Holenderskie escape roomy też niebezpieczne?

Archiwum '19

fot. Shutterstock

Po tragedii w Koszalinie, gdzie w pożarze w tzw. escape roomie zginęło pięć 15-letnich dziewczyn, również w Holandii zainteresowano się bezpieczeństwem osób odwiedzających takie miejsca.

- To co wydarzyło się w Polsce, może zdarzyć się i u nas. W escape roomach ludzi zamyka się w pomieszczeniu i muszą wydostać się na zewnątrz. Kwestia bezpieczeństwa pożarowego jest tu problematyczna – powiedział portalowi limburger.nl Jeroen Jansen, ekspert ds. zabezpieczeń przeciwpożarowych z organizacji Brandveilig NL.

- Byłem w wielu escape roomach i często się dziwiłem. Czasem brakuje tam nawet tak podstawowych rzeczy jak detektorów dymu – dodał. W dodatku straż pożarna rzadko kontroluje takie miejsca, powiedział Jansen.  

Escape room, nazywany również pokojem zagadek lub pokojem ucieczki, to pomieszczenie, w którym zamyka się uczestników gry, którzy następnie na podstawie różnorakich (ukrytych) wskazówek mają za zadanie odnalezienie klucza i wydostanie się z pokoju. Zazwyczaj mają na to około 60 minut. W minionych latach popularność tego rodzaju miejsc – w Polsce, w Holandii i w wielu innych krajach – znacząco wzrosła.

Mels Verstappen, właściciel Breakout Room w Den Bosch, zapewnia, że z jego escape roomu w sytuacji zagrożenia każdy może szybko uciec. Verstappen jest jednocześnie właścicielem firmy, zajmującej się zabezpieczeniami przeciwpożarowymi, więc o to zadbał. Stali bywalcy takich miejsc, na opinie których powołuje się portal limburger.nl, twierdzą jednak, że w niektórych holenderskich escape roomach zabezpieczenia są na niskim poziomie.   

Trudno się dziwić: jest to obecnie jedna z szybciej rozwijających się branż, a nowych escape roomów przybywa jak grzybów po deszczu. Pierwsze takie miejsce otwarto w Holandii w 2013 roku, a obecnie w kraju wiatraków jest już prawie osiemset escape roomów w około czterystu lokalizacjach, informuje dziennik „AD”. Wciąż jednak nie ma szczegółowych przepisów regulujących działalność tego rodzaju firm.

W tragicznym pożarze, do którego doszło w escape roomie w Koszalinie na początku tego roku, życie straciło pięć 15-letnich dziewczyn, świętujących urodziny jednej z nich. Jeden z pracowników został poważnie ranny, a właściciel escape roomu został aresztowany.

W związku z tą tragedią minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński zlecił kontrole we wszystkich tego rodzaju placówkach. We wtorek 8 stycznia polskie media informowały, że sprawdzono już 400 escape roomów i stwierdzono ok. 1 tys. uchybień, w tym pół tys. dotyczących dróg ewakuacji. Kilkadziesiąt polskich escape roomów zostało w związku z tym zamkniętych.


09.01.2019 ŁK Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki