Holandia: Otwiera chłodnię, a tam… bezdomny. Zostawił dziwną „pamiątkę”

Archiwum '19

fot. Shutterstock

Pracownica restauracji Beachclub Degreez w limburskiej miejscowości Panheel mocno się zdziwiła, kiedy w czwartek rano otworzyła chłodnię. W środku zobaczyła nieznanego mężczyznę, najprawdopodobniej pochodzącego z Polski.

- Zaczęłam krzyczeć. Myślałam: tam rzeczywiście ktoś jest, a co jeśli on ma przy sobie na przykład nóż? Nigdy nie wiadomo. Ale na szczęście od razu zauważyłam, że ten chłopak był bardzo spokojny – powiedziała Severine Ruijters, pracownica Beachclub Degreez, która dokonała tego „odkrycia”, cytowana przez portal 1limburg.nl.

Mężczyzna szybko przyznał się, że szukał noclegu. Najprawdopodobniej noc spędził w innej, cieplejszej części restauracji, a w chłodni ukrył się dopiero rano, kiedy zobaczył, że pracownica zapaliła światła w restauracji.

Mężczyzna zachowywał się spokojnie i nie uciekał. Pracownica zaczęła z nim rozmawiać po angielsku, a na miejsce wezwała właściciela restauracji. Według właściciela miał on około 22 lata, najprawdopodobniej pochodził z Polski i wyglądał na zaniedbanego, opisuje portal limburger.nl.

Kiedy wszyscy wyszli na zewnątrz, bezdomny szybko znalazł swój rower i odjechał. Sprawę zgłoszono na policję, ale jak czytamy w komunikacie prasowym zamieszczonym na stronie Facebookowej limburskiej policji, funkcjonariuszom nie udało się go znaleźć.

Według właściciela, mężczyzna niczego nie ukradł, poza kilkoma piwami, które wypił na miejscu. Co ciekawe, bezdomny pozostawił po sobie dziwny „prezent”: dosyć dużych rozmiarów rzeźbę ludzkiej czaszki. – Nie mam pojęcia, co on z tym planował zrobić – powiedziała Ruijters, cytowana przez 1limburg.nl.



02.02.2019 ŁK Niedziela.NL

 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki