[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
53-letniemu Gerardowi T. udowodniono cztery brutalne gwałty. W trakcie procesu mężczyzna nie wykazał jakichkolwiek wyrazów współczucia wobec swych ofiar.
Od 1995 roku w Utrechcie grasował seryjny gwałciciel, który przez lata terroryzował miasto. Mimo wysiłków policji długo nie udawało się go uchwycić.
Śledczy podejrzewali Gerarda T. już w trzy miesiące po pierwszym gwałcie, kiedy ktoś rozpoznał go na portrecie pamięciowym. Po przesłuchaniu został jednak zwolniony. W 2002 r. odmówił z kolei dobrowolnego oddania próbki DNA, co mogłoby go oczyścić z jakichkolwiek podejrzeń.
Gwałciciel wpadł dopiero w 2014 r., kiedy przyłapano go na… kradzieży roweru. Według aktualnych przepisów prawa po skazaniu za kradzież można bez zgody pobrać DNA skazanego. Kiedy wprowadzono DNA Gerarda T. do policyjnej bazy danych, doszło do przełomu: pokrywało się ono ze śladami DNA znalezionymi przy czterech gwałtach. Dwie z ofiar Gerarda T. miał po 16 lat, pozostałe dwie 27 i 28 lat. Do gwałtów doszło w 1995 i 2001 roku.
Sąd w Utrechcie skazał go w piątek 12 lutego za te czyny na 16 lat pozbawienia wolności. Takiej właśnie kary domagała się prokuratura. Oprócz tego jedna z ofiar otrzymać ma 35.000 euro odszkodowania, informuje pora lnu.nl.
Mężczyzna w trakcie rozprawy nie wyraził skruchy, a sędzia „był zszokowany jego brutalnością”, opisują niderlandzkie media. Gerard T. odmówił poddania się badaniom psychiatrycznym. Jego adwokat domagał się uniewinnienia, argumentując, że policja w sposób niezgodny z prawem zebrała część dowodów, a próbki DNA były „zanieczyszczone”. Sąd nie dał wiary tym argumentom.
14.02.2016 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl