[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Osiemnaście lat – tyle musieli czekać na kolejne mistrzostwo kibice rotterdamskiej drużyny. W niedzielę cierpliwość została nagrodzona, gospodarze wygrali z Heraclesem 3-1, a Dirk Kuijt na stałe zapisał się w historii Feyenoordu.
- Gdyby to był scenariusz filmu, powiedzielibyśmy: nie, to już przesada, takie rzeczy nie dzieją się w rzeczywistości – mówił o niedzielnym meczu jeden z holenderskich komentatorów.
I miał rację. Już pierwsza minuta spotkania wprowadziła w ekstazę dziesiątki tysięcy kibiców na stadionie De Kuip i ulicach miasta. Głównym bohaterem był 36-letni kapitan gospodarzy, Dirk Kuijt, który po pięknej karierze za granicą, w 2015 roku wrócił do Rotterdamu, by wreszcie zdobyć upragnione mistrzostwo Holandii. W decydującym meczu już po około 40 sekundach gry Kuijt strzelił gola i w dodatku było to jego setne trafienie w barwach Feyenoordu w Eredivisie!
Tak spektakularnego początku „meczu o mistrzostwo” nie spodziewali się chyba nawet najwięksi rotterdamscy optymiści.
A już jedenaście minut później Kuijt na listę strzelców wpisał się ponownie! Dla weterana holenderskiego futbolu musiał to być niezwykły moment. I pomyśleć, że w ostatnich meczach Kuijt często siedział na ławce… Wicemistrz Świata z 2010 roku strzelił jeszcze trzeciego gola, pod koniec meczu, z rzutu karnego.
Hattrick w historycznym meczu, z czego pierwszy „jubileuszowy” setny gol strzelony już w pierwszej minucie – Kuijt nie mógł sobie wymarzyć lepszego finiszu kariery.
Peter van Ooijen strzelił w końcówce co prawda honorowego gola dla gości, ale w Rotterdamie nikogo to już nie zasmuciło. Feyenoord wygrał z Heraclesem 3-1 i po raz pierwszy od 18 lat został mistrzem Holandii. Po latach frustracji, straconych szans i upokorzeń (np. przegranej 0-10 w Eindhoven niespełna siedem lat temu) klub z portowego miasta znów okazał się najlepszy i zagra w przyszłym roku w Lidze Mistrzów.
- O czymś takim można tylko marzyć. Kibicie musieli na to tak długo czekać. Dla wielu Feyenoord to religia. To fantastyczne, że mogę w tym uczestniczyć – powiedział po meczu Kuijt. – To zdecydowanie najlepsza chwila w mojej karierze – dodał były gracz Liverpoolu, który przecież aż dwukrotnie zdobywał medale Mistrzostw Świata (srebro w 2010 i brąz w 2014 roku).
Także trener Giovanni van Bronckhorst, który jako piłkarz występował w takich klubach jak Arsenal i Barcelona, uznał mistrzostwo z Feyenoordem za swój największy sukces. – W mojej piłkarskiej karierze wiele przeżyłem, ale to jest dla mnie najpiękniejsza chwila – powiedział tuż po meczu, nie kryjąc łez.
Niedzielne święto na de Kuip miało też polski akcent. Zwycięskie trofeum piłkarzom Feyenoordu wręczył Jerzy Dudek, polski bramkarz, który grał w Rotterdamie, kiedy drużyna ta po raz ostatni zdobywała tytuł.
W zupełnie innych humorach byli w niedzielę kibice Ajaxu. Amsterdamska drużyna wygrała 3-1 wyjazdowe starcie z Willemem II, ale nie zmieniło to kolejności w tabeli. Ajax w 34 kolejkach Eredivisie uzbierał 81 punktów, Feyenoord 82. Stołeczny klub po raz trzeci z rzędu musi się więc zadowolić wicemistrzostwem kraju. Piłkarze Ajaxu mogą jednak zakończyć sezon wielkim sukcesem, gdyż czeka ich jeszcze finał Ligi Europy. 24 maja Ajax zmierzy się w Sztokholmie z Manchesterem United (więcej na ten temat TUTAJ).
Trzecie miejsce w tym sezonie Eredivisie zdobyło PSV Eindhoven, a czwarte FC Utrecht. Ostatnia w tabeli drużyna, Go Ahead Eagles, w przyszłym sezonie nie zagra już w najwyższej klasie niderlandzkich rozgrywek piłkarskich.
15.05.2017 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl