Holandia znów zakorkowana. „Listopad jest najgorszy”

Archiwum '17

Poniedziałkowy poranek był kolejnym trudnym dniem na holenderskich drogach. O godzinie 8:20 łączna długość wszystkich korków wynosiła 870 km – poinformował portal nos.nl.

To niewiele mniej niż tegoroczny rekord, który ustanowiono we wtorek tydzień wcześniej. 21 listopada łączna długość wszystkich porannych korków w Holandii wyniosła w pewnym momencie aż 894 km. Informowaliśmy o tym na naszych łamach TUTAJ

Wieczorami sytuacja bywa jeszcze gorsza. Kilka tygodni temu zdarzyło się, że w pewnej chwili łączna długość korków w wieczornym szczycie przekroczyła tysiąc kilometrów.

Organizacja kierowców ANWB przewiduje, że kolejne dni i tygodnie również będą trudne. Głównymi przyczynami korków są kiepska pogoda oraz związana z tym większa liczba wypadków. To właśnie dlatego często listopada jest najgorszym miesiącem, jeśli idzie o długość korków. Szybciej robi się ciemno, często pada, drogi są śliskie, jest szaro… Poza tym mało ludzi bierze urlopy, więc ruch na drogach jest większy.

Inną przyczyną korków jest wzrastająca liczba samochodów. W ciągu dekady liczba zarejestrowanych samochodów osobowych w Holandii zwiększyła się o milion. Z danych Głównego Biura Statystycznego CBS wynika, że w 2006 roku było ich 6 mln, a w 2016 roku – już 7 mln.

Paradoksalnie również poprawiająca się sytuacja gospodarcza sprzyja korkom. Więcej ludzi ma pracę, a firmy mają więcej zleceń, więc ruch na drogach jest większy. Mimo to obecnie korki na holenderskich drogach nie są aż tak długie, jak to było przed 2008 rokiem, czyli początkiem kryzysu.

Poza tym Holandia, mimo inwestowania kolejnych miliardów w drogi i autostrady, jest niejako skazana na korki, uważa Jaap Folkers z niderlandzkiego Urzędu Drogowego.

– Nasz kraj jest gęsto zaludniony, z wieloma miastami blisko siebie. To oznacza, że na relatywnie małym terenie ruch na linii dom-praca jest duży – jego słowa cytuje portal nos.nl.

28.11.2017 ŁK Niedziela.NL