Minister mówił „o biciu kolorowych w Warszawie”. Dymisji nie będzie

Archiwum '18

fot. Shutterstock

Szef holenderskiej dyplomacji Stef Blok nadal cieszy się poparciem większości parlamentarnej – mimo bardzo kontrowersyjnych wypowiedzi na temat „upadłego państwa” Surinamu, „pragmatycznego podejścia do ksenofobii” i prawdopodobnego „bicia kolorowych na ulicach Warszawy”.

W środę w holenderskim sejmie Tweede Kamer odbyła się debata na temat wypowiedzi ministra. Większość partii opozycyjnych poparła wniosek o wotum nieufności wobec Bloka. Polityka partii VVD (należy do niej również premier Holandii Mark Rutte) wsparły jednak wszystkie cztery partie koalicji rządowej oraz dwie małe partie opozycyjne: protestanckie SGP i partia seniorów 50Plus. Dzięki temu wotum nieufności zostało odrzucone i minister zachował stanowisko.

Debata dotyczyła wypowiedzi Bloka z połowy lipca. Odbyła się teraz, gdyż dopiero w tym tygodniu zakończyły się parlamentarne wakacje. Kontrowersyjne teorie polityk wygłosił na  spotkaniu z Holendrami pracującymi w organizacjach międzynarodowych. Spotkanie miało częściowo zamknięty charakter, ale nagranie z przemówieniem ministra wyciekło do mediów.

- Jeśli chodzi o ksenofobię, to jestem, obawiam się, bardzo pragmatyczny. – mówił wtedy minister. - Podajcie mi przykład wieloetnicznego lub wielokulturowego społeczeństwa, w którym nadal mieszka pierwotna ludność (czyli odrzucamy Australię i USA, bo tam wymordowano pierwotnych mieszkańców) i w którym istnieją pokojowe relacje społeczne? Nie znam takiego przykładu – mówił.

Kiedy ktoś w sali podał przykład Surinamu, czyli wielokulturowej, byłej kolonii holenderskiej, a teraz niepodległego kraju, minister odpowiedział:
- Surinam jako pokojowy? Odważna teza. Czyli partie w Surinamie nie są związane z poszczególnymi grupami etnicznymi? Jest tam działające państwo prawa i demokracja? Cóż, podziwiam pana optymizm. Surinam to upadłe państwo („failed state”). I to się mocno wiąże z podziałami etnicznymi – powiedział Blok.

Minister mówił też o państwach Europy Środkowej i Wschodniej, w tym o Polsce i Czechach. - Myślę, że nie uda się na centralnym europejskim poziomie zmusić wszystkich krajów [Unii Europejskiej] do przyjęcia takiej samej liczby uchodźców. Wschodni Europejczycy nigdy się na to nie zgodzą. Nawet gdybyśmy założyli, że udałoby się ich do tego przekonać i by się zgodzili, to wciąż [jest problem] – powiedział. Następnie dodał:
- Przejdźcie się po ulicach Warszawy czy Pragi. Tam w ogóle nie ma kolorowych ludzi. Ci ludzie w ciągu tygodnia stamtąd wyjadą. Najprawdopodobniej zostaną pobici, [mówię to] dosłownie. Oni nie będą tam mieć życia – powiedział Blok.

Szczegółowo o kontrowersyjnych wypowiedziach ministra już informowaliśmy TUTAJ

Wypowiedzi Bloka wywołały falę krytyki. Minister tłumaczył się, że chciał jedynie sprowokować dyskusję, użył zbyt ostrych słów i dobrał nieszczęśliwe przykłady. Wyraził z tego powodu żal, ale jego krytycy domagali się bardziej zdecydowanego odcięcia się od wygłoszonych przez niego tez i wyraźnych przeprosin.

W trakcie środowej debaty minister mocniej posypał głowę popiołem. – Nie powinienem wypowiedzieć tych niewłaściwie dobranych słów i wycofuję je – portal nu.nl. cytuje ministra. – Nie uważam więc tego, co [wtedy] powiedziałem – dodał.

Wycofanie się z tych słów nie zadowoliło dużej części opozycji. – Ten minister zaszkodził reputacji Holandii – powiedział lider niewielkiej partii DENK Tunahan Kuzu. Także szef Zielonej Lewicy (Groen Links) Jesse Klaver stwierdził, że Blok nie może już liczyć na zaufanie ze strony jego partii. Wotum nieufności poparły też lewicowe ugrupowania Partia Socjalistyczna (SP), Partia Pracy (PvdA) i Partia na rzecz Zwierząt (PvdD). W sumie za odwołaniem ministra zagłosowało 45 posłów liczącego 150 mandatów Tweede Kamer.



07.09.2018 ŁK Niedziela.NL



Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki