Holandia: "Niewykluczone, że zakopali go żywcem”

Archiwum '16

fot. Shutterstock

Jesse van Wieren, zamordowany 28-latek z Leens (prowincja Groningen) w chwili, gdy został zakopany, być może jeszcze żył – wynika z raportu sporządzonego po sekcji zwłok, o którym poinformowała w poniedziałek 18 kwietnia holenderska prokuratura.

Van Wieren zaginął w noc sylwestrową w drodze z kawiarni do znajomego. Kilka dni później jego zwłoki odkopano w ogrodzie przed domem w Kloosterburen, niedaleko Leens. Mieszkający w tym domu mężczyzna oraz jego partnerka zostali aresztowani. Podejrzewa się ich o morderstwo. Obie te osoby były w przeszłości leczone psychiatrycznie, opisuje portal nos.nl.

Już w styczniu było wiadomo, że 28-latek zginął w wyniku brutalnego ataku. Wówczas mówiono głównie o ciosach nożem, teraz okazało się, że być może w chwili, gdy sprawcy zakopywali jego ciało, mężczyzna jeszcze żył.

- Nie wiemy tego na pewno i właściwie nie zakładamy że tak było, ale nie możemy też tego wykluczyć – powiedział cytowany przez nos.nl Pieter van Rest z holenderskiej prokuratury. - Ofiara została zaatakowana żelaznym prętem, raniona ostrym narzędziem i być może doszło też do duszenia. Wszystko to mogło być przyczyną śmierci, ale instytut kryminalistyki NFI nie ma jeszcze pewności, co do konkretnej przyczyny – dodał van Rest.

Według niego dopiero ostateczny raport NFI najprawdopodobniej da odpowiedź na pytanie, czy mężczyzna jeszcze żył w chwili, gdy go zakopywano.

Pytań bez odpowiedzi jest w tej sprawie więcej. Nie wiadomo na przykład, jak to się stało, że Van Wieren i jego przyszli (prawdopodobni) oprawcy się spotkali i dlaczego doszło do zbrodni. Adwokat podejrzanego mężczyzny twierdzi, że chodziło o obronę konieczną, ale według prokuratury jest to wykluczone.



19.04.2016 ŁK Niedziela.NL

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki