Pensjonat dla naszych pupili

Archiwum '18

fot. Shutterstock

Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Zbliżają się pierwsze wakacje szkolne w tym roku, tak zwane wakacje wiosenne lub krokusowe. W naszym rejonie Holandii, tej jeszcze nie do końca dającej się wyczuć wiosny, przypadają na koniec lutego. Dla wielu jest to okazja, by wyjechać. Miłośnicy sportów zimowych wyjeżdżają do Austrii i Czech. Oczywiście wakacje majowe są lepszą okazją, ponieważ trwają dwa tygodnie a w lutym tylko jeden. 

Jak to zwykle z wakacjami bywa, przy okazji planowania wyjazdu pojawia się pytanie, co począć z naszymi czworonożnymi lub uskrzydlonymi przyjaciółmi.
Przypomina mi się opowieść mojej znajomej, która mieszka w Polsce. Opowiedziała mi, jak podczas ostatnich wakacji letnich, spacerując ze swym psem,  znalazła w lesie przywiązanego do drzewa pięknego owczarka niemieckiego. Ktoś, wyjeżdżając na wakacje, pozbył się „problemu”. Nieludzkie! Znajoma nie mogła zostawić owczarka na pastwę losu i teraz ma dwa psy. Ten zwierzak miał szczęście, bo znalazł nowy dom, ale ile jemu podobnych ma tyle szczęścia? W Holandii takie praktyki się nie zdarzają. Wspominając tę opowieść chciałabym opowiedzieć o moim holenderskim odkryciu, gdzie zostawić pupila w czasie wakacji.

Gdy w naszym domu w ubiegłym roku pojawił się kot, największym wyzwaniem okazało się właśnie odpowiedzenie sobie na pytanie, co z nim począć podczas  naszych wyjazdów. Co z nim… gdy wyjedziemy choćby na kilka dni?
W Polsce w takiej sytuacji korzysta się najczęściej z pomocy i życzliwości rodziców, czasem sąsiadów i przyjaciół, ponieważ hotele dla zwierząt są jeszcze rzadkością i pozwolić sobie na nie mogą tylko mieszkańcy bardzo dużych miast albo posiadacze bardzo „wypchanych portfeli”.  W Holandii na szczęście tak nie jest.

Z chwilą planowania naszego wyjazdu zdecydowałam się na przejrzenie Internetu w temacie hoteli dla zwierząt. Nie potrafiłam wyobrazić sobie, jak to działa, jak będzie dokładnie wyglądała opieka nad moim kochanym kotem.  Gdy znalazłam w pobliżu mojego domu jeden z hoteli dla zwierząt, wybrałam się do niego.

Bardzo miła młoda osoba poinformowała mnie, że jeśli umówię się na spotkanie, jej koleżanka oprowadzi mnie po obiekcie. Dwa dni później byłam tam ponownie. Zobaczyłam miejsce, gdzie są wypuszczane psy. Każdy ma wydzielony i ogrodzony teren tak,  aby nawet przez przypadek się nie zaatakowały (zwłaszcza, że pobytom w takich miejscach towarzyszą emocje).  Z kolei koty mieszkają w oddzielnym budynku. Docelowo umieszczane są w przestronnych boksach po pięć kotów. Jednak dzieje się to dopiero po kilku dniach obserwacji ich charakteru, aby do jednego boksu trafiły koty, które z pewnością się polubią lub po prostu „nie będą sobie wchodziły w drogę”. Każdy kociak jest codziennie sprawdzany. Zgodnie z planem dnia, po popołudniowym posiłku, opiekun przeznacza czas na zabawę z każdym z kotów. Bardzo zaskoczyła mnie wiadomość, że w hotelu zostawiane są nie tylko psy i koty. Właściciele oddają pod opiekę hotelu świnki morskie, ptaki a nawet gady. Ponieważ podczas zwiedzania hotelu wypytywałam o wszystko, co tylko budziło moje obawy lub wątpliwości, oprowadzająca mnie pani opiekunka wspomniała, że kiedyś pod opiekę oddano im nawet kurczaki.

Gdy wypełniałam dokumenty, w których musiałam podać dane naszego kota i nas, do hotelu wciąż ktoś przychodził. Przychodzili ludzie, aby odebrać lub oddać swoje zwierzęta.

Rozstanie z ukochanym zwierzakiem nie było łatwe, ale świadomość, że jest w dobrych rękach znacząco pomagała odpocząć podczas wyjazdu.

Po powrocie do domu, przez jakiś czas, kot pokazywał nam, jak bardzo jest niezadowolony z powodu rozstania, jednak ta niełaska szybko mu minęła.

Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie


28.01.2018 Agnieszka Steur, Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki