Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie: "Mikołajkowe szaleństwo"

Ciepłe myśli

fot. jan kranendonk / Shutterstock.com

Jeszcze tylko kilka dni dzieli nas od najważniejszego dnia w dziecięcym kalendarzu. Wigilia urodzin św. Mikołaja. W Holandii, w odróżnieniu do Polski, właśnie ją się obchodzi. 

Święto to ma bardzo bogatą tradycję i łączy się z nim wiele obrządków, które dzieci uwielbiają kultywować. Nic zresztą dziwnego, gdyż łączą się z dobrą zabawą, przysmakami i oczywiście prezentami. 

Jak już wspomniałam w Holandii obchodzi się wigilię urodzin świętego, jednak nie jest to jedyna różnica. Tutejszy Mikołaj nie mieszka na dalekiej północy, tylko w Hiszpanii. Do Holandii przypływa na statku parowym. Nie jest również  sam, pomaga mu cały zastęp Czarnych Piotrusiów.

Mikołaj do Holandii przypływa pod koniec listopada, aby aż do dnia poprzedzającego jego urodziny odwiedzić jak najwięcej dzieci w całej Holandii. Oznacza to, że praktycznie w każdym mieście i wiosce organizowane są parady, na których pojawia się święty i jego pomocnicy. 

Wieczorem, w dniu, gdy do Holandii przypływa Mikołaj, należy przy kominku postawić bucik dziecka (przy braku kominka, bucik można postawić przy kaloryferze). Rano w buciku powinien naleźć się jakiś drobiazg i coś słodkiego. Słyszałam o rodzicach, którzy bucik stawiają co noc aż do 5 grudnia.

Z tradycją mikołajkową łączy się wiele smakołyków: pepernoten, piankowe cukierki i czekoladowe litery. Zawsze wydawało mi się, że dla dzieci najprzyjemniejsze jest otrzymanie litery, od której rozpoczyna się ich imię. Jak bardzo się zdziwiłam, gdy okazało się, że wcale tak nie jest. Dzieci najbardziej lubią same wybierać literę i zawsze na pierwszy łup pada „W” lub „M”. Wiedzą Państwo dlaczego? Ponieważ na jej zrobienie zużywa się najwięcej czekolady!

Idąc za tą myślą, najbardziej poszkodowane są wszystkie Izy, Idy i każdy Ignacy.

Wszystkie informacje o dzieciach Mikołaj zapisane ma w swojej wielkiej księdze. Dzięki temu wie, kto był grzeczny i powinien dostać prezent a kto nie. W przeszłości Mikołaj przynosił niegrzecznym dzieciom rózgi a największych łobuzów zabierał ze sobą w worku do Hiszpanii. Teraz już tego nie robi. Czasem, gdy zaczyna mi doskwierać holenderska pogoda, zastanawiam się, co by tu nabroić, aby Mikołaj zabrał mnie do ciepłych krajów.

Dyskusja na temat Czarnych Piotrusiów i koloru ich twarzy trwa w Holandii odkąd pamiętam. Gdy moje dzieci były małe, wszystkie Piotrusie były jeszcze czarne, teraz pojawiają się nowe kolory a te czarne też nie do końca są już czarne. Trudno jest mi się na ten temat wypowiadać, ponieważ mimo wszystko tradycję tę przejęłam będąc tutaj. Z moich obserwacji wynika, że dzieci właśnie najbardziej lubią Piotrusie a Mikołaja odrobinę się boją. Ja również Czarnym Piotrusiem byłam - dwa razy. Za każdym razem, gdy moje dzieci miały cztery lata. Uszminkowana bawiłam się wyśmienicie. W peruce i kolorowych spodniach wchodziłam w magiczny świat dzieci. Ani mój syn, ani córka mnie nie poznali. Potem w domu opowiadali jak to jeden taki Czarny Piotruś wciąż się koło nich kręcił.

Dzieci uczą się wielu piosenek związanych z przyjazdem i odjazdem świętego.

W sklepach pojawiają się stroje Piotrusiów i Mikołaja. Zawsze największą popularnością cieszą się kolorowe czapki Piotrusiów z przyczepionymi do nich wielkimi piórami.

Pisząc o obchodach tego dnia, nie mogę też zapomnieć o wierszach, które należy dołączać do prezentów. To wspaniała zabawa językowa. Do prezentu samemu należy ułożyć rymowany wiersz, który będzie opowiadał o prezencie, osobie, która jest nim obdarowana i oczywiście wyjaśniać dlaczego właśnie to coś Mikołaj wybrał na prezent. Czasem ten wiersz może sprawić większą radość niż sam podarek. 

Natomiast jeśli mówimy o prezentach, to wspomnę tylko, że w wielu holenderskich domach Mikołaj pod tym względem jest ważniejszym świętem od Bożego Narodzenia.

Ach i jeszcze koń! Amerigo, on również jest bardzo ważnym elementem tego święta. Każde dziecko zna jego imię i stawiając buta przy kominku nie zapomina o marchewce dla wierzchowca Mikołaja.

Gdy dzieci przestają wierzyć w świętego, dzień ten traci trochę na swej magii, ale to od nas zależy jak go spędzimy. Dlatego wszystkim czytelnikom życzę cudownego wieczoru 5 grudnia.

Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie.


03.12.2017 Agnieszka Steur, Niedziela.NL


Komentarze 

 
0 #1 Adam 2017-12-03 20:45
po raz kolejny jestem mile zaskoczony ciepłymi myślami na niedzielę :)
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki