Holandia: 3 lata więzienia i przymusowe leczenie dla polskiego mordercy z Utrechtu

Archiwum '17

fot. Shutterstock

To było jedno z najbardziej szokujących morderstw w Holandii w tym roku. 31-letni, dziwnie zachowujący się mężczyzna w biały dzień w centrum Utrechtu zadał śmiertelny cios przypadkowej kobiecie. W czwartek Łukasz S. usłyszał wyrok.

Przypomnijmy, 28 lutego tego roku przed główną siedzibą Rabobanku w Utrechcie mężczyzna zadał cios nożem Corrie van den Brink, mieszkającej w Soest pracownicy tego banku i matce dwojga małych dzieci. Kobieta przeszła kilka kroków, upadła i zmarła w drodze do szpitala. Sprawca ataku został szybko zatrzymany przez policję. Pisaliśmy o tym również na naszych łamach TUTAJ

Mordercą okazał się być 31-letni obywatel Polski Łukasz S. Mężczyzna urodził się w Suwałkach. Później jego rodzina przeprowadziła się do Niemiec. Łukasz S. studiował jeden z ekonomicznych kierunków w Poznaniu. To właśnie pod koniec studiów zaczęły się z nim problemy, powiedział w rozmowie z dziennikiem „AD” ojciec oskarżonego.

S. wyrażał też dziwne, skrajne poglądy. Dziennik „AD”, który przeanalizował jego wpisy na Facebooku, informował, że mężczyzna nienawidził feministek („można je gwałcić”) oraz chwalił się „nazistowskimi przodkami” i „czystą krwią”. Łukasz S. nie ukrywał fascynacji faszystowskimi symbolami i miał też pisać o zbliżającej się apokalipsie, o której miał się dowiedzieć od Jezusa… O dziwnej przeszłości zabójcy Corrie van den Brink pisaliśmy TUTAJ

To właśnie problemy psychiczne oskarżonego miały wpływ na wysokość kary, jakiej domagał się prokurator oraz na ostatecznie zasądzony wyrok. Prokurator chciał dla oskarżonego 9 lat więzienia, a następnie umieszczenia go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym dla przestępców. 

W piątek 17 listopada sąd zdecydował, że zanim mężczyzna zostanie umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym dla przestępców (tzw. tbs met dwangverpleging) spędzi za kratkami 3 lata. Na wysokość kary wpłynęło to, że w chwili zabójstwa Łukasz S. znajdował się w stanie głębokiej psychozy.

Oznacza to, że jego poczytalność była mocno ograniczona. Chory na poważną schizofrenię S. nie przyjmował wówczas leków.

„Tego dnia chodził wokół dworca w Utrechcie z plastrem na nosie i niebieską opaską na uszach. Jak później przyznał, plastry i opaska miały go chronić przed tym, by inni nie zdeformowali mu nosa i uszu”, czytamy na stronie internetowej sądu (streszczenie wyroku w języku niderlandzkim TUTAJ).

Sąd jednocześnie zdecydował, że trzyletnia kara więzienia nie będzie mogła zostać skrócona, a po jej zakończeniu skazany trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego dla przestępców, gdzie zostanie poddany leczeniu. Według biegłych powinno się go leczyć głównie ze schizofrenii.

Taka terapia może być długa. W przypadku osób skazanych na „tbs met dwangverpleging” (czyli pobyt w zamkniętej klinice z przymusowym leczeniem) długość takiego pobytu nie jest określona. Co dwa lata sytuacja pacjenta-skazańca jest oceniana na nowo. Jeśli terapia nie przyniosła skutku i osoba taka nadal stwarza zagrożenie, pobyt przedłużany jest o kolejne dwa lata. „Tbs met dwanverpleging” może więc oznaczać i dwuletni pobyt w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym i dożywocie za murami tego rodzaju instytucji.

Oprócz tego sąd nakazał Łukaszowi S. wypłacenie ponad 200 tys. euro odszkodowania rodzinie ofiary.



18.11.2017 ŁK Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki