Holandia: Listy od zastraszanych ludzi zamiast walentynek

Archiwum '19

fot. Shutterstock

20-letnia Kaya van den Dikkenberg, która całe życie była zastraszana, postanowiła wykorzystać walentynki, by zwrócić uwagę na ten problem. Młoda kobieta rozdawała na dworcu centralnym w Utrechcie kartki walentynkowe, które zamiast miłosnych listów zawierały wiadomości od prześladowanych i zastraszanych osób.

- Napisali o tym, jak są nazywani, o samotności, zniewagach i tym, jak to się na nich odbiło. Nie widzisz ich, ale oni są wśród nas. Ja byłam zastraszana od dziecka i do teraz spotykam się z paskudnymi uwagami - tłumaczy Van den Dikkenberg. 20-latka od urodzenia cierpi na reumatyzm i musi używać inwalidzkiego skutera.

- Biegali za mną do domu, krzyczeli, a ja bałam się wyjść. Nie miałam śmiałości przejść przez korytarz mojego własnego domu lub stanąć przed oknem. Byłam przerażona - wspomina 20-latka, która dziś działa w fundacji i zachęca młodych ludzi do angażowania się w ważne dla nich sprawy.

Van den Dikkenberg poprosiła zastraszanych i prześladowanych ludzi, by opisali swoją historię. Otrzymała 400 listów, które w czwartek rozdała na dworcu. Ludzie, którzy wzięli listy byli w szoku, bo spodziewali się miłej wiadomości, a czytali o ludziach, którzy myślą o samobójstwie z powodu czyjegoś zachowania. Niektóre osoby reagowały bardzo emocjonalnie. Część wracała do 20-latki, by podzielić się swoją historią.

15.02.2019 MŚ Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki