„Polscy pracownicy w Holandii nadal często wyzyskiwani”

Temat Dnia

fot. Shutterstock

Za niskie płace, zbyt wysokie opłaty za zakwaterowanie, niewypłacanie nadgodzin, zmuszanie do pracy mimo choroby czy dyskryminacja – to tylko niektóre zarzuty, sformułowane wobec części holenderskich agencji pośrednictwa pracy przez autorów raportu „Profiting from dependency”, przygotowanego przez organizacje SOMO i FairWork.

Zjawisko wyzysku polskich pracowników nie zniknęło mimo wprowadzenia kilka lat temu w życie nowych przepisów, które miały uniemożliwić wykorzystywanie zagranicznych pracowników przez nieuczciwych pośredników – podkreślają autorzy opracowania, które w całości (w języku angielskim) ściągnąć można z tej strony: TUTAJ


„Uzależnienie od agencji”

SOMO to skrót od „Stichting Onderzoek Multinationale Ondernemingen” (Fundacja Badań nad Międzynarodowymi Przedsiębiorstwami). SOMO to niezależna, pozarządowa fundacja badająca wpływ wielkiego (międzynarodowego) biznesu na ludzi i naturę, czytamy na stronie somo.nl. FairWork to organizacja zajmująca się zwalczaniem wyzysku i współczesnego niewolnictwa w Holandii.

Autorzy raportu „Profiting from dependency” („Wykorzystywanie zależności”) rozmawiali z ponad 100 polskimi pracownikami w Holandii. W trakcie tych rozmów poruszali takie tematy jak warunki pracy, zarobki, zdrowie, ewentualny brak ubezpieczenia zdrowotnego czy dyskryminacja.

Według badaczy polscy pracownicy w Holandii są narażeni na wyzysk, ponieważ często są w bardzo dużym stopniu uzależnieni od agencji pośrednictwa pracy. Agencja odpowiada nie tylko za pracę, ale nierzadko również za zakwaterowanie, dojazd do pracy i ubezpieczenie zdrowotne. Jeśli dany pracownik trafi do nieuczciwego pośrednika, to trudno mu się wtedy sprzeciwić – bo może zostać nie tylko bez pracy, ale i np. bez dachu nad głową. 

- Co roku do FairWork zgłaszają się setki polskich imigrantów zarobkowych, ponieważ mają problemy w pracy: od zaniżania płac i długich dni pracy po zastraszanie na tle seksualnym, bezprawnie nakładane grzywny i wyzysk. Mimo że mają te same prawa co holenderscy pracownicy, to często ich się wyzyskuje.

Ich historie były podstawą tego raportu, który pokazuje, że wiele jeszcze trzeba poprawić – powiedziała Sandra Classen z FairWork, cytowana na stronie internetowej SOMO.     


Szybciej, szybciej, szybciej!

Jednym z dużych problemów jest to, że część firm wymaga od polskich pracowników tego, by pracowali w szybkim, nieludzkim tempie. - „Sneller, sneller, sneller” oraz „faster, faster, faster” to jedyne niderlandzkie i angielskie słowa, jakie znam – przyznał jeden z Polaków, biorących udział w badaniu. 

Niderlandzki dziennik „Metro” tak podsumował sytuację polskich pracowników w Holandii: „Przyjeżdżają tutaj żeby ciężko pracować, nie narzekają i zadowalają się niskimi płacami. Dlatego Polacy są w niektórych branżach bardzo pożądanymi pracownikami. Jednocześnie z tych samych powodów są regularnie wykorzystywani”.

- Mieszkają i pracują czasem w pożałowania godnych warunkach i nierzadko wymaga się od nich 12, 16 czy nawet 19 godzin pracy dziennie w zamian za płacę minimalną – dziennik „Metro” cytuje Francien Winsemiusa z FairWork.  Wyzysk przyjmuje czasem i inne formy. Zdarza się na przykład, że przełożeni oferują Polkom lepsze warunki pracy w zamian za seks, opisuje dziennik „De Volkskrant”.

„Wielu polskich pracowników w Holandii wykonuje monotonne, brudne, wymagające dużego wysiłku fizycznego prace. Jednak nie na to narzekają, ale na nierówne traktowanie w porównaniu z holenderskimi pracownikami, nadgodziny, brak stałych umów o pracę i złe zakwaterowanie”, napisali we wnioskach raportu jego autorzy.  


Kto się skarży, może stracić pracę

Z najnowszych danych Centralnego Biura Statystycznego (CBS) wynika, że w Holandii zameldowanych jest obecnie ok. 150.000 obywateli Polski, pięć razy więcej niż w 2000 r. Wielu polskich pracowników nie ma jednak meldunku (ponieważ pracuje na przykład tymczasowo dla agencji pośrednictwa pracy), więc faktyczna liczba Polaków w kraju kanałów i wiatraków może być znacznie wyższa.

Według Izabeli Muchowskiej ze związku zawodowego FNV wielu pracowników boi się zgłaszać nieprawidłowości w agencjach pracy, ponieważ wiedzą, że jeśli zaczną stawiać za dużo pytań, to zostaną zwolnieni. – To strukturalny problem i dotyczy on nie tylko Polaków, ale i Rumunów i Bułgarów – słowa Muchowskiej cytuje portal nos.nl. Poza tym w Holandii założenie agencji pośrednictwa pracy jest zbyt łatwe, uważa Muchowska.  

- Agencje pośrednictwa pracy powinny być lepiej kontrolowane: samoregulacja tego sektora nie sprawdza się, a polscy pracownicy są tego ofiarą. Agencje pośrednictwa pracy, firmy korzystające z ich usług oraz rząd powinni dążyć do tego, by polscy imigranci zarobkowi w Holandii mogli pracować w dobrych warunkach – powiedziała Esther de Haan z fundacji SOMO.  


Odpowiedź agencji pracy

Działania, jakie w związku ze zjawiskiem wyzysku zagranicznych pracowników podjął w minionych latach holenderski rząd, są niewystarczające, uważa FNV oraz SOMO. Dotyczy to również kroków, jakie podjęła sama branża pośrednictwa pracy, dodają związkowcy i SOMO.

Agencje, które chcą być członkami ABU lub NBBU, czyli organizacji zrzeszających firmy aktywne w tej branży, muszą uzyskać specjalny certyfikat SNA (w przypadku NBBU – w ciągu sześciu miesięcy od przystąpienia do tej organizacji). Według SOMO wiele agencji nie należy jednak do tych organizacji. Poza tym także w agencjach posiadających certyfikat SNA nierzadko są problemy z przestrzeganiem przepisów dotyczących warunków pracy, uważa SOMO.

ABU i NBBU nie zgadzają się z taką konkluzją. – Nasi przedsiębiorcy dobrowolnie zdecydowali się na ten certyfikat i nawet dwa razy rocznie poddają się kontroli sprawdzającej, czy ich sposób działania jest zgodny z prawem – powiedział w reakcji na raport Marco Bastian, dyrektor NBBU, cytowany przez portal nos.nl.

Podobnie uważa, Jurriën Koops z ABU. – Nie ma w Holandii innej branży, która w minionych latach więcej zainwestowała w regulacje [niż branża pośrednictwa pracy], m.in. poprzez założenie SNCU (organizacji zajmującej się kontrolą przestrzegania przez agencje pracy zapisów układu zbiorowego pracy), certyfikat SNA oraz certyfikat SNF (dotyczący zakwaterowania) – powiedział Koops portalowi nos.nl. Według niego holenderska Inspekcja Pracy (Inspectie SZW) oraz Urząd Podatkowy (Belastingdienst) powinny skupić się przede wszystkim na tych pośrednikach pracy, którzy świadomie unikają jakiejkolwiek formy kontroli.


Co rząd powinien zrobić?

Autorzy raportu we wnioskach zawarli cztery główne rekomendacje skierowanego do holenderskiego rządu.
Po pierwsze, rząd powinien dokładniej kontrolować agencje pośrednictwa pracy np. poprzez system licencji (gdyż „samoregulacja w tej branży się nie sprawdziła”, piszą autorzy raportu). Po drugie, rząd powinien dążyć do tego aby „bezpośrednie zatrudnienie ponownie stało się główną formą zatrudnienia” (nie tylko w Holandii, ale i w całej Europie), czytamy na 71. stronie dokumentu.

Po trzecie, należy poprawić działanie Inspekcji Pracy, tak aby pracownicy mogli rozmawiać z inspektorami w swobodny sposób, poza miejscem pracy i bez obaw, że wpłynie to na ich pozycję w firmie.

Wreszcie po czwarte, autorzy raportu „Profiting from dependency” uważają, że rząd powinien zmienić przepisy tak, aby pracownikom łatwiej było uzyskać należne im pieniądze (np. za niezapłacone nadgodziny) i aby procedura ta nie trwała tak długo jak to jest obecnie.    


HOLANDIA: Rząd: zgłaszajcie nieuczciwych pracodawców


29.06.2016 Łukasz Koterba, Niedziela.NL

Komentarze 

 
+2 #17 Terri 2023-07-02 09:32
NADAL WYZYSKIWANI !!!
Cytuj
 
 
0 #16 Pawel Przybylski 2017-01-01 16:43
Widze ze powoli w Holandii tworzy sie klasa srednia skladajaca sie z upapranych farba budowlancow. Widze artykul o nieuczciwych agencjach pracy i co powinno byc zmienione. A komentarze jak zwykle "wykonczeniowka" Wiocha to taka wychodzi z nich ze szkoda pisac. Polecam osobiscie walke z agencjami bo wygrywam z nimi polecam SNCU, FNV czy Juridisch Loket. Warto ! czasem nawet nie chodzi mi o pieniadze tylko o zasady. Satysfakcja gwarantowana
Cytuj
 
 
0 #15 FRAJERO DEWASTATOR 2016-07-10 08:42
Malarz Amsterdam słuchaj cięciu hehe ty mówisz że wszystkie laski wyrywasz tak hehe to dla czego twoja maniura się puszcza ze mną chyba słabo malujesz tym swoim pędzlem....hu.. C w du..
Cytuj
 
 
0 #14 Turysta 2016-07-05 17:59
Hehe, co wejde na niedziele to malarze i budowlańce toczą bitwe.. nie powiem sam robie u holendra na kontrakcie na szklarni za 9,40 brutto chociaz mowie dobrze po holendersku w miare i dobrze po angielsku to nie mogę nic znaleść w tej limburgi..!
Cytuj
 
 
+1 #13 Niko 2016-07-02 14:50
Malarz Amsterdam ale ty pajac jestes zal.Maluj maluj
Cytuj
 
 
+3 #12 Rafal 2016-06-30 08:18
przecwelony kraj, bedzie tylko gorzej
Cytuj
 
 
0 #11 Martyniuk 2016-06-30 07:51
Cytuję Daniel:
Ja pracowałem perzez eb tam jest wyzysk masakra za przebicie roweru nakladali 25 e kary i wogole rzneli A kasie nie polecam nikomu

***
Cytuj
 
 
+1 #10 Marian 2016-06-30 07:27
Do Daniela,

Jak mozna przebic rower ?
Masz moze na mysli przebic opone w rowerze ? Jesli ja przebiles albo sama sie przebila to chyba by wypadalo ja wymienic czy lepiej wychodzic z zalozenia ze nikt sie nie dowie i jakos to bedzie ?

Wg mnie 25 e za wymiane opony to nie duzo bo sama opona kosztuje 10-20 e ...

Straszne w NL jest to ze tylko 30 czy 40 % pracownikow ma umowy na czas nieokreslony a reszta ma czasowe ...
Cytuj
 
 
+1 #9 Daniel 2016-06-29 22:52
Ja pracowałem perzez eb tam jest wyzysk masakra za przebicie roweru nakladali 25 e kary i wogole rzneli A kasie nie polecam nikomu
Cytuj
 
 
-2 #8 Michał 2016-06-29 22:21
A ja robię na szklarni po 12 godzin za 9.56 i już mi bulki idą...
Cytuj
 
 
+2 #7 Mariusz 32 2016-06-29 19:11
A co wy chcecie od tej wykończeniówki ? Pracowałem u takiego Polaka w wykończeniach przez 3 miesiące . Na dzień dobry dostałem 15 euro na godzinę. Po miesiącu , kiedy zobaczył że dobrze idzie mi malowanie wskoczyłem na stawkę 16 euro na godzinę. Praca po 10 godzin , w sobotę jak kto chce to idzie jak nie to nie. Szef razem z nami pracował. Co dziennie przywoził piwko i po 4-5 każdy mógł wypić. W czwartki i piątki holenderskich właścicieli malowanych domów nie było więc tak z rana piliśmy wódkę aby do 18 wytrzeźwieć i wracać autem na trzeźwo do domu. Przez 3 miesiące wyrobiłem 550 godzin i zarobiłem ponad 8500 euro. Co daje miesięcznie około 2800 euro. Więc chyba dobrze. Później znalazłem sobie legalną pracę. Zarabiam mniej bo około 1900 euro miesięcznie ale legalnie i o to mi chodzi. Ale bardzo miło wspominam pracę w wykończeniach bo dobrze zarobiłem u tego Polaka a i za darmo piwa i wódki sobie popiłem. Teraz w tej pracy u Holendrów pić nie można i Holender nie stawia piwa ani wódki.
Cytuj
 
 
-21 #6 Malarz Amsterdam 2016-06-29 18:51
A ja mam u Holendrów 24 euro na godzinę za malowanie. Swoim ludziom z Polski którzy mi pomagają płacę 16 euro na godzinę. Budowlanka i Wykończenia zarabiają najwięcej w NL. Reszta polaczków to biedaki i gołodupce. Budowlanka i Wykończeniówka Pany !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!! Nie wiemy co z pieniędzmi robić tyle ich mamy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sama najlepsze dziewczyny na tą kasę wyrywamy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!
Cytuj
 
 
+13 #5 Janek 2016-06-29 18:39
A kto wykorzystuje Polaków najbardziej? Polskie biura posrednictwa pracy nikt inny.Pracowalem wtaki pare lat temu.To za sprowadzenie Polaka do pracy dostawiali jakies pieniadze nie wiem skad.Ale taki przemial ludzi byl ze czasem w domku spalo 20 ludzi a domek pisany na 4.Planisci obserwowali kto pije kto nie i kroili ich na kase i teksty typu.Pracodawca byl nie zadowolony nie zaplacicl za prace, kara za picie, kara za burdel w pokoju itp.I taki co pol to starczalo mu tylko zeby miesiac pic wino z kartonika bo reszte brali planisci.Pozamykac te Polskie biura albo sie za nie porzadnie wziąść.B tu tylko Polak Polakowi wilekiem.
Cytuj
 
 
+1 #4 Pan Henryk z wąsem 2016-06-29 17:12
U znajomej na szklarni przebieraja koszulki co 2-3 godziny bo tak wali potem. Prysznicow brak, wykapiesz sie w domu po 11 godzinach tyrki na rajce z pomidorkami za 9,13 brutto.
Cytuj
 
 
-6 #3 Janusz budowniczy 2016-06-29 17:07
Cytuję Pan Henryk z wąsem:
Pytanie do tych cebulaków co hejtują budowlanców. Lepiej jak jestes wykorzystywany okradany w białych rekawiczkach przez pseudo biuro, czy świadomo godzić się i pracowac na czarno za dobre pieniądze? :)

I jeszcze zachlać pałę dobrze można, wódka i ogórki to standard na budowie. Brudna dupa , smród spod pachy wymieszany z tanim dezodorantem z biedry a z gęby wali cebulą. Mr Poland jak ta lala
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki