Holandia, Breda: Ofiara strzelaniny nie ma pojęcia, jaki był motyw sprawcy

Archiwum '17

fot. Shutterstock
Padło 7 strzałów, w tym 6 celnych. 32-letni Harib A. został postrzelony przed swoim domem przy ulicy Jan David Zocherstraat w Bredzie w miniony czwartek. Mężczyzna miał dużo szczęścia, udało mu się przeżyć brutalny atak. Nie ma jednak pojęcia, komu mógł się narazić – w rozmowie z RTL Nieuws przekazał jego prawnik, Menno Buntsma. Policja potwierdza: sprawca jest wciąż na wolności.

"Obecnie Harib A. przebywa w szpitalu w asyście strażników" – powiedział adwokat poszkodowanego. "Mój klient zastanawia się, dlaczego stał się celem ataku. W przeszłości pewne rzeczy się wydarzyły, ale to, że ktoś miał z kimś na pieńku, nie jest powodem do takiej napaści. Mój klient od wielu lat nie miał do czynienia z policją. Nie ma pojęcia kto stoi za atakiem i nie wyklucza, że mogło dojść do pomyłki w tożsamości".

Jak przekazał Buntsma, poszkodowany koncentruje się obecnie na powrocie do zdrowia. "6 z 7 wystrzelonych kul trafiło mojego klienta. Podczas operacji zamknięto dziurę w jego jelicie. Inne niezbędne do życia narządy nie zostały uszkodzone, co jest prawdziwym cudem, ponieważ strzelano do niego z niewielkiej odległości".

Pojawiły się plotki, że Harib A. działa w narkotykowym światku, jednakże w rozmowie z telewizją RTL jego prawnik zapewniał, że nic nie wie na ten temat. Śledczy również nie zamierzają wdawać się w spekulacje – przekazano jedynie, że dochodzenie jest w toku. Rzecznik policji potwierdził, że nie udało się aresztować sprawcy.

Harib A. ma czworo dzieci. W czasie ataku przebywały one w domu. "Na szczęście nie zauważyły strzelaniny, ponieważ o tej godzinie już spały" – powiedział poszkodowany.


10.10.2017 KK Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki