Świętujemy: Co świętujemy 4 i 5 maja w Holandii ?

Temat Dnia

W Polsce początek maja to dla wielu długi weekend z majówką na działce. Również w Holandii maj rozpoczyna się uroczyście, choć tutaj to nie 1. i 3., ale 4. i 5. dzień miesiąca mają specjalne znaczenie. Jakie? Już wyjaśniamy.

Dzięki wolnym dniom w Święto Pracy (1.05) i Święto Konstytucji 3 maja rodacy mieszkający w Polsce – biorąc czasami kilka dni dodatkowego urlopu – są w stanie zapewnić sobie całkiem długą majówkę.


Inaczej niż w Polsce

Zawłaszczone przez komunistów Święto Pracy do dziś kojarzy się wielu Polakom głównie ze zmuszaniem do udziału w obowiązkowych pochodach pierwszomajowych: sztywnych, nadętych i męczących. Dlatego dziś Święto Pracy obchodzone jest w Polsce głównie przez socjalistów, związki zawodowe i niektóre lewicowe ugrupowanie – ale i te obchody są dosyć skromne i nie przyciągają tłumów.

Nieco inaczej jest ze Świętem Konstytucji 3 maja. Uchwalona 3 maja 1791 roku ustawa zasadnicza była pierwszą konstytucją w Europie i drugą na świecie, więc powody do dumy i świętowania są. Podobnie jak w przypadku drugiego ważnego polskiego święta narodowego, rocznicy odzyskania niepodległości 11 listopada, i w tym przypadku obchody mają jednak głównie uroczysty, oficjalny, poważny charakter.

Inaczej niż jedzący hot-dogi 4 lipca Amerykanie czy pijący hektolitry piwa w Dzień Króla (27.04) Holendrzy, Polacy w święta narodowe często stawiają na odpoczynek w gronie rodzinnym lub ze znajomymi. Zaś ciężar „uczczenia ważnego wydarzenia” biorą na siebie politycy, samorządowcy czy biskupi.

Zamiast wielkich festynów – wypad na działkę poza miastem. Zamiast paradowania z piwem w ręku po mieście – wódeczka u szwagra Romana. Zamiast głośnych festynów z karuzelami i koncertami rockowymi – przemówienie prezydenta, uroczysta msza czy złożenie wieńców przed tym lub innym pomnikiem.

To się oczywiście zmienia, polskie święta narodowe również się „amerykanizują” i coraz częściej obchodzimy je wspólnie, a patos ustępuje miejsca radości. Mimo wszystko różnica w obchodzeniu świąt narodowych w Polsce i na przykład Holandii jest nadal wyraźna.


Dzień Króla, Dzień Królowej

Choć czy na pewno? Wielu z obcokrajowców mieszkających w Holandii lub turystów odwiedzających ten kraj, hasło „holenderskie święto narodowe” kojarzy od razu z głośnym, kolorowym i wesołym Dniem Króla (Koningsdag). A może nawet z Dniem Królowej, Koninginnedag, gdyż do czasu abdykacji byłej królowej Beatrycze w ubiegłym roku, w Holandii obchodziliśmy jej święto.

Dopiero w tym roku po raz pierwszy mieliśmy w Holandii Dzień Króla. Świętowany wyjątkowo 26.04, a nie 27 kwietnia w urodziny monarchy (ponieważ 27.04 wypadało w niedzielę). O obchodach Dnia Króla pisaliśmy tutaj: TUTAJ

Dla Holendrów przyzwyczajenie się do nowej daty (27.04, ewentualnie 26.04) też nie będzie proste. Pomiędzy 1948 a 2013 roku obchodzono to święto (jako Dzień Królowej) przecież zawsze 30 kwietnia!

Ma to też pewne praktyczne konsekwencje. 4 i 5 maja to w Holandii również dni o specjalnym znaczeniu (więcej za chwilę) i dotąd – na przykład studentom czy uczniom szkół – łączono je często w swego rodzaju „długi majowy weekend”. Teraz, albo weekendu tego nie ma wcale, albo znacznie się on wydłużył. I rozpoczyna się już 26 lub 27 kwietnia.


5.05: święto, ale nie dla wszystkich dzień wolny

Dla osób pracujących nie ma to tak wielkiego znaczenia. Dzień Królowej czy Króla to święto narodowe i dzień wolny od pracy. Z kolei 5 maja to również święto narodowe, ale już nie dla wszystkich dzień wolny.

Pracownicy instytucji rządowych i administracji mają 5 maja zazwyczaj wolne. W pozostałych przypadkach o tym, czy 5 maja to dzień wolny czy roboczy, decydują zapisy układów zbiorowych pracy (CAO), obowiązujących w danej branży. Jedni więc 5 maja mogą świętować, inni zwyczajnie idą do pracy.

Co to jednak za święto, ten 5 maja? Oficjalna nazwa to Bevrijdingsdag, Dzień Wyzwolenia. W Holandii upamiętnia się wówczas fakt wyzwolenia się z niemieckiej okupacji, a co za tym idzie zakończenie drugiej wojny światowej (z niderlandzkiej perspektywy).

W latach 1940-1945 Holandia okupowana była przez nazistowskie Niemcy, a ostateczne wyzwolenie przyszło dopiero wiosną 1945 roku. Część kraju, jak choćby wyzwolona przez polskich żołnierzy generała Maczka Breda, cieszyła się wolnością już w 1944 r.. To jednak data 5 maja – dzień oficjalniej kapitulacji wojsk niemieckich w Holandii – przyjęła się jako najbardziej symboliczna.

Inne europejskie kraje kładą nacisk na inne daty, na przykład: 8 maja 1945 roku (oficjalna kapitulacja całej III Rzeszy), 9 maja 1945 r. (kapitulacja Niemiec wobec ZSRR) czy 15 sierpnia 1945 r. (kapitulacja Japonii).


Radosny 5 maja, poważny 4 maja

Zanim jednak nadejdzie 5 maja – święto wyzwolenia, wolności i radości – mamy dużo poważniejsze obchody 4 maja.

Tego dnia obchodzi się w Holandii Dzień Narodowej Pamięci o Ofiarach Wojen. W języku niderlandzkim funkcjonują różne nazwy tego święta: Nationale Dodenherdenking, Nationale Herdenking czy po prostu Dodenherdenking.

Nie jest to oficjalne święto państwowe czy dzień wolny od pracy, a obchodzi się je głównie wieczorem. W związku z tych prawo nakazuje, by wszystkie sklepy były tego dnia po 19.00 zamknięte.

Kulminacyjnym punktem dnia są dwie minuty ciszy, pomiędzy godziną 20.00 a 20.02. Teoretycznie cała Holandia powinna wówczas na 120 sekund pogrążyć się w ciszy, spokoju i bezruchu. Milcząc, powinniśmy myśleć o ofiarach wojen i w ten sposób oddać im hołd.

Różnie to jednak wychodzi.


Zamiast ciszy – krzyk!

Czasami dochodzi do incydentów, a najgłośniejszy – dosłownie – miał miejsce w 2010 roku. Na amsterdamskim placu Dam, co roku centralnym miejscu obchodów 4 maja, wybuchła wtedy olbrzymia panika. Kiedy wypełniony po brzegi tysiącami ludzi plac pogrążył się w ciszy, rozległ się nagle głośny, przerażający krzyk.

Wielu z obecnych na placu Holendrów miało w głowach wydarzenia sprzed roku, kiedy to w Dzień Królowej 30 kwietnia 2009 roku szaleniec wjechał samochodem w tłum w mieście Apeldoorn, zabijając w sumie 9 osób (obecnej tam rodzinie królewskiej nic się nie stało). Czyżby kolejny zamach, myśleli zgromadzeni na placu Dam i zaczęli uciekać. A im bardziej uciekali i im więcej metalowych barierek z trzaskiem padało na ziemię, tym więcej osób nabierało przekonania, że faktycznie doszło do zamachu.

O panice na placu Dam pisaliśmy na tych łamach: TUTAJ, a tutaj zobaczyć można nagrania z tego incydentu LINK WYGASŁ

NOS


YOUTUBE

W końcu okazało się, że żadnego zamachu nie było. Był krzyk szaleńca, amsterdamskiego bezdomnego-dziwaka, było kilkadziesiąt (najczęściej lekko) rannych oraz wiele, wiele strachu. O narodowych dwóch minutach ciszy w 2010 r. mowy być jednak nie mogło.


Nie tylko II wojna światowa. Nie tylko ofiary?

Początkowo upamiętniano 4 maja jedynie niderlandzkie ofiary drugiej wojny światowej, jednak od 1961 roku poszerzono charakter święta. Obecnie wspomina się też ofiary wojen, które miały miejsce po zakończeniu II wojny światowej.

W przypadku Holandii chodzi głównie o ofiary tzw. akcji policyjnych (brutalnych wojen kolonialnych w 1947 i 1949 r. pomiędzy holenderskim wojskiem a indonezyjskimi nacjonalistami, chcącymi własnego państwa), a także późniejszych misji pokojowych, np. w Libanie, Bośni czy Afganistanie.

Od kilku lat coraz głośniejsza jest dyskusja na temat tego, czy 4 maja nie powinno się również wspominać niemieckich ofiar II wojny światowej oraz Holendrów, którzy współpracowali z nazistami i przypłacili to życiem. Przecież oni też są ofiarami wojny, przecież wielu niemieckich żołnierzy nie było ochotnikami, przecież ich dzieci i wnuki też mają prawo do pamięci o dziadku czy ojcu oraz jego tragicznej śmierci w trakcie wojny? – argumentują zwolennicy szerszego spojrzenia na kwestię ofiar II wojny światowej.

Nie, to niedopuszczalne, odpowiadają przeciwnicy. Jeśli zaczniemy wspominać poległych nazistów, kolaborantów czy katów, wtedy rozróżnienie pomiędzy sprawcami a ofiarami zupełnie zniknie, a to byłoby nieuczciwe wobec „prawdziwych” ofiar wojen i ich rodzin – argumentują.

W związku z tego typu kontrowersjami, przełom kwietnia i maja to w holenderskich mediach okres, w którym o II wojnie światowej mówi się szczególnie dużo. W gazetach ukazują się długie teksty na ten temat oraz liczne polemiki, a w programach telewizyjnych częściej niż normalnie goszczą historycy i intelektualiści, spierający się o właściwy charakter uczczenia pamięci zabitych w trakcie wojny.


4 maja 20.00 – cisza w Amsterdamie i całej Holandii

Oficjalnie za program obchodów odpowiada Narodowy Komitet 4 i 5 Maja (Nationaal Comité 4 en 5 mei), specjalny organ powołany i finansowany przez rząd. Oprócz tego na terenie całego kraju działa kilkaset innych komitetów, organizujących na własną rękę własne obchody. Także władze lokalne i burmistrzowie poszczególnych miast organizują osobne uroczystości.

Jak już wspomnieliśmy, 4 maja najważniejsze obchody odbywają się na placu Dam w Amsterdamie. Podobnie będzie w tym roku. Najpierw dojdzie do uroczystości w kościele De Nieuwe Kerk stojącym przy placu Dam. Następnie uczestnicy przejdą z De Nieuwe Kerk do narodowego pomnika ofiar wojny (Nationaal Monument), stojącego na placu.

Tutaj król Wilhelm Aleksander złoży wieniec. Towarzyszyć mu będą m.in. premier Holandii Mark Rutte i minister obrony Hennis-Plasschaert. O 20.00 na dwie minuty Holandia pogrąży się w ciszy.

W poniedziałek 5 maja obchody Dnia Wyzwolenia rozpoczną się oficjalnie w prowincji Drenthe. Organizatorzy starają się, by każdego roku początek uroczystości miał miejsce w innej części Holandii.


5 maja: najpierw wykład, potem zabawa

W stolicy prowincji Drenthe, mieście Assen odbędzie się 5 maja ważna uroczystość z udziałem zagranicznego gościa. W budynku teatru/kina de Nieuwe Kolk pojawi się była prezydent Irlandii Mary Robinson. Wygłosi ona tzw. odczyt 5 maja (5 mei-lezing).

Wygłaszanie przez prominentnego gościa z kraju lub zagranicy przemówienia o szeroko rozumianej wolności to od 1995 roku jedna z ważniejszych tradycji Dnia Wyzwolenia. Zaszczyt ten przypadł już w udziale m.in. prezydentowi Niemiec Joachimowi Gauckowi (2012), byłemu szefowi NATO Jaapowi de Hoop Schefferowi (2011) czy byłemu premierowi Holandii Wimowi Kokowi (2010).

Około godziny 13.00 premier Rutte odpali w Assen „płomień wolności”, co będzie symbolicznym zamknięciem „poważnych” uroczystości z 4 maja i poranka 5 maja i da początek bardziej zabawowej części obchodów, trwającej do nocy. Wraz z odpaleniem „płomienia wolności” rozpoczną się w 14 miastach Holandii Festiwale Wyzwolenia (Bevrijdingsfestivals).

Więcej informacji na temat tego, co, gdzie i kiedy będzie się tego dnia dziać – np. w Hadze, Amsterdamie czy Rotterdamie – znajdą Państwo TUTAJ.

Mocnym zakończeniem dnia będzie tradycyjny wieczorny koncert na rzece Amstel w Amsterdamie (w okolicach królewskiego teatru Carré). Pojawią się tutaj król Wilhelm Aleksander, jego żona królowa Maxima, a także była królowa a teraz księżniczka Beatrycze oraz premier Mark Rutte.


04.05.2014 Łukasz Koterba, Niedziela.NL


Komentarze 

 
+3 #4 Angelo 2014-05-08 08:38
-co tu mówic jestem juz tu 7 lat i powiem jedno ich ,a nasze swieta to całkiem inna sprawa.Nederlandy zapoczatkowały niewolnictwo za Oceanem pozniej zeby rece umyć sprzedały swoje kolonie Aneryce. W Holandii do dzis sie nie mówi o tym że wojsko Polskie wyzwoliło połowe ich kraju by utorowac droge wojska alianckim!!! Tak jest i o dziwo ze medal zasługi po ponad pół wieku przyznano i podziekowano kombatantom generała Maczka Breda - tu tego nie wiedzą ,a moze nie chca wiedziec tak samo ze polska konstytucja jest druga na Świecie po Ameryce jako suwerennego i Wolnego kraju w Europie gdzie Nederlandy w roku 1791 były praktycznie niczym!!!. Taką podzieke mamy od panstwa które traktuje Polaków jak nicosc -Cyganie, Rumuni,Bułgarzy i inne nacje Europejskie prócz Polaków maja sie lepiej jak My dajac Zycie i Wolność Holandii
Cytuj
 
 
-1 #3 Wyga 2014-05-05 02:18
Cytuję ali:
Powiem tak, jesli chodzi o tego dziwaka bezdomnego jak napisali, to polak, znam go osobiscie, ma powazny problem , mianowicie chodzi rozmawia pracuje jak normalny czlowiek, lecz czasem ma atak gdzie jak by to nazwac, odpala sie ( krzyk , wrzask, slowa " jestem" "przybylem" itp ) nastepnie wraca do normy i nic nie pamieta, kiepskie strasznie wiele razy prace stracil przez to,szkoda chlopaka ale powiedziec musze ze jak zobaczylem nagranie z kom jak sie odpala padlem , i nie wierzylem ze doszlo do takiej paniki, jak zobaczylem w tv usmiech mi spadl jak smieci do kosza, ehh ale efekt niezly trzeba przyznac polak potrafi.



Słabe prowo, pokrzycz sobie w piwnicy.
Cytuj
 
 
-11 #2 Patriota 2014-05-04 18:42
Holenderskie święta do polskich mają się nijako.Polacy świąt samych matek Boskich obchodzą kilkanaście. Bo i siewnej i gromnicznej, śnieżnej i pieniężnej, itd...A od tygodnia, na dobrą sprawę Polacy mają święta na co dzień ,bo świętym świętych został został Karol z Wadowic. Teraz to Polacy mogą świętować od poniedziałku do niedzieli a do roboty wcale chodzić nie muszą. Bo Karol z Wadowic czyni cuda. Już cudownie ozdrowił kilka śmiertelnie chorych osób,więc spełnienie prośby o kilka stet Euro to dla niego mały pikuś. Trzeba tylko o te kilka set Euro zmówić modlitwę. Karol dla Plaków to to samo,co dla Apostołów Święty Gral.
Cytuj
 
 
-4 #1 ali 2014-05-04 16:31
Powiem tak, jesli chodzi o tego dziwaka bezdomnego jak napisali, to polak, znam go osobiscie, ma powazny problem , mianowicie chodzi rozmawia pracuje jak normalny czlowiek, lecz czasem ma atak gdzie jak by to nazwac, odpala sie ( krzyk , wrzask, slowa " jestem" "przybylem" itp ) nastepnie wraca do normy i nic nie pamieta, kiepskie strasznie wiele razy prace stracil przez to,szkoda chlopaka ale powiedziec musze ze jak zobaczylem nagranie z kom jak sie odpala padlem , i nie wierzylem ze doszlo do takiej paniki, jak zobaczylem w tv usmiech mi spadl jak smieci do kosza, ehh ale efekt niezly trzeba przyznac polak potrafi.
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki