Policja próbowała dotrzeć do Ridouana Taghiego śledząc prawników

Archiwum '20

Szukając Ridouana Taghiego, policja potajemnie śledziła prawników Nico Meijeringa i Leona van Kleefa na lotnisku Schiphol oraz w Dubaju, donosi gazeta AD na podstawie własnego śledztwa. Żaden z prawników nie był obrońcą Taghiego.

W czerwcu 2019 roku policja otrzymała informację, że prawnik Meijering wybiera się do Dubaju na spotkanie z Taghim, dlatego podjęto decyzję, by śledzić prawnika. Obserwując Meijeringa na lotnisku Schiphol 19 czerwca, policja zauważyła, jak on i jego kolega Van Kleef wsiadali do samolotu do Dubaju. Na miejscu obaj prawnicy byli śledzeni przez lokalne władze. Okazało się jednak, że prawnicy nie spotykali się z Taghim, ale ze swoim własnym klientem Khalidem J. Operacja zakończyła się niepowodzeniem.

- Jest to kolejny przejaw poważnie nadwyrężonych rządów prawa, w których muszą funkcjonować prawnicy. W końcu wszelkie wynikające z tego aresztowanie można łatwo błędnie zinterpretować - powiedział Meijering w rozmowie z AD. Prawnik dodał, że policja, która śledzi prawników, naraża ich na niebezpieczeństwo. Klient może na przykład pomyśleć, że prawnik przekazał go policji.

Holenderska Izba Adwokacka i stowarzyszenie prawników zajmujących się obroną w sprawach karnych NVSA również nazwały tę operację niepokojącą.

- Może to poważnie zagrozić bezpieczeństwu prawników - powiedziała Petra van Kampen z Izby Adwokackiej.

- Prawnik nigdy nie powinien być obserwowany podczas wykonywania swojej pracy, ponieważ w przeciwnym razie nie może wykonywać swojej pracy swobodnie - dodał
członek zarządu NVSA, Geertjan van Oosten.

Prokuratura poinformowała gazetę, że operacja nie została wcześniej przekazana Radzie Prokuratorów Generalnych. Według prokuratury nie było to konieczne, ponieważ Meijering i Van Kleef nie reprezentowali Taghiego. Prokuratura dodała, że polowanie na Taghiego miało najwyższy priorytet ze względu na obawy, że popełni on kolejne przestępstwa.

21.08.2020 Niedziela.NL
(mś)