Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie: "Coś słodkiego do kawy"

Ciepłe myśli

Stroopwafel, fot. Shutterstock

Kilka dni temu rozpoczął się nowy rok. Zwyczajowo jest to chwila, gdy obiecujemy sobie zmiany. Nowy kalendarz na ścianie, jeszcze przez kilka dni, wydaje się być gwarancją tego, że uda nam się ich dotrzymać. Trzymajmy się tego!

Najczęściej na szczycie listy noworocznych obietnic plasują się: rzucenie palenia oraz dieta. Stąd pomysł na dzisiejszy tekst do kawy. Już Epikur dobrze powiedział, że „przyjemność brzucha jest podstawą i korzeniem wszelkiego dobra”. Porozmawiajmy zatem o holenderskich smakołykach.       

Wybór jest ogromny. Ontbijtkoek (śniadaniowe ciastko), przedziwna nazwa czegoś, co wcale nie jest jedzone tylko na śniadanie i nie jest ciastkiem. Vlaai, rodzaj ciasta, bez którego chyba nie może odbyć się żadne holenderskie przyjęcie urodzinowe. Kruidnoten, ciasteczka w kształcie połowy kuleczki, które w swym składzie mają wiele przypraw korzennych i chyba dla wszystkich mieszkańców Holandii smakują oczekiwaniem na przybycie św. Mikołaja i czarnych Piotrusiów. Oliebollen, to dla Holendrów słodkości związane z nowym rokiem. Przedziwne holenderskie pączki, które pozostawiają w ustach wyraźny posmak oleju. Pindakaas, czyli masło orzechowe, jeden z paskudniej wyglądających dodatków do chleba. Kolejny tutejszy przysmak to drop w Polsce czasem nazywany lukrecją. W Holandii niezwykle popularny w wielu odmianach- miękki, twardy, słodki, słony a nawet podwójnie słony.

Nie opiszę wszystkich holenderskich słodkości, dziś skoncentruję się tylko na trzech, które każdy przyjeżdżający do tego kraju koniecznie musi spróbować a bez których, prawdopodobnie, żaden Holender nie wyobraża sobie życia.

No bo, jak zaprosić kogoś na kawę, nie mając stroopwafels - dwóch okrągłych wafli z masą z syropu, masła i cukru pomiędzy nimi. Ciastka te, jak wszystko, co najsmaczniejsze, początek mają w „resztkach”. Pierwsze zostały zrobione w dziewiętnastym wieku w Goudzie z resztek wcześniej pieczonych wafli. Były bardzo tanie i dlatego szybko zyskały nazwę Ciastek Ubogich. Z czasem stały się najpopularniejszym dodatkiem do kawy w Holandii. W ich historii zachwycające jest to, że teraz, szczególnie na targach,  można w torebkach kupić właśnie ich resztki. 

Chyba wszystkie dzieci uwielbiają poffertjes, to rodzaj maleńkich naleśników. Są one jednak grubsze i słodsze od tych nam znanych. Najczęściej podawane są w restauracyjkach, budowanych na placach tylko na czas ciepłych miesięcy. Oczywiście gotowe można również kupić w każdym supermarkecie i odgrzać w domu, ale restauracyjki mają swój niepowtarzalny urok, który również warto „skosztować”. Jeśli ktoś zakocha się w poffertjes i będzie chciał przygotować je w domu, nie ma z tym kłopotu, ale niezbędna jest do ich zrobienia specjalna patelnia.

Na koniec zostawiłam słodkość, która dla mnie ma również posmak sentymentalny.  Choć przyznam, że już wiele lat jej nie kosztowałam. Beschuit met muisjes, słodka tradycja, pełna radości i nadziei. To okrągłe suchary posmarowane masłem i posypane drobniutkimi nasionkami anyżu obleczonymi w cukrową polewę. Z polewy wystają ogonki, stąd nazwa muisjes - myszki. Można je kupić w dwóch kolorach różowym lub błękitnym. Gdy w supermarkecie w kolejce do kasy stoi przede mną młody mężczyzna i wykłada na taśmę trzy paczki sucharów, kostkę masła i dwa opakowania anyżowych myszek różowego koloru, wiem, że właśnie został ojcem. Urodziła mu się dziewczynka. Sucharami z myszkami częstuje się gości odwiedzających umęczoną po porodzie mamę i maleństwo lub podaje kolegom w pracy, powiadamiając w ten sposób o powiększeniu rodziny. Wspaniały zwyczaj.

Cóż mi pozostało, poza powtórzeniem za pewnym misiem: „Mam w spiżarni dwanaście garnczków, które wołają mnie już od godziny”.

Smacznego i widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie.

Ontbijtkoek, fot. Shutterstock

Beschuit met muisjes, fot. Shutterstock

Drop, fot. Shutterstock.com

Kruidnoten, fot. Shutterstock.com

Oliebollen, fot. Shutterstock.com

Pindakaas, fot. Shutterstock.com

Poffertjes, fot. Shutterstock.com

Vlaai, fot. Shutterstock.com


07.01.2018 Agnieszka Steur, Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki