Życie po życiu

Archiwum '19

Ricky Garvais, fot. Ron Adar / Shutterstock.com

Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Usiadłam do komputera, aby napisać kolejny tekst do naszej wspólnej niedzielnej kawy. Oczywiście, jak to często bywa, zanim zaczęłam pisać, zerknęłam jeszcze, co słychać na Instagramie. Wiem, że to nie jest dobry zwyczaj, no ale cóż, każdy ma swoje słabości. Przyznam, że ten portal społecznościowy wolę znacznie bardziej od np. Facebook. Jest znacznie bardziej… pozytywny. A zatem zanim przystąpiłam do pracy, zerknęłam jeszcze na kilka zdjęć i po raz kolejny pojawiła się na ekranie mojego telefonu wiadomość, którą zamieściła jedna z obserwowanych przeze mnie osób - nowy serial Netflixa pt.: „After Life” jest genialny. Ze względu na to, że już kilka takich wiadomości widziałam, zaczęłam się zastanawiać, cóż to za serial?

Byłam bardzo ciekawa i postanowiłam, że nic się nie stanie, jeśli obejrzę pierwszy odcinek i potem siądę do pisania. Znalazłam serial i… naprawdę nie wiem dokładnie, jak to się stało, ale obejrzałam wszystkie odcinki po kolei, jest ich tylko sześć. Nie potrafiłam się oderwać od tej historii. Już wiem, że w opiniach innych internautów nie było ani krzty przesady. Ten serial jest nadzwyczajny! Jest ciepły, mądry, smutny i zabawny. Ponadto ma w sobie coś, czego nie potrafię do końca określić, ale to coś podnosi na duchu. Człowiek po obejrzeniu czuje się lepiej. Podczas oglądania uśmiałam się i spłakałam. Miałam wrażenie, że w tych obrazach odnalazłam coś swojego. Już po obejrzeniu wszystkich odcinków, pomyślałam, że ten serial w jakimś sensie opowiada o każdym z nas.

Widz poznaje głównego bohatera, Tony’ego, który jest grany przez Ricky’ego Gervaisa. Jest on nieszczęśliwy i zły, ponieważ kilka miesięcy wcześniej jego ukochana żona przegrała walkę z rakiem. Chorobą, która w jakiś sposób dotknęła już każdego z nas. Niestety współcześnie, każdy z nas zna kogoś, kto również tę walkę przegrał. Wielu z nas w ten sposób straciło najbliższe nam osoby. Wielu widziało również, jak oni cierpieli, walczyli, mieli nadzieję i w końcu przegrywali.

Chyba właśnie dlatego ten serial jest tak wyjątkowy. Ponieważ jest niezwykle ciepły i w delikatny sposób stara się pokazać, że nawet najgłębsze rany w końcu się goją. Nie znaczy to, że po tych ranach nie zostaną blizny. Zostają, ale z czasem nauczymy się z nimi żyć. Ten serial daje nadzieję… a poza tym jest bardzo zabawny.

Główny bohater Tony cierpi tak bardzo, że stwierdza, że życie nie ma już większego sensu, ale nie chce jeszcze (jeszcze) popełnić samobójstwa, musi najpierw ukarać wszystkich wokół za swoje nieszczęście. Jest przekonany, że nikt nie cierpi tak jak on.  

Nie dba ani o siebie, ani o swych bliskich i jest tego świadom, jednak interpretuje to, jako rodzaj super mocy. Ma złudzenie, że dzięki temu nie może nic czuć. Jednak czuje bardzo dużo. Wokół niego jest wiele osób, które mimo wszystko troszczą się o niego w różny sposób.

Mimo tego cierpienia, codziennie wstaje i idzie do pracy. Jego życie jednak wydaje się być puste. Życie po śmierci kogoś bliskiego, jest niczym życie po życiu. Wszystko wydaje się równocześnie takie samo i całkowicie inne. Trzeba nauczyć się nowej, w jakimś stopniu alternatywnej, rzeczywistości.

W poszukiwaniu informacji o tym serialu wpisałam w wyszukiwarkę jego tytuł i pojawiła się informacja, że „Ten program telewizyjny podobał się 98% użytkowników Google”- rozumiem, mi się również bardzo podobał. Polecam, ale ostrzegam, że prawie niemożliwym jest poprzestanie tylko na jednym odcinku. Ricky Gervais na swoim profilu na Instagramie ogłosił już, że powstanie drugi sezon. Już się nie mogę doczekać!  

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.


31.03.2019 Agnieszka Steur, Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki