Ciepłe myśli na niedzielę: Siedem minut po północy (cz.104)

Ciepłe myśli

fot. AS / Niedziela.NL

Ciepłe myśli na holenderską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Siedem minut po północy

Walizki miałam już spakowane i taksówka na lotnisko została nieco wcześniej  zamówiona. Nie pozostało nic innego, tylko czekać. Na stole przede mną moja przyjaciółka położyła książkę. Weź – powiedziała – do czytania w podróży, jest naprawdę dobra. Nie przyglądając się książce, włożyłam ją do torebki, mojego podręcznego bagażu. Pomyślałam, że zerknę na nią na lotnisku.

Na lotnisko dotarłam o czasie. Kolejki do oddania bagażu lukowego nie było wcale. Udałam się do kontroli, jedna osoba przede mną. Nagle, gdy wszystko poszło tak szybko, miałam jeszcze sporo czasu do wylotu. Kupiłam butelkę wody, znalazłam wolne miejsce i usiadłam… no dobrze najpierw jeszcze pooglądałam, co oferują sklepiki na lotnisku. Kupiłam dzieciom zabawne skarpetki z trudnymi polskimi słowami. Na tych dla mojego syna widnieje słowo „dżdżysty” i kropelki deszczu a dla córki „kocimiętka” i oczywiście kotki.

Usiadłam, wyjęłam książkę i zaczęłam czytać. „Siedem minut po północy” autorstwa Patricka Nessa. W jednej chwili przeniosłam się do innego świata. Nie wiem kiedy minął czas oczekiwania na samolot. Nie wiem też kiedy minęła podróż. Ja się przemieszczałam, ale mój umysł pozostawał w opowieści o Conorze, który przywołał niezwykłego potwora. Potwora, który powinien odwiedzić wielu z nas. Pewnie dlatego, że nas nie odwiedza, możemy się z nim spotkać właśnie na stronach tej niezwykłej książki.  Potwór to cisowe drzewo. Roślina jest bardzo nietypowa i niestety tej informacji w książce zabrakło. Jej niezwykłość polega na tym, że cała jest trująca, z małym wyjątkiem. Czerwona osnówka owocu jest jadalna, ale już zamknięta w nim pestka jest trująca. Wiedzą o tym nieliczni ludzie i prawie wszystkie ptaki.   

Opowieść rozpoczyna się pewnej nocy, gdy Conor budzi się z nocnego koszmaru. Nie wiemy, co mu się śniło. Jawa jednak nie jest pozbawiona okropności. Mama chłopca jest bardzo chora i mimo, że w całej książce nikt nie mówi na co, każda osoba, której ktoś bliski na tę chorobę zapadł, wie, co matce Conora dolega. Bardzo szybko można się przekonać, że to ta choroba jest niczym potwór z koszmarów. Książka „Siedem minut po północy” jest właśnie dla osób, które straciły najbliższe im osoby i nie potrafią się z tym pogodzić, ale nie tylko.  

Cisowe drzewo opowiada chłopcu różne historie, żądając, by ten wyznał mu prawdę. Czym jest ta prawda nie zdradzę, jednak napiszę, że warto ją poznać. Ponieważ dotyczy ona każdego z nas.

Dlaczego o tym piszę? Ponieważ książka „Siedem minut po północy”, napisana jest w taki sposób, że może ją przeczytać zarówno bardzo młody czytelnik jak i dorosła osoba. I każda z tych osób po lekturze poczuje się lepiej.

Czytając książkę, wiedziałam już, że trzy lata temu zrealizowany został film na jej podstawie. Pomyślałam, że gdy przeczytam, muszę go koniecznie odnaleźć. Przecież muszę go obejrzeć. W czasie czytanie nie tylko upewniłam się w tym przekonaniu, ale stwierdziłam, że bardzo bym chciała, aby moja rodzina również go zobaczyła. Wiem, że córka ma zadane przeczytanie książki w języku angielskim… może polecę jej właśnie tę? Nie wiem, co zrobię i co ona postanowi, ale natychmiast zamówiłam angielskojęzyczną i niderlandzkojęzyczną wersję „Siedmiu minut po północy”. Po angielsku tytuł brzmi „A Monster Calls”, po holendersku „Zeven minuten na middernacht”.  

Najdziwniejsze w tej opowieści jest to, że poszukiwania filmu trwały zaledwie kilka sekund, okazało się bowiem, że w ubiegłym miesiącu film ten został dołączony do repertuaru Netflixa. Nosi tytuł „A Monster Calls”.

Co w tej książce jest tak niezwykłe? Opowiada ona o walce z czymś, co jest od nas większe, z czymś z czym nie mamy szans wygrać. Pokazuje, lub może pomaga pogodzić się z tym, że nie każda opowieść ma szczęśliwe zakończenie i tak naprawdę nic w naszym życiu nie jest czarne lub białe. Pozwala pogodzić się z tym, że jesteśmy tylko ludźmi i każdy z nas ma prawo czuć wszystkie emocje związane z byciem człowiekiem, że można czuć wściekłość i nie jest to złe.
Jeśli zainteresowałam czytelników portalu Niedziela.nl książką Nessa, zapraszam do dalszego czytania o niej na portalu Niedziela.be. Dziś również tam ukaże się tekst na temat opowieści o Conorze.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka



06.10.2019 Niedziela.NL

(as)


 


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki