Ciepłe myśli na holenderską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie: "Dla Babci i Dziadka"

Ciepłe myśli

Fot. Shutterstock, Inc.

(…) i pamięć już posłuszna gdy przeszłość przychodzi
z babcią co na werandzie cerowała dziurę
bez nożyczek zębami przegryzając nitkę
tuż przy koszu na grzyby, by się nie sparzyły (…)


Nam, mieszkającym poza granicami Polski, brakuje wielu rzeczy. Niektórzy tęsknią za językiem, inni za polską kuchnią, są też tacy, którym brakuje znanych miejsc, ale zdecydowanej większości z nas brakuje najbliższych. Gdy zostajemy rodzicami, wtedy najmocniej odczuwamy brak  naszych rodziców. Potrzebujemy ich bliskości, wiedzy i pomocy. A czasem zwykłej świadomości, że babcia i dziadek naszych dzieci są blisko.

Dlaczego o tym piszę? Pewnie większość już się domyśla, dziś w Polsce obchodzony jest Dzień Babci a jutro Dzień Dziadka. W Holandii Święto Babć i Dziadków obchodzi się wspólnie w jeden dzień - 4 czerwca - Nationale Opa en Oma Dag (Dzień Dziadka i Babci). Święto to nie jest aż tak bardzo znane, chociaż obchodzone jest już od 2004 roku i nawet ma swoją stronę internetową www.opanoma.nl.

W Polsce, zwłaszcza w przedszkolach i szkołach to wielkie święto. Nie przesadzam. To święto i wielkie przeżycie do młodszych dzieci. Do tych wyjątkowych dni przedszkolaki oraz pierwszo- drugo- i trzecioklasiści przygotowują się już jesienią. Nauczyciele opracowują scenariusz całej imprezy, która zwyczajowo odbywa się popołudniem i trwa kilka godzin, ale jakich przyjemnych. Gośćmi honorowymi są oczywiście babcie i dziadziusiowie. Jeszcze przed Bożym Narodzeniem otrzymują zaproszenia, własnoręcznie wykonane przez wnuki. Uroczystość z okazji Dnia Babci i Dziadka rozpoczyna część artystyczna. Składają się na nie wiersze, tańce, piosenki i inscenizacje. Dzieci w pięknych strojach lub ucharakteryzowane zgodnie z repertuarem, napawają wielką dumą dziadków, którzy często są ogromnie wzruszeni i nie kryją łez. W przedszkolach to zwykle pierwszy taki publiczny występ. W szkołach często mają one charakter małej formy teatralnej.  Kolejna część uroczystości dla dziadków przeznaczona jest na wręczanie drobnych upominków, laurek (oczywiście wykonanych ręcznie przez dzieci).

To czas na przytulanie i robienie mnóstwa zdjęć z „młodymi aktorami”. Na wszystkich gości i artystów czeka poczęstunek, zazwyczaj to pyszne domowe wypieki.
W Holandii rola babci i dziadka diametralnie różni się od tej, którą znamy w Polsce. Wielokrotnie słyszałam utyskiwania rodaków, że holenderscy dziadkowie nie są tak oddani swym wnukom jak polscy. Trzeba jednak pamiętać, że kultura niderlandzka jest inna i inna jest tutejsza rzeczywistość. Ponadto w Holandii starość wygląda zupełnie inaczej niż w Polsce. Dla wielu emerytów jest to czas na spełnianie marzeń, wielu udziela się w organizacjach charytatywnych, nadal się uczy lub podróżuje. Holenderscy dziadkowie uwielbiają spędzać czas z wnukami, ale nie czują się zobowiązani do wychowywania kolejnego pokolenia.
W Polsce często niestety starsi ludzie nie mają szans, a przede wszystkim środków, aby „przeżywać drugą młodość” oraz spełniać swoje marzenia np. o podróżowaniu.

W Holandii dziadkowie rzadziej zajmują się wnukami regularnie, ale zawsze są chętni, by je rozpieszczać, jednak już nie tak chętni, by je wychowywać. W Polsce dziadkowie pełnią funkcję opiekunki, niani czy „mini przedszkola”. Bardzo często polscy dziadkowie wręcz nie mogą się doczekać tego, kiedy będą mogli zająć się wnukami i to regularnie. To kolejna istotna różnica. Polscy dziadkowie przejmują opiekę nad wnukami, ponieważ mama stara się po porodzie wrócić do pracy jak najszybciej, w większości przypadków ze względu na realną obawę utraty pracy. Często w Polsce widuje się obrazek, gdy rano na parking przed dom podjeżdża samochód, z którego wynoszone jest małe dziecko lub samo wychodzi. Odbiera je dziadek lub babcia. Po czym samochód odjeżdża a dziadkowie przejmują opiekę nad dzieckiem nie rzadko na cały dzień. I tak tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu.

Jeszcze jedną różnicą między dziadkami polskimi a holenderskimi jest to, że ci tutejsi nie wtrącają się tak bardzo w życie swoich dzieci, a co za tym idzie i wnuków. Podczas spotkań rodzinnych holenderscy dziadkowie nie zwracają uwagi mamie, że dziecko powinno teraz coś jeść, że je za mało, że trzeba ubrać mu skarpetki, kolejny sweterek, że ma brudną buzię, że maluchy mają nie biegać, bo się przewrócą…
Bez względu na praktyczną rolę jaką pełnią dziadkowie, ich rola w życiu każdego dziecka jest niezastąpiona i zawsze będzie nam, mieszkającym za granicą, ogromnie ich brakować. Co do holenderskich dziadków, mimo, że nie ma tu tradycji Dnia Babci i Dziadka, nic nie stoi na przeszkodzie, by ci nam najbliżsi ją poznali.

Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie

Agnieszka


21.01.2018 Agnieszka Steur, Niedziela.NL

(as/kmb)




Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki