2021-10-12 19:02
W życiu bym nie oddał
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Polska

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki