Holandia, sport: Holenderka po wygranym meczu opuściła kort… na wózku inwalidzkim

Sport

Kiki Bertens, fot. jimmie48 photography / Shutterstock.com

Kiki Bertens pokonała w środę w Paryżu w tenisowym maratonie Włoszkę Sarę Errani i awansowała do trzeciej rundy Roland Garros. Mecz miał niezwykle dramatyczny przebieg, a po spotkaniu obie zawodniczki mocno się wzajemnie krytykowały.

Spotkanie trwało ponad trzy godziny i było bardzo wyrównane. Holenderka wygrała pierwszego seta 7-6 (5), ale w drugim lepsza była Errani, która wygrała 6-3. Włoszka w pierwszych dwóch partiach miała olbrzymie problemy z serwisem, a w szczególności z podrzutem piłki. 

W trzecim secie gra się we French Open do dwóch gemów przewagi i w efekcie jest on czasem bardzo długi. Tak było i w tym przypadku. Partia była długa i zacięta, a obie zawodniczki były bliskie zwycięstwa. Włoszka miała nawet piłkę meczową, ale jej nie wykorzystała. Ostatecznie to Bertens wygrała tę partię 9-7 i awansowała go kolejnej rundy.

Pod koniec meczu Bertens sygnalizowała problemy zdrowotne i wezwała fizjoterapeutę. Według Errani Holenderka udawała kontuzję, by wytrącić ją z rytmu. Po zakończeniu meczu Włoszka nie pogratulowała zwyciężczyni i głośno klnąc opuściła kort.

Także dla 28-latki z Wateringen końcówka meczu była pełna emocji. Po zakończeniu spotkania Bertens znów zaczęła narzekać na skurcze i zapłakana opuściła kort siedząc na wózku inwalidzkim.

Godzinę po meczu trenerka holenderskiej tenisistki poinformowała, że jej podopieczna czuje się już lepiej. Errani na pomeczowej konferencji prasowej nie kryła irytacji.

- Nie lubię takich gierek, kiedy ktoś najpierw symuluje kontuzję, a potem biega tak szybko jak nigdy wcześniej. Ona i bez takich numerów potrafi świetnie grać. A w dodatku teraz po meczu to mi zarzuca się złe zachowanie, bo jej nie pogratulowałam – powiedziała Errani, cytowana przez portal nu.nl.

- Ona może mówić, co się jej podoba, ale to oczywiście nie jest miłe – skomentowała sytuację Bertens. – Rozumiem, że jest sfrustrowana, bo przegrała mecz. Zamiast narzekać na mnie powinna jednak zastanowić się nad tym, co sama mogła zrobić lepiej – powiedziała Holenderka.

- Po meczu to było piekło. Zupełnie nie kontrolowałam własnego ciała, czułam wszędzie skurcze – tłumaczyła Bertens. Kolejną przeciwniczką rozstawionej z numerem piątym Holenderki będzie 24-letnia Czeszka Kateřina Siniaková.

1.10.2020 Niedziela.NL

(łk)


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Sport

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki