Holandia: Rząd zastanawia się nad przedłużeniem misji w Mali

Archiwum '16

Duża część parlamentarzystów waha się przed podjęciem decyzji o przedłużeniu pobytu holenderskich żołnierzy stacjonujących w Mali w ramach misji ONZ.

Okazuje się, że od 1 marca do 1 maja, stacjonujące tam wojska pozostałyby bez wsparcia lotniczego, co znacząco osłabia ich bezpieczeństwo.

Holenderskie śmigłowce Apache, które obecnie udzielają wsparcia żołnierzom w Mali, powrócą do kraju 1 marca, natomiast niemieckie helikoptery bojowe "Taiger”, pojawią się w Mali dopiero 1 maja. Z planów tych wynika, że przez dwa miesiące holenderskie wojsko zostałoby bez wsparcia z powietrza.

Podczas dzisiejszych obrad, parlamentarzyści GroenLinks oraz  ChristenUnie powiedzieli, że ich należy kontynuować misję, a holenderskie śmigłowce Apache powinny wspierać żołnierzy aż do pojawienia się niemieckich helikopterów. Partie domagają się gwarancji, że na miejscu zostaną zarówno śmigłowce bojowe, jak i śmigłowce do transportu poszkodowanych.

VVD i CDA również są zaniepokojone bezpieczeństwem holenderskich wojsk, jednak wsparcia dla niech, szukają gdzie indziej. Parlamentarzyści uważają, że specjalna jednostka, wyposażona w naramienne rakiety, która ma dołączyć do stacjonujących w Mali żołnierzy, będzie wystarczającym wsparciem bojowym.

Jeśli chodzi o transport rannych, VVD i CDA liczą na pomoc ze strony Niemiec. Niestety jak dotąd kraj ten oficjalnie nie potwierdził udzielenia wsparcia dla Holandii i wysłania helikopterów do ewakuacji. Dopóki Niemcy nie zgodzą się wesprzeć holenderskich wojsk, ani VVD ani CDA nie poprą przedłużenie misji.

Brak zaplecza lotniczego jest w przypadku Holandii wyjątkowo newralgiczną kwestią, ponieważ w 1995 roku holenderscy żołnierze, broniący muzułmańskiej enklawy w Srebrenicy, również pozostali bez wsparcia z powietrza. Na chronionym przez Holendrów obszarze doszło wtedy do masakry, w której zginęło ponad 8000 muzułmańskich mężczyzn i chłopców.

27.12.2016 MŚ Niedziela.NL