Holandia: Patrzył w komórkę, śmiertelnie potrącił 14-latkę, jechał dalej. „Grzywna 1.500 euro"

Holandia

fot. Shutterstock, Inc. / zdjęcie ilustracyjne

14-letnia Tamara zginęła 25 lipca ubiegłego roku. Prokuratura nie będzie domagać się dla 28-letniego kierowcy, który ją potrącił, kary więzienia.

- Udało się ustalić, że samochód prowadzony przez podejrzanego przejechał po dziewczynie i to było przyczyną jej śmierci. Nie jest jednak jasne, jak ona znalazła się na drodze – powiedział przedstawiciel prokuratury, cytowany przez portal nu.nl.

Feralnej nocy Tamara po kłótni z rodzicami uciekła z domu. W chwili, gdy samochód prowadzony przez 28-letniego mieszkańca Niemiec ją potrącił, dziewczyna leżała już na drodze, opisuje portal nos.nl. Nie wiadomo, czy dziewczyna upadła czy też specjalnie położyła się na jezdni.

W miejscu, w którym doszło do wypadku, obowiązywał nakaz ograniczenia prędkości do maksymalnie 80 km/godz. Samochód prowadzony przez Niemca jechał z prędkością około 60 km/godz. 28-latek wraz z trzema pasażerami wracał z kampingu w Holandii.

W pewnym momencie kierowca poczuł, że „po czymś” przejechał. Uznał, że było to jakieś zwierzę, tłumaczył adwokat podejrzanego. W chwili, gdy doszło do wypadku, mężczyzna patrzył w telefon komórkowy z włączoną aplikacją do nawigacji.

Dopiero po jakimś czasie 28-latek się zatrzymał i sprawdził, czy samochód nie jest uszkodzony. Nie stwierdził żadnych usterek, nie wrócił na miejsce wypadku i kontynuował podróż. Nagrania z kamer potwierdzają wersję podejrzanego.

Kiedy policja zaczęła szukać kierowcy Mazdy z niemieckim numerem rejestracyjnym, mężczyzna sam skontaktował się ze śledczymi. Faktycznie samochód nie był uszkodzony, a na aucie znaleziono ślady DNA 14-latki, opisuje portal nos.nl.  

Według prokuratury nie ma dowodów na to, by kierowca jechał w szczególnie niebezpieczny sposób lub wykazał się dużą nieuwagą. Nie przekroczył dopuszczalnej prędkości, a dziewczyna już leżała na drodze. Nic nie wskazuje na to, by zdawał sobie sprawę, że potrącił człowieka. Nie można więc mu postawić zarzutu ucieczki z miejsca wypadku, uznała prokuratura.

Jedyne, co można zarzucić podejrzanemu to fakt, że prowadząc patrzył w telefon. 28-latek będzie musiał zapłacić 1.500 euro grzywny, informuje portal nu.nl. To więcej niż standardowy mandat za korzystanie z telefonu w trakcie prowadzenia pojazdu. Wypadek zakończył się tragicznie, więc wyższa grzywna jest uzasadniona, uważa prokuratura.

Adwokat reprezentujący rodziców 14-latki zapowiedział, że dopiero kiedy on i bliscy ofiary dokładniej zapoznają się z aktami sprawy, podejmą decyzję, czy będą podejmować w tej sprawie dalsze kroki.  

17.06.2021 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.   

(łk)


Komentarze 

 
+1 #1 Roberto 2021-06-17 19:11
Czyli helmuty mogą zabić dziecka za 1500 euro, brawo
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki