Holandia: Politycy nie potrafią się porozumieć. Będą przyspieszone wybory?

Archiwum '17

fot. beijersbergen / Shutterstock.com

Od wyborów do holenderskiego sejmu minęły już trzy miesiące, ale liderzy największych partii wciąż nie porozumieli się w sprawie nowej koalicji rządowej. Czy Holandii grożą przyspieszone wybory?

Wybory do niderlandzkiego sejmu Tweede Kamer odbyły się 15 marca. Od tego czasu trwają rozmowy nad utworzeniem nowego rządu. Jak dotąd były one bezskuteczne.

Od ogłoszenia wyników wyborów wydaje się, że trzon przyszłego rządu stanowić będą trzy partie: zwycięskie liberalne VVD premiera Marka Rutte, chadeckie CDA oraz centrowe D66. Te trzy partie nie dysponują jednak wystarczającą większością parlamentarną i potrzebują czwartego partnera. I z tym jest największy problem.

Liderzy VVD, CDA i D66 już dwukrotnie próbowali porozumieć się z Zieloną Lewicą. W obu przypadkach negocjacje zakończyły się fiaskiem, gdyż pozostałe trzy partie nie chciały się zgodzić ze stanowiskiem Zielonej Lewicy w kwestii pomagania uchodźcom (Zielona Lewica nie chce ich odsyłać z Europy do krajów Afryki Północnej, gdyż uważa te państwa za zbyt niebezpieczne).

Także rozmowy z Unią Chrześcijańską szybko zostały zerwane, gdyż lider D66 Alexander Pechtold uznał, że różnice pomiędzy jego partią (bardzo liberalną w kwestiach światopoglądowych, takich jak prawo do eutanazji czy polityka narkotykowa) a konserwatywną Unią Chrześcijańską są zbyt duże.

Ponieważ po ostatecznym fiasku rozmów z Zieloną Lewicą, pozostałych realistycznych opcji nie ma zbyt wiele, część komentatorów nie wyklucza, że pomimo napięcia na linii D66-Unia Chrześcijańska liderzy VVD, CDA i D66 znów rozpoczną rozmowy z tą mała chrześcijańską partią.

Teoretycznie czwartym partnerem koalicyjnym mogłaby zostać też Partia Socjalistyczna albo Partia Pracy, ale oba te lewicowe ugrupowania nie mają ochoty na rządową współpracę z bardzo różniącymi się od nich programowo VVD i CDA.

Perspektywa utworzenia nowego większościowego rządu jest więc w tej chwili równie odległa – jeśli nie jeszcze dalsza – niż to było tuż po wyborach, trzy miesiące temu. Dlatego w Hadze coraz częściej mówi się o opcji rządu mniejszościowego lub o rozpisaniu przedterminowych wyborów. Obie te opcje traktowane są jako ostateczne i nie mają wielu zwolenników, jednak jeśli politykom nie uda się przerwać wydłużającego się impasu, trzeba będzie je poważnie wziąć pod uwagę.

We wtorek w holenderskim sejmie po raz pierwszy w tej kadencji pojawiła się propozycja rozpisania nowych wyborów na wrzesień tego roku. Wniosek przedstawiony przez malutkie antyeuropejskie ugrupowanie Forum dla Demokracji uzyskał wsparcie tylko antyislamskiej partii PVV Geerta Wildersa.

Jeśli jednak w najbliższych tygodniach i miesiącach politykom nie uda się porozumieć co do powstania nowej koalicji rządowej, to kolejny wniosek o nowe wybory może już uzyskać wsparcie większej liczy klubów parlamentarnych.

Holandia ma bogatą tradycję przedterminowych wyborów. Pomijając tegoroczne wybory, poprzednich pięć głosowań (w 2002, 2003, 2006, 2010 i 2012 roku) było właśnie wyborami przedterminowymi. Tyle że wtedy ogłaszano je w związku z przedwczesnym upadkiem koalicji rządowych, a nie z powodu niemożności wyłonienia nowego rządu po wyborach.


16.06.2017 ŁK Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki